Lisiecki: Czas na wielki powrót Kubicy do F1

Wielkim powrotom do Formuły 1 – królowej sportów motorowych – zawsze towarzyszyły wielkie emocje.

W 1982 roku w F1 znów pojawił Niki Lauda, człowiek, który miał już za sobą spektakularny powrót – w 1976 roku, w koszmarnym wypadku na Nuerburgringu, doznał poważnych obrażeń płuc oraz ciężkich poparzeń głowy i rąk. Jak sam wspomina, wyglądał wówczas jak postać z horroru. Tymczasem wrócił do kokpitu swojego ferrari po zaledwie sześciu tygodniach. Rok później zdobył swój drugi tytuł, a w 1984 roku, po powrocie, dwa lata wcześniej, z „emerytury” – trzeci.

- W ubiegłym roku powiedziałem sobie, że chciałbym wrócić do Formuły 1 – przyznał ostatnio Robert Kubica, który ma już za sobą pierwszy, nieoficjalny jeszcze test z zespołem Renault.

Tak sobie myślę, że jego powrót – po fatalnym wypadku w rajdzie Ronde di Andora i sześciu latach przerwy od F1 – byłby czymś niemal tak spektakularnym jak powrót Laudy...

CZYTAJ KONIECZNIE
ROBERT KUBICA LEPSZY OD KIEROWCY TESTOWEGO W F1

Według doniesień serwisu italiaracing.net, Robert Kubica wróci do Formuły 1. Polak ma poprowadzić bolid Renault E20 podczas testów w Walencji. - Ta informacja napawa nas wielkimi nadziejami, bo to powrót do źródeł. Miejmy nadzieję, że to nie będzie jego ostatni test. Nie jest jeszcze w 100 procentach sprawny i na niektórych torach miałby problemy z prowadzeniem bolidu. Rozsądek podpowiada, że szanse na jego powrót są małe, ale to na pewno dobrze, że ma kontakt z wyścigami na tym najwyższym szczeblu. - powiedział w rozmowie z x-news Tomasz Szmandra, dziennikarz motoryzacyjny "Menadżera Floty".