Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lisiecki: PRISM, czyli koniec złudzeń o prywatności

Technoblogia
Edward Snowden rozmawiał z dziennikarzami "The Gaurdian"
Edward Snowden rozmawiał z dziennikarzami "The Gaurdian" @internet
Nazywa się Snowden. Edward Snowden. Miał dziewczynę, mieszkanie i dobrze płatną pracę na Hawajach. Teraz ukrywa się, podobno w Hong Kongu. I podobno chce prosić o azyl w Islandii. Ma też małe marzenie. - Chciałbym znów zobaczyć swój dom, ale nie sądzę, by było to możliwe - mówi.

Życie Snowdena mocno się skomplikowało. 29-letni Amerykanin pochodzący z Północnej Karoliny to były wojskowy oraz administrator systemów CIA w Szwajcarii. Ostatnio pracował dla Booz Allen Hamilton, firmy świadczącej usługi dla amerykańskiego systemu obrony. Zrezygnował jednak z takiego życia, jak twierdzi w rozmowie z "The Guardian", z poczucia obywatelskiego obowiązku. To dzięki niemu opinia publiczna dowiedziała się o PRISM. Snowden poinformował niedawno o istnieniu szpiegowskiego oprogramowania "Washington Post" i właśnie "The Guardian".

PRISM to program, dzięki któremu wywiad i NSA (National Security Agency, czyli Narodowa Agencja Bezpieczeństwa) ma pełny dostęp do serwerów Apple, Google, Yahoo!, Facebooka, Microsoftu czy Intela. Co ciekawe, rządowa agencja nie zaprzecza istnieniu programu, odtajniła nawet część szczegółów. Mało tego, dowiedzieliśmy bowiem ostatnio o istnieniu innego narzędzia - Boundless Informant. O ile PRISM zbiera dane, to Boundless Informant koncentruje się organizowaniu i indeksowaniu metadanych. BI znajduje się na serwerach korporacyjnych i wykorzystuje technologię FOSS (open source).

Po wycieku kolejnych danych okazało się, że na szczycie listy elektronicznego nadzoru znajduje się Iran, dalej Pakistan, Jordania, Egipt i Indie. Oczywiście NSA twierdzi, że nie szpieguje obywateli USA. Z kolei korporacje zgodnie zaprzeczają, że mają coś wspólnego z programem PRISM. 7 czerwca dyrektor generalny Google Larry Page na swoim blogu napisał: - Rząd USA nie ma bezpośredniego dostępu i nie wchodzi "tylnymi drzwiami" do informacji przechowywanych w naszych centrach danych. Do wczoraj nie słyszałem nawet o programie PRISM.

CZYTAJ KONIECZNIE:
TECHNOBLOGIA GRZEGORZA LISICKIEGO

Oczywiście zawsze wiedzieliśmy, że "ktoś" lub "coś" może mieć dostęp do naszych danych. Jednak ta "wiedza" była ledwie czymś w rodzaju przeczucia, usypianego skwapliwie przez operatorów i firmy technologiczne zapewnieniami o bezpieczeństwie. Czy teraz to złudne poczucie cyfrowego bezpieczeństwa zniknęło? W końcu kilka dni temu obudziliśmy się w świecie, w którym jesteśmy kontrolowani. O każdej porze dnia i nocy…

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!