Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katowice i Gliwice odlatują w świat

Marlena Polok- Kin, Dorota Niećko
Fot. 123RF
Niebo nad Śląskiem zaroi się niebawem od powietrznych taksówek. Małe lotniska chcą zawalczyć o pasażerów. Choć w regionie jest ich kilka, głównymi graczami zostaną zapewne Gliwice i katowicki Muchowiec.

Tu mogą powstać tzw. city porty, czyli małe lotniska miejskie, z których dolecimy do miast Polski i Europy. Dlaczego tu? Bo lotnisko w Gliwicach leży nieopodal największego jak na razie skrzyżowania autostrad w Polsce (A1 i A4), a Katowice - w sercu dwumilionowej aglomeracji.

1400 zł kosztuje godzina lotu powietrzną taksówką

Korzyści będą ewidentne. Więcej firm, będzie tu lokować swoje interesy, wzrośnie ruch turystyczny, a w hotelach zagości więcej klientów. Wzrośnie też prestiż regionu. Bo przecież kilkadziesiąt lat temu z Muchowca można było dolecieć do Wiednia, a jeszcze do lat 60. XX wieku kursowały stamtąd regularne loty do stolicy.

Popuśćmy wodze fantazji. Rano start awionetką z gliwickiego lub katowickiego lotniska, w południe spotkanie w Londynie, lunch pod Big Benem i kolacja w domu, na Śląsku. Marzenie? - Nie, to niedaleka przyszłość - mają nadzieję w Gliwicach.

Betonowy pas startowy (900 m) to początek. Od tego Aeroklub Gliwicki chce rozpocząć rozbudowę i gruntowną modernizację lotniska, po to, by mogły tam lądować prywatne awionetki. - Nie ma mowy o konkurencji dla Pyrzowic, chcemy przyjmować małe samoloty pasażerskie i tzw. małe cargo - mówi Józef Gumienny, wiceprezes Aeroklubu Gliwice. - Chodzi o stworzenie wraz z innymi lotniskami węzła komunikacyjnego i uzupełnienie oferty Pyrzowic.

City portem już za 2-3 lata, chce być Muchowiec. Najpierw trzeba jednak wybudować nowy pas (od 700 do 1070 m), ustawić oświetlenie, wybudować terminal. Miasto na ten cel do 2012 roku wyda 10 mln zł. Ale w sumie potrzeba pięć razy więcej. Pomóc ma dotacja unijna. Obecnie plany rozbudowy Muchowca opiniują naukowcy z Politechniki Śląskiej

Na razie jednak Muchowiec to zaścianek. - Za każdym razem, kiedy tu ląduję, boję się o podwozie samolotu - przyznaje pan Jacek, właściciel czteroosobowego Diamonda. - Ale gdybym na przykład miał lecieć do Frankfurtu z Pyrzowic, z dojazdem na lotnisko, odprawą, zajmie mi to pięć godzin. Samochodem - dziewięć. A kiedy startuję z Muchowca - w dwie godziny i piętnaście minut jestem na lotnisku w Egelsbach.

Śląskie miasta chcą rozbudować swoje lotniska

Czy w naszym regionie będą małe lotniska z prawdziwego zdarzenia, które uzupełnią ofertę Pyrzowic? Specjaliści nie mają wątpliwości, że śląskie samorządy, zabiegające o rozwój lotnisk mają rację. Bo lotniczy ruch sportowy i prywatny nie jest dziś elitarną zabawą wyłącznie dla bogatych.
- Ten biznes będzie się rozwijał. Ludzie się bogacą, mamy otwarte granice i zatłoczone drogi. Chcemy podróżować szybciej i łatwiej - diagnozuje prof. Marek Sitarz, specjalista od transportu lotniczego z Politechniki Śląskiej, współtwórca działającego tam Europejskiego Centrum Kształcenia Kadr Lotnictwa Cywilnego.

Krąg posiadaczy niewielkich maszyn rozszerza się niezwykle dynamicznie - o kilkadziesiąt procent rocznie. Np. już teraz w Katowicach jest kilkanaście osób, które mają małe samoloty, a dwie - niewielkie odrzutowce. Jest też sześć osób, które są współwłaścicielami samolotów odrzutowych. Odrzutowiec "na spółkę" oferuje poznańska firma Sky Share Club.

- Koszt paliwa jest porównywalny z paliwem do auta - porównuje wydatki przy podróży z Katowic do Frankfurtu pan Jacek, właściciel niewielkiego, czteroosobowego samolotu Diamond. Korzysta z lotniska na katowickim Muchowcu. Przyznaje jednak, że jeśli miasta mają czerpać z lotnisk zyski, trzeba w nie zainwestować. - Mam dwóch przyjaciół w Niemczech, którzy mają samoloty. Lądowali na Muchowcu raz i powiedzieli, że nigdy więcej - mówi pilot.

A jednak Muchowiec za kilka lat ma być tzw. city portem. Na razie to poletko z krzywym pasem, choć betonowym. Nie da się go porównać np. z małym lotniskiem w... Lubinie na Dolnym Śląsku. Ląduje tu m.in. prezes zarządu Volkswagena, bo w niedalekich Polkowicach jest fabryka silników. Albo zarząd firmy CCC, która też nieopodal ma swoją siedzibę.

Bo korzyści z posiadania city portu to po prostu więcej biznesmenów w mieście, więcej inwestycji i w efekcie - więcej pieniędzy w miejskiej kasie. - Zarabia się na sprzedaży paliwa, na noclegach, wynajmowaniu samochodów - wylicza właściciel Diamonda. - Jeżeli władze Katowic nie doprowadzą do powstania city portu, zmarnują ogromną okazję - uważa.

Władze Katowic zapowiadają, że okazji nie zmarnują. Uporządkowane są już sprawy gruntów pod katowickim lotniskiem - część terenu należy do Aeroklubu Śląskiego, a część do miasta. W budżecie Katowic zaplanowano na najbliższe trzy lata 10 mln zł m.in. na budowę nowego pasa, zaplecza i centrum konferencyjnego z hotelem.

Gliwicki samorząd doskonale zdaje sobie sprawę z walorów położenia geograficznego swojego lotniska. Stąd do największego w tej części Europy węzła autostrad oraz powstającego gigantycznego obiektu handlowego Europa Centrum jest kilka minut. Od dwóch lat ma gotową, wypracowaną z przedstawicielami Aeroklubu Gliwickiego koncepcję rozbudowy lotniska: budowę nowego, betonowego pasa startowego o długości 900 m z możliwością przedłużenia, drogi kołowania, montaż oświetlenia i nowe hangary.

Aby wykonać konkretną dokumentację i móc ubiegać się o pieniądze, m.in. z Urzędu Marszałkowskiego, zlecił właśnie wykonanie ekspertyzy, która odpowie na pytanie, czy będzie to - zgodnie z wymogami prawa lotniczego - lotnisko publiczne czy też prywatne. W pierwszym przypadku trzeba liczyć się z większymi wydatkami, związanymi m.in. z innym rodzajem zabezpieczenia lotniska, urządzeń nawigacyjnych, wieżą, a także stworzeniem punktu straży granicznej. Od tego zależą też rozmiar i koszty inwestycji.
Te pomysły wpisują się w przygotowaną przez Urząd Wojewódzki "Koncepcję w zakresie wspierania rozwoju sieci lotnisk lokalnych". Urzędnicy chcą powstania spójnej sieci lotnisk równomiernie pokrywających woj. śląskie, które uzupełniłyby ofertę Pyrzowic. O tym, że nie jest to przedsięwzięcie łatwe, samorządy już się przekonały. Na ogłoszony w tym roku przez Urząd Marszałkowski konkurs, w którym śląskie lotniska mogły dostać 5 mln zł na rozbudowę, zgłosiło się tylko lotnisko w Kaniowie pod Czechowicami-Dziedzicami. W planach ma przebudowę szutrowej drogi prowadzącej do lotniska.

Małe lotniska

City port to po prostu małe lotnisko miejskie. Pojawiły się na świecie ok. 15 lat temu. W Polsce - kilka lat temu. Ponieważ jesteśmy w tzw. strefie Schengen, obecnie wystarczy dowód osobisty i możemy latać po całej Europie. Jeden z największych city portów w Europie, w Londynie, obsługuje rocznie ok. 1,3 miliona pasażerów!
Nasze lotniska mają prawie sto lat. W Gliwicach lotnisko powstało na początku XX wieku. Szkolono tu pilotów i skoczków spadochronowych. Lotnisko w Muchowcu powstało w latach 30. Początkowo lądowały tu nawet samoloty z 40 pasażerami. Teraz - głównie szybowce i małe, kilkuosobowe samoloty.
Pierwsza firma, oferująca usługi air taxi (czyli powietrzne taksówki) pojawiła się w Katowicach pół roku temu. Ma swoją siedzibę w Altusie. DN

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty