Koronawirus w Czechach. Tysiące zakażeń i kryzys w rządzie. Czeska minister: Mamy burdel w kraju, a Babiš to debil

Epidemia koronawirusa w Czechach przekłada się nie tylko na sytuację zdrowotną w kraju, ale także na rząd. W Pradze na najwyższych szczeblach władzy trwa kryzys. A wszystko przez kilka niefortunnych zdań minister pracy i spraw społecznych. Koalicjantka Jana Maláčová przekonana w rozmowie z dziennikarzami, że nie jest już nagrywana, użyła kilka niezbyt parlamentarnych sformułowań na temat polityki działań realizowanych przez premiera Andreja Babiša.

- Mamy burdel, który zrobił Babiš. A teraz wszyscy musimy to zlizywać - mówiła Maláčová. To debil, przepraszam - dodała.

Wypowiedź usłyszeli dziennikarze Czeskiej Telewizji, którzy wcześniej poprosili członkinię rządu o wypowiedź na temat drugiej fali koronawirusa w Czechach.

Jana Maláčová jest ministrem pracy i spraw społecznych ze strony czeskich socjademokratów.

Od początku września w Czechach notowany jest gwałtowny wzrost dobowych zakażeń. Tuż przed weekendem, w piątek (16.10) poinformowano o 11105 nowych przypadkach koronawirusa. To absolutny rekord. Dodać należy, że takiego wyniku nie odnotowano do tej pory nawet w o wiele większej Polsce.

W Czechach obowiązuje stan wyjątkowy. W związku z pandemią restauracje i bary mogą prowadzić działalność tylko na wynos. Nie działają też kina, teatry, ośrodki sportowe i fitness. Większość szkół przeszła na nauczanie zdalne.

W ciągu najbliższych dwóch tygodni władze Czech podejmą decyzję o ewentualnym lockdownie na terenie całego kraju.

Z danych przekazanych w niedzielę (18.10) w Czechach potwierdzono 5059 nowych zakażeń (najwięcej w niedzielę). Od początku pandemii potwierdzono 174 tys. przypadków koronawirusa, z czego ponad 100 tys. jest aktualnie zainfekowanych. Zmarły 1422 osoby.

Aktualnie z powodu Covid 19 w szpitalach przebywa 3519 pacjentów. Rząd w Pradze już zdecydował o budowie szpitali polowych.