Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marek Papszun chodzi do Biedronki i cieszy się, że Raków z Lechem zagra na luzie

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Trener Marek Papszun powoli żegna się z Rakowem
Trener Marek Papszun powoli żegna się z Rakowem Sylwia Dabrowa
Trener Rakowa Marek Papszun na konferencji prasowej przed meczem z Lechem przyznał, że nie przeszkadzało mu świętowanie tytułu w namiocie, bo jest normalnym człowiekiem i na co dzień chodzi do Biedronki czy Lidla. Szkoleniowiec nowego mistrza Polski przyznał, że spotkanie z poprzednim mistrzem kraju będzie symboliczne i choć ma przed potyczką z poznaniakami do dyspozycji tylko trzynastu zawodników to cieszy się, że w niedzielę częstochowianie wreszcie zagrają bez presji i na luzie.

Trener Rakowa gratulował sukcesu drużynie, właścicielowi klubu, jego pracownikom i kibicom

Trener Marek Papszun konferencję prasową przed meczem z Lechem rozpoczął od gratulacji pod adresem swojej drużyny.

- Z tego miejsca chciałem pogratulować wielkiej drużynie Rakowa, bo to jest wielki zespół, wielka szatnia. Odnieśliśmy duży sukces i przeszliśmy do historii. Ten sukces jest tym bardziej dla mnie duży, że osiągnięty w skromnych warunkach, w skromnym mieście i przy wielu ograniczeniach, więc tym bardziej go doceniam i bardzo się cieszę, że mogłem w dużej mierze zarządzać tym projektem i dołożyć do niego jakąś część. Oczywiście duże gratulacje i podziękowania zarazem dla właściciela klubu, dla człowieka, który ten klub budował i w niego zainwestował, ale przede wszystkim włożył w niego swoje serce, swoje ambicje i swój prywatny czas, bo wiem ile go dla Rakowa poświęcił. Jego konsekwencja i mądrość pozwoliła nam zrealizować marzenia, bo bez niego byśmy tego nie zrobili. Gratulacje duże dla wszystkich zarządzających klubem, bo każdy też dołożył swoją cegiełkę. Duże podziękowania dla wszystkich pracowników klubu, bo każdy z nich ma swój wkład w ten sukces. Gratulacje i podziękowania dla wszystkich naszych kibiców oraz ludzi z Polski, którzy nam dobrze życzyli jako projektowi nietypowemu i takiemu kopciuszkowi - powiedział szkoleniowiec Rakowa.

Później Papszun przeszedł już do niedzielnego spotkania z poznaniakami.

- To symboliczne spotkanie, bo przyjeżdża jeszcze aktualny ciągle mistrz Polski, a my będziemy dopiero na ten tron wchodzili. Lech abdykuje, a my zostaniemy na nim osadzeni. Zapowiada się ciekawy pojedynek, bo grają dwie czołowe drużyny w Polsce. Co prawda walczą teraz o różne cele sportowe, bo my swoje już osiągnęliśmy, a Lech ciągle walczy o podium, o to trzecie miejsce. Zdajemy sobie sprawę, że przyjedzie do Częstochowy, żeby ten mecz wygrać tak po sportowemu. W tych ostatnich latach praktycznie to my zawsze wygrywaliśmy z Lechem, choć w poprzednim sezonie to poznaniacy okazali się finalnie lepsi. Teraz będą chcieli z nami wygrać, ale my mamy taki sam cel, bo gramy u siebie przed własną publicznością i chcemy do końca sezonu prezentować się jak najlepiej, na tyle, na ile pozwoli nam nasza kadra. Naszym atutem jest to, że każdy z zawodników, których mam do dyspozycji, jest przygotowany do gry. Jak wyjdzie na boisko to będzie wiedział co ma na nim robić, bo jako zespół tworzymy kolektyw. Drugim naszym atutem jest to, że wreszcie nie gramy pod presją. Wierzę, że jak ta presja wyniku z nas zejdzie to zagramy dobry mecz. Od 9. kolejki graliśmy jako lider i to było duże obciążenie mentalne, bo po pierwszej rundzie namaszczono nas na mistrza, a to tak się nie dzieje, bo jeszcze nikt nie zdobył tytułu na półmetku sezonu. Rola faworyta nie jest łatwa, ale wreszcie zagramy na luzie - stwierdził opiekun częstochowian.

Marek Papszun chodzi do Biedronki i nie przeszkadza mu świętowanie w namiocie

Papszun przyznał, że przed meczem z Lechem do dyspozycji jedynie trzynastu zawodników i trochę go to martwi, ale na boisko wybiega jedenastu piłkarzy, więc drużynę uda się w Częstochowie wystawić.

- O Rakowie jest ostatnio głośno cały czas. Niektórzy nie mogą tego przeżyć, ale to już ich problem. To jest naprawdę bardzo skromna drużyna. Nie przeszkadzało nam świętowanie w namiocie, bo jesteśmy normalnymi ludźmi. Ja chodzę do Biedronki, do Lidla i nie mam z tym żadnego problemu. Tak samo zawodnicy. To nie są celebryci z przerośniętym ego, że muszą świętować w pałacu. Do końca sezonu będą tak samo trenować i tak samo grać, bo są w 200 procentach profesjonalistami - dodał Papszun.

Szkoleniowiec Rakowa powoli żegna się z klubem, w którym przepracował ponad 7 lat. Jego następcą będzie dotychczasowy asystent Dawid Szwarga, który po zakończeniu sezonu przejmie stery drużyny.

- Wiadomo, że Dawid będzie trenerem od nowego sezonu i ja mu pomagam tę rolę przejąć. Na pewno trochę tych kompetencji mu oddaję, ale one i tak były spore. Chciałbym, żeby to przebiegało płynnie i myślę, że tak się też będzie działo - stwierdził opiekun częstochowian.

Nie przeocz

Musisz to wiedzieć

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera