Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Majewski podbija świat . "Młyn i krzyż" wyświetlany jest już w 50 krajach

Henryka Wach-Malicka
Film "Młyn i krzyż" powstawał m.in. w plenerach Jury Krakowsko-Częstochowskiej
Film "Młyn i krzyż" powstawał m.in. w plenerach Jury Krakowsko-Częstochowskiej themillandthecross.com
Mamy powody do dumy, nawet jeśli... nie przyłożyliśmy ręki do realizacji filmu pt. "Młyn i krzyż". Jego reżyser Lech Majewski jest jednak rodowitym katowiczaninem (i podkreśla ten fakt w każdym zakątku świata), a sam film powstawał w naszym regionie, choć mógł być realizowany w najlepszych studiach Hollywood i plenerach jakiegokolwiek innego kraju. No i spora liczba statystów i postaci drugiego planu to rodowici mieszkańcy Jury Krakowsko- Częstochowskiej!

Polska premiera filmu odbyła się wprawdzie pół roku temu, ale jego światowa kariera trwa, a Lech Majewski właśnie świętuje kolejny sukces frekwencyjny. "Młyn i krzyż" trafił już na ekrany pięćdziesięciu krajów, a w takich potęgach kinematograficznych jak Japonia czy Stany Zjednoczone wyświetlany jest w powszechnej, a nie studyjnej, dystrybucji.

W miniony weekend "Młyn i krzyż" otwierał zresztą światowy zjazd historyków sztuki "Renesans a współczesność", zorganizowany przez Uniwersytet Harvarda. Lech Majewski został też poproszony przez bostońskich organizatorów o wygłoszenie referatu na temat malarskich inspiracji swojego filmu i twórczości Pietera Bruegla.

Nieomal prosto z USA reżyser poleci do Wenecji, gdzie demontuje swoją wideoinstalację "Suita Bruegla", wystawioną w kościele San Lio, w ramach tegorocznego biennale sztuki. A potem do Indii, na Międzynarodowy Festiwal Filmowy w Goa ; oczywiście z "Młynem i krzyżem".

- Od dawna - mówi Lech Majewski - nie miałem tak wypełnionego kalendarza, a przy tylu różnicach czasowych zdarza mi się nie wiedzieć jaki to dzień, a nawet gdzie jestem. Jak tak dalej pójdzie, to chyba napiszę doktorat pod tytułem "Aktualny stan światowych dworców lotniczych". Poważnie zaś mówiąc, podróżuję jednak nie tylko dla przyjemności. Szalenie pouczające są rozmowy z odbiorcami mojego filmu.

Zaskoczył mnie fakt, że o ile fachowcy interesują się techniką realizacji "Młyna i krzyża", o tyle widzowie podkreślają coś, czego mniej się spodziewałem. Znakomita większość odbiorców mówi wprost: jak to dobrze, że pana film nie jest "videoklipem", że toczy się powoli i pozwala wejść w ekranowy świat nie tylko intelektualnie, ale i emocjonalnie. To daje do myślenia - twierdzi reżyser.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!