Katastrofa awionetki pod Kłobuckiem. Spadła Cessna z 1979 roku. Na miejscu wciąż pracują śledczy

W czwartek, 2 czerwca, o godzinie 18 dyżurny kłobuckiej jednostki otrzymał zgłoszenie o wypadku z udziałem awionetki. Na miejsce natychmiast skierowano patrole. Awionetka rozbiła się na terenie pola, oddalonego od drogi o kilkaset metrów. Rejon upadku samolotu został zabezpieczony przed dostępem osób nieuprawnionych przez policjantów oraz strażaków.

Czynności procesowe na miejscu zdarzenia trwały do późnych godzin nocnych. Kłobuccy policjanci zabezpieczają miejsce zdarzenia, gdzie już w godzinach rannych zostały wznowione oględziny prowadzone przez prokuratora i członków Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

- Do pomocy skierowano również grupę do spraw katastrof z Wydziału Kryminalnego oraz policjantów Wydziału Ruchu Drogowego ze skanerem 3D katowickiej komendy wojewódzkiej - informuje mł. asp. Marlena Wiśniewska z KPP w Kłobucku.

Śledczy, pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Częstochowie, zbierają materiały, które mają umożliwić, wyjaśnienie przyczyn tej katastrofy oraz identyfikację ofiar. Według wstępnych ustaleń awionetką podróżowały dwie osoby. Niestety zginęły na miejscu.

Według wskazań internetowej aplikacji flight radar katastrofie uległa Cessna 152 z 1979 roku, która wystartowała z lotniska w Rudnikach. Maszyna była zarejestrowana na Aeroklub Częstochowski. Najprawdopodobniej leciał nią znany w powiecie kłobuckim pułkownik rezerwy z mamą. Jak podaje klobucka.pl, to mieszkaniec Krzepic, były wojskowy, od niedawna pilot, uczestnik walk za granicą w Iraku i Afganistanie, wykładowca, ekspert fundacji Stratpoints, który jeszcze niedawno, przed kilkoma tygodniami z werwą opowiadał o zagrożeniach płynących ze wschodu w związku z wojną na Ukrainie w krzepickim domu kultury.

Po zakończeniu zbierania śladów prokuratura zapewne zleci wykonanie sekcji zwłok ofiar.