Koronawirus. W izolatoriach na terenie województwa śląskiego są jeszcze wolne miejsca

W marcu na terenie Polski wykryto pierwsze przypadki zakażenia wirusem SASR-CoV-2. Wkrótce, bo już na początku kwietnia, w województwie śląskim uruchomiono pierwsze izolatorium dla osób, u których potwierdzono lub podejrzewano obecność koronawirusa. Obiekt utworzono na terenie uzdrowiska w Goczałkowicach-Zdroju, gdzie przygotowano około 120 miejsc. Później otwierano kolejne izolatoria.

- Są bowiem tacy, którzy mieszkają ze starszymi rodzicami czy z osobami chorującymi na inne dolegliwości, czyli mówiąc ogólnie z osobami z tzw. podwyższonej grupy ryzyka. Powrót zakażonej osoby do domu w takim przypadku mógłby przynieść tragiczne skutki - wyjaśniał wówczas wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.

We wrześniu obiekt w Goczałkowicach ponownie oddano w ręce kuracjuszy. W sumie od początku pandemii COVID-19 przebywało tam około 700 osób zakażonych bądź z podejrzeniem zakażenia koronawirusem. Opiekowało się nimi 7 lekarzy oraz 30 pielęgniarek.

Teraz, kiedy każdego dnia liczba osób zakażonych rośnie w zastraszającym tempie, izolatoria znów mogą być bardzo potrzebne. W piątek, 16 października, zapytaliśmy więc Alinę Kucharzewską, rzeczniczkę Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego, jak wygląda sytuacja w naszym regionie.

- W Ustroniu zajętych jest równo 58 spośród 158 miejsc. Jesteśmy także przygotowani na przyjęcie 91 osób w Istebnej, ale ten obiekt zostanie uruchomiony dopiero wtedy, kiedy zabraknie miejsc w Ustroniu - wyjaśnia Alina Kucharzewska.

Izolatorium w Ustroni mieści się w budynku Ośrodka Rehabilitacyjno-Wypoczynkowego Muflon, z kolei w Istebnej na rzecz walki z wirusem przysposobiono obiekt Wojewódzkiego Centrum Pediatrii Kubalonka. Jeśli zajdzie taka potrzeba, otwarte zostaną kolejne izolatoria.