KOCHAM BESKIDY, BO... ODC 18. Schronisko na Szyndzielni

Schronisko górskie na Szyndzielni to kultowe miejsce w Beskidach. Zna je niemal każdy mieszkaniec województwa śląskiego. Bliskość miasta Bielska-Białej, szybki i łatwy dostęp (dzięki kolejce gondolowej) sprawiły, że przez to miejsce przewinęły się setki tysięcy turystów przy okazji szkolnych wycieczek, rodzinnych wypadów, zakładowych imprez czy koncertów w ramach Zadymki Jazzowej.

Jak pisze bielski historyk dr Jerzy Polak w „Przewodniku po Bielsku-Białej”, „schronisko murowano-drewniane zbudowano na działce podarowanej przez miasto, w latach 1896-97 przez sekcję bielską Beskidenvereinu na wzór schroniska alpejskiego z charakterystyczną wieżyczką (proj. Wilhelma Schlesingera i Karola Korna), było ongiś największym w Beskidach”. Oddano je do użytku 18 lipca 1897 r.

Krótko potem Karl Kolbenheyer, śląski Niemiec urodzony w Bielsku, obywatel austriacki, z zawodu nauczyciel gimnazjalny, z zamiłowania przyrodnik, turysta górski i badacz Tatr, w charakterystycznej wieży schroniska na Szyndzielni otworzył punkt meteorologiczny. Słowem - schronisko na Szyndzielni to wyjątkowe miejsce z wyjątkową historią.

Dziś gospodarzem schroniska jest pan Janusz Szeja, który prowadzi je od 2000 roku. Wcześniej schronisko prowadził od 1968 roku Czesław Zontek, jedna z ikon górskiej turystyki w Beskidzie Śląskim. - To był mój teść. W schronisku na Szyndzielni poznałem swoją przyszłą żonę - uśmiecha się pan Janusz dodając, że schronisko zajmuje wyjątkowe miejsce w jego życiu.

Schronisko na Szyndzielni ma już 120 lat. Naprawdę!

W tym roku schronisko na Szyndzielni obchodzi 120-lecie istnienia. Dlatego z tej okazji w tym roku zaplanowano kilka atrakcji. 4 sierpnia będzie koncert zespołu „Cisza, jak ta”, a na przełomie września i października gospodarze schroniska zapowiadaj wielki hit koncertowy w schronisku.

Niezależnie od jubileuszu, warto odwiedzić to schronisko przy okazji wyjazdu kolejką linową, czy podczas górskiej wędrówki.