W poprzednim sezonie oba zespoły z powodzeniem grały na zapleczu Ekstraklasy i awansowały do elity. Łodzianie wtedy wygrali z Rakowem u siebie 2:0 i teraz powtórzyli ten wynik.
- ŁKS odżył i punktował w dwóch meczach i będzie chciał przedłużyć dobrą serię - mówił przed meczem trener częstochowian Marek Papszun. - W meczu ze Śląskiem wykartkowani zostali Igor Sapała i Felicio Brown Forbes i musimy szukać następców. Szansę na pokazanie się dostał w ataku Rakowa Sebastian Musiolik i jak się okazało nie wykorzystał jej marnując dwie dogodne sytuacje.
Niefrasobliwe zachował przed swoim polem karnym też Petr Schwarz tracąc piłkę i chwilę później łodzianie objęli prowadzenie. Strzał spoza pola karnego Jana Grzesik obronił Jakub Szumski, ale piłka trafiła pod nogi Łukasza Sekulskiego, który podał do Daniego Ramireza i Hiszpan nie miał już problemów z pokonaniem bramkarza Rakowa.
Nie przegapcie
Raków stanął przed szansą wyrównania kilkanaście minut później. Wychodzący z piłką sprzed własnego pola karnego Dragoljub Srnić potknął się i stracił piłkę. W dogodnej sytuacji znalazł się Sebastian Musiolik, ale górą był Arkadiusz Malarz. Bramkarz gospodarzy wygrał też pojedynek z napastnikiem Rakowa w 32 minucie, broniąc jego strzał głową.
Wcześniej jednak łodzianie zdobyli drugą bramkę. Kapitalnym strzałem z dystansu pisał się Ricardo Guima i piłka tuż przy słupka wpadła do siatki. Raków nie mógł złapać odpowiedniego rytmu, akcje była mało dynamiczne i obrońcy ŁKS nie mieli problemów z ich likwidowaniem. Oprócz sytuacji Musiolika nie zagrozili bramce Malarza. Zdecydowanie groźniejsi byli gospodarze, ich akcje miały odpowiednie tempo, a przede wszystkim byli skuteczniejsi i do przerwy prowadzili 2:0.
Gra w drugiej połowie była podobna do tej, jaką oglądaliśmy w pierwszych 45 minutach. ŁKS prowadził swoją grę, częstochowianie przeszkadzali jak mogli i próbowali atakować. W 67 min Jarosław Jach sfaulował w polu karnym Sekulskiego i sędzia Marciniak bez wahania wskazał na punkt oddalony o 11 metrów od bramki Szumskiego. Piłkę ustawił sobie sam poszkodowany. Sekulski uderzył jednak zbyt słabo i bramkarz Rakowa nie miał problemów ze złapaniem piłki.
Kibice w Łodzi nie oglądali już więcej bramek, choć zarówno jedni jak i drudzy stworzyli sobie kilka sytuacji. Łodzianie wygrali drug z raz rzędu na własnym stadionie.
ŁKS Łódź - Raków Częstochowa 2:0 (2:0)
1:0 Dani Ramirez (7)
2:0 icardo Guima (25)
Sędziował Szymon Marciniak (Płock)
Widzów 5160
ŁKS Łódź Arkadiusz Malarz - Jan Grzesik, Maksymilian Rozwandowicz, Kamil Juraszek, Adrian Klimczak - Dani Ramirez, Dragoljub Srnić, Ricardo Guima, Michał Trąbka (76. Bartłomiej Kalinkowski), Piotr Pyrdoł (89. Adam Ratajczyk) - Łukasz Sekulski (80. Rafał Kujawa)
Raków Jakub Szumski - Kamil Piątkowski, Tomas Petrasek, Kamil Kościelny (63. Aleksandyr Kolew), Jarosław Jach - Michał Skóraś (70. Maciej Domański), Andrija Luković, Petr Schwarz (46. Miłosz Szczepański), Rusłan Babenko, Piotr Malinowski - Sebastian Musiolik.
Żółte kartki Rozwandowicz - Schwarz, Szczepańsk
"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?