Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Księżniczka i żaba

ML
FORUM FILM
Dla wielbicieli klasycznej animacji Disneya

nasza ocena ***
USA, 2009, animowany, reż. Ron Clements, John Musker, głosy: Karolina Trębacz, Marcin Mroziński, Dominika Kluźniak, Piotr Gąsowski, dyst. Forum Film

Generalnie, gdy księżniczka z bajki całuje żabę, ta zamienia się w księcia. Potem zakochani żyją długo i szczęśliwie nie zawracając sobie głowy takimi przyziemnymi rzeczami jak choćby podatki. W najnowszej animacji Disneya rzecz ma się odrobinę inaczej.

Gdy przemieniony w żabę przez przebiegłego maga rozpieszczony książę Maldonii Naveen obiecuje w zamian za całusa spełnić marzenie Tiany, dziewczyna podejmuje wyzwanie. Cmoka zielonego płaza; sama zamienia się w żabę. Dzieje się tak, bo Tiana nie jest prawdziwą księżniczką, ale sfabrykowaną na okoliczność balu kostiumowego, o czym Naveen nie miał pojęcia. W rzeczywistości panna jest pracowitą kelnerką, która marzy o prowadzeniu własnej restauracji. Po nieszczęśliwej metamorfozie, Tiana i Naveen próbują znaleźć sposób, by na powrót stać się ludźmi. Początkowa niechęć szybko ustępuje miejsca fascynacji, a ich wzajemne relacje przypominają te z komedii romantycznych.

Księżniczka i żaba to pierwsza ręcznie zrealizowana animacja od czasu “Rogatego rancza" (2004). Zgodnie z zapowiedzią producenta Johna Lassetera, współtwórcy sukcesów Pixara, film nawiązuje do tradycji disnejowskiej. Dlatego mimo kilku “ekstrawagancji" jak choćby kolor skóry głównej postaci (Tiana jest pierwszą afroamerykańską księżniczką - ponoć za namową Angeliny Jolie, która chciała by jej adoptowana córka Zahara mogła lepiej identyfikować się z bohaterką) czy miejsce akcji (roztańczony, rozśpiewany Nowy Orlean lat 20., w którym krzyżuje się jazz, gospel, magia i voodoo), bajka Rona Clementsa i Johna Muskera pozostaje w gruncie rzeczy klasyczną. Widać wizualne i duchowe pokrewieństwo z “Bambi", “Kopciuszkiem", “Piękną i bestią" czy “Zakochanym kundlem". “Księżniczka i żaba" ma tę samą specyficzną magię, ciepłą, elastyczną kreskę charakterystyczną tylko dla animacji rysunkowych. A oldschoolowa aura sprawia, że mniej drażnią głoszone z ekranu mądrości o potędze miłości i dążeniu do spełniania marzeń.

Ale o hucznym powrocie tradycyjnej animacji dotąd marginalizowanej przez wielkie studia nie ma mowy, bo przyjemnie nostalgiczna ilustracja w “Księżniczce i żabie" nie idzie w parze z porywającą historią. Także archetypiczni bohaterowie nie są atrakcyjni, a ich uczucie sprawia wrażenie wykalkulowanego. W sumie animacja stworzona od początku do końca przez człowieka a nie przez komputer, naznaczona jego wrażliwością, poczuciem estetyki nie rusza, a chwilami nawet męczy musicalowymi numerami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!