Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kopalnia Wujek: Monika Jaruzelska pod krzyżem. Spotkanie z córką zamordowanego górnika

Agata Pustułka
Zdjęcie z 16 grudnia 1981 roku, kiedy doszło do pacyfikacji kopalni Wujek i zginęło dziewięciu górników. Jego autor nie jest znany. Fotografia pojawiła się na wystawie "Użyto broni"
Zdjęcie z 16 grudnia 1981 roku, kiedy doszło do pacyfikacji kopalni Wujek i zginęło dziewięciu górników. Jego autor nie jest znany. Fotografia pojawiła się na wystawie "Użyto broni"
Monika Jaruzelska, córka generała Wojciecha Jaruzelskiego, była wczoraj w Katowicach. Zaprosił ją działacz Solidarności Jerzy Wartak. - Córka generała Jaruzelskiego sama chciała odbyć tę wizytę już od jakiegoś czasu. Dobrze, że do niej doszło. To mądra, pełna wrażliwości kobieta - dodaje Wartak.

- Bardzo ją rozumiem i podziwiam, bo też ma za sobą dramatyczne przeżycia - wyjaśnia Wartak, który powiedział nam o spotkaniu już po fakcie, gdyż córka generała Jaruzelskiego odmówiła jakichkolwiek kontaktów z mediami, by nie zakłócono jej prywatności.
- A ja mówię o tym spotkaniu, by pokazać, że trzeba sobie wreszcie podać dłoń, przełamywać lody, działać na rzecz wspólnego dobra. Już czas, by sobie wybaczyć, zrozumieć. Już najwyższy czas. Trudno, Monika pewnie nie będzie zadowolona, że o tym powiedziałem, ale nie mogę już patrzeć, jak Polacy ciągle się kłócą i niszczą - wyjaśnia Wartak, który przed laty jako pierwszy wyciągnął dłoń do generała Jaruzelskiego i pojednał się z nim, choć część kolegów z Solidarności odsądzała go od czci i wiary.
- Przeżyłem to bardzo, ale nigdy nie byłem bardziej pewny, że postąpiłem słusznie - wyjaśnia działacz Solidarności.

Wartak pojednał się z generałem, chociaż to właśnie on jako działacz Solidarności na własnej skórze przekonał się, czym jest komunistyczny reżim. Przeżył pacyfikację kopalni Wujek, potem był więziony, zaś po wyjściu na wolność miał problemy ze znalezieniem pracy.

- Nie można w sobie pielęgnować nienawiści. Dziś widzimy, jakie spustoszenia w naszej polityce czyni nienawiść. Może jestem naiwny, ale mam nadzieję, że właśnie takie spotkania jak to z Moniką Jaruzelską leczą z tej nienawiści - wyjaśnia Jerzy Wartak.

Sama Jaruzelska rozrachunek ze swoją przeszłością zrobiła w książce pt. "Towarzyszka Panienka", w której bardzo szczerze opowiedziała o swoich przeżyciach, relacjach z ojcem, także w tych bardzo trudnych dniach stanu wojennego, a potem 16 grudnia, gdy zginęli górnicy.

Wczoraj spotkała się też z jedną z córek górnika zamordowanego przez ZOMO podczas pacyfikacji kopalni. Było to spotkanie w cztery oczy. Jak się dowiadujemy, Monika Jaruzelska poprosiła o to spotkanie. - Chciały się spotkać, żeby zrozumieć, jak te same wydarzenia wpłynęły na ich życie - mówi Wartak.

W swojej książce Jaruzelska, wspominając okres stanu wojennego pisze, że pierwszy raz od pamiętnego 13 grudnia rozmawiała z ojcem telefonicznie dopiero po wydarzeniach na Wujku. - Wcześniej nie dzwonił, a w tym strasznym dla wszystkich Polaków dniu musiał się skontaktować z córką i przez telefon powiedział do niej: Moniczko, stało się coś strasznego, stała się wielka tragedia - opowiada Jerzy Wartak.

Wtedy, jak pisze Monika, wówczas maturzystka, szykująca się do egzaminu na studia, "dotarła do niej groza sytuacji stanu wojennego i fakt, że już zawsze w jakiś sposób jej rodzina będzie musiała żyć z tą tragedią, będzie się musiała z nią jakoś rozliczyć".

Po 32 latach od wprowadzenia stanu wojennego główne postaci tamtych dni to dziś osoby starsze, często, jak generał Jaruzelski, bardzo schorowane. Jak kiedyś mówiła w jednym z wywiadów Agnieszka Gzik, córka zamordowanego górnika - nie szuka żadnej zemsty. Chce spokojnie żyć, choć nigdy nie zapomni tamtego czasu i późniejszych lat, już bez ojca.

Nasz komentarz

W tym roku miną trzydzieści dwa lata od wprowadzenia stanu wojennego i tragedii w kopalni Wujek, gdy śmierć poniosło dziewięciu górników. Upływający czas leczy rany, zmieniają się emocje, ale o katowickich wydarzeniach, także o sprawcach tych wydarzeń, powinniśmy pamiętać zawsze.

Zimą 1981 i 1982 roku córka generała Jaruzelskiego przygotowywała się do matury. Twierdzi, że nawet nie wiedziała, co to jest stan wojenny. Jednak 16 grudnia, gdy zginęli górnicy, zrozumiała, że stało się coś, co nieodwracalnie wpłynie na nią i na jej rodzinę.
Wczoraj jakby domknęła tę historię, jakby dopisała epilog do refleksji sprzed lat. Stanęła przed pomnikiem, spotkała się z córką jednego z górników. Ta kiedyś nastolatka, jest dziś mądrą, świadomą historii kobietą. Choć minął szmat czasu, to ten Wujek ciągle w niej był i jest. Dobrze, że córka generała przyjechała do Katowic.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!