Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Książka "Macochy" o skomplikowanych relacjach w rodzinie. Ale także o nadziei RECENZJA

Monika Krężel
Danuta Awolusi, "Macochy", Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2019, stron 477
Danuta Awolusi, "Macochy", Wydawnictwo Prószyński i S-ka, Warszawa 2019, stron 477 FOT. mat. prasowe
W książce "Macochy" problemy w rodzinach sióstr - Nadii i Anity wydają się nie do rozwiązania. Obie mozolnie budują relacje z dziećmi swoich partnerów. Do tego od dzieciństwa są ze sobą skłócone - nie utrzymują żadnych kontaktów, łączy je doświadczenie dorastania w zimnym domu. Ale pomimo złożoności problemów, zawsze warto mieć nadzieję na wyjście z kłopotów. I o tym też jest ta książka.

Nadia całe życie była prymuską. Świetnie się uczyła, spełniała oczekiwania rodziców - lekarzy. Postawiła się im tylko w jednym momencie. Została panią architekt wnętrz, choć rodzice myśleli, że wybierze ambitniejszy zawód. Dla Nadii praca była pasją, jej studio architektoniczne odnosiło sukcesy, szykowało się na wejście na zagraniczne rynki. Tylko w życiu osobistym nie do końca się wszystko układało. Nie narzekająca na brak pieniędzy Nadia poznała Olafa. Facet był bez kasy, ale za to z córką Klaudią. O tym, jak trudne może być budowanie relacji z córką partnera, Nadia w ogóle nie przypuszczała.

Jej młodsza o osiem lat siostra Anita, była totalnym jej przeciwieństwem. Nigdy dobrze się nie uczyła, na każdym polu potrafiła zawieść rodziców. W wieku kilkunastu lat uwielbiała imprezy aż doszło do tego, że wyprowadziła się z krakowskiego domu rodziców i zawędrowała do ciotki mieszkającej w Katowicach. Gdy przeżywała największy dramat swojego życia, siostra jej nie pomogła. Wreszcie poznała Szymona, za którego wyszła za mąż. Sęk w tym, że Szymon miał syna z pierwszego małżeństwa. Spędzanie weekendów i wakacji z kilkuletnim Leosiem okazało się drogą przez mękę.

Nie przegapcie

Obie siostry spotkały się w grupie Macochy Polska. To tu postanowiły szukać wsparcia i ratunku, bo życie z Klaudią i Leosiem określały jako dramat. Klaudia była pyskata, złośliwa i leniwa, a Leoś żadnej czynności nie potrafił wykonać samodzielnie. I Nadia, i Anita były na skraju załamania, a przecież chciały stworzyć rodzinę ze swoimi partnerami. To w grupie wsparcia mogły porozmawiać o nieradzeniu sobie w roli macochy i o swoich najgorszych uczuciach w stosunku do dzieci.

Dopiero pasmo nieszczęść i tragedii zbliżyło siostry do siebie. Uświadomiły sobie, jak wielkie błędy w ich wychowaniu popełnili rodzice i jak trudno pozbierać się w życiu, gdy dom rodzinny nie dawał nigdy ciepła. Ich choć ich życie osobiste też legło w gruzach, siostry odkrywają, na kim tak naprawdę można polegać i jaka jest siła bliskich relacji. Książka niesie też nadzieję - na lepszą, spokojniejszą przyszłość, lepsze relacje z dziećmi partnerów i rodzicami. Jej czytanie może być też podpowiedzią na to, jak można wyjść na prostą z problemów, które dotykają patchworkowe rodziny.

Zobaczcie koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera