Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Libiąż: rodzice żądają zwrotu opłaty za przedszkola

Magdalena Balicka
Dorota Dorynek czeka na zwrot opłaty stałej w przedszkolu.
Dorota Dorynek czeka na zwrot opłaty stałej w przedszkolu. fot. Magdalena Balicka
Od września w Libiążu trwa termomodernizacja budynków użyteczności publicznej, w tym szkół i przedszkoli. Rodzice pukają się w czoło, nie rozumiejąc dlaczego z pracami nie poczekano do wiosny. Teraz, przy minusowych temperaturach, bez grzejników trudno wysiedzieć maluchom w czterech ścianach, nie mówiąc o skupieniu uwagi na nauce.

Nic dziwnego, że większość dzieci z gorączką i bólem gardła wylądowała we własnych łóżkach. Rodzice przedszkolaków liczą, że dyrekcja w ramach rekompensaty zwróci im choć tzw. opłatę stałą za dni, w które ich pociechy nie poszły na zajęcia.

- To zgroza, żeby w przedszkolu było aż tak zimno, jak na podwórku - denerwuje się Dorota Dorynek z Libiąża, mama 4,5-letniej Malwy, chodzącej do przedszkolnej "czwórki" w Libiążu.

Jej córeczka już drugi raz rozchorowała się po dniu spędzonym w placówce. - Na szczęście mam z kim zostawić dziecko. Inne mamy muszą jednak szukać opiekunek, angażować kogoś z rodziny, albo brać w pracy zwolnienie na dziecko - dzieli się spostrzeżeniami kobieta. Liczy, że dyrekcja przedszkola odda jej część pieniędzy z opłaty stałej, za dni, w których jej córka nie przychodziła na zajęcia. W miniony poniedziałek w całym przedszkolu nie było nawet dwudziestu dzieci, choć normalnie uczęszcza ich około setka.

Podobny problem widzi Aldona Gąska z Zespołu Szkół nr 2 w Libiążu. Jej dziecko także rozchorowało się na zajęciach, bo w salach było zimno. - Syn w tym roku zdaje egzamin szóstoklasisty. Zależy mu, by nie opuścić żadnych lekcji - żali się kobieta. Tymczasem przez ziąb w klasach jej syn choruje już od tygodnia. Przepadły nie tylko lekcje, ale także treningi karate, za które jego matka płaci miesięcznie ponad sto złotych.

Jarosław Łabęcki, wiceburmistrz Libiąża, przeprasza wszystkich rodziców za utrudnienia. Podkreśla jednak, że gmina nie miała wpływu na terminy inwestycji. - Wymieniamy ogrzewanie za pieniądze z unijnej dotacji. Zanim jednak dostaliśmy dotację, Warszawa opóźniła całą procedurę o pięć miesięcy, pozostawiając termin zakończenia robót bez zmian - tłumaczy wiceszef libiąskiej gminy. Jeśli do końca kwietnia gmina Libiąż nie zdążyłaby ocieplić trzynastu budynków użyteczności publicznej, w tym szkół i przedszkoli, wówczas musiałaby zwrócić ponad milion złotych. - Żal tych pieniędzy, bo w części placówek okna były w tak fatalnym stanie, że zimą na niewiele się zdawały - przypomina. Dzięki inwestycji znikną też piece węglowe. Zastąpi je centralne ogrzewanie.

Natomiast jeśli chodzi o zwroty opłat stałych za przedszkole, urzędnicy właśnie podjęli decyzję idącą na rękę rodzicom. - Uznaliśmy, że tak będzie uczciwiej - przyznaje Jarosław Łabęcki. Niestety, w grudniu o zwrocie pieniędzy można zapomnieć, bo uchwała, którą radni podjęli w miniony wtorek, wejdzie w życie dopiero w styczniu lub w lutym. Będzie jednak działać wstecz.

Ksiądz czuje się zaszczuty. Hit disco polo na lekcji religii [WIDEO]

Możesz wiedzieć więcej!Kliknij, zarejestruj się i korzystaj już dziś!

Codziennie rano najświeższe informacje z Krakowa prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

"Gazeta Krakowska" na Twitterze i Google+

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Libiąż: rodzice żądają zwrotu opłaty za przedszkola - Gazeta Krakowska