Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Marisha Pessl „Nocny film” RECENZJA: thriller, gdzie fikcja staje się rzeczywistością

Maria Olecha-Lisiecka
Maria Olecha-Lisiecka
Marisha Pessl „Nocny film”
Marisha Pessl „Nocny film” Mat. pras. wydawnictwa Albatros
„Nocny film” Marishy Pessl to thriller, obok którego trudno przejść obojętnie. To gruba powieść opisująca historię dziennikarza śledczego ogarniętego obsesją na punkcie zagadkowego zabójstwa córki filmowego geniusza żyjącego od lat w nieznanym odosobnieniu. Choć właściwie autorka nie opisuje zdarzeń, ona wciąga czytelnika w wir wydarzeń. Wsadza go na rollercoaster w Nowym Jorku bez zapiętych pasów. Zapewnia emocje, mnogość wątków i wręcz siłą przyciąga uwagę. Przyznaję, że momentami czułam przesyt. Dlaczego? O tym poniżej.

W wilgotną październikową noc w opuszczonym magazynie na dolnym Manhattanie zostaje odnalezione ciało pięknej młodej Ashley Cordovy. Choć jej śmierć zostaje z miejsca uznana za samobójstwo, doświadczony dziennikarz śledczy Scott McGrath podejrzewa inną przyczynę zgonu. Badając dziwne okoliczności śmierci dziewczyny i próbując dowiedzieć się czegoś o jej życiu, McGrath staje twarzą w twarz z dziedzictwem jej ojca – Stanislasa Cordovy, legendarnego i otoczonego aurą tajemnicy reżysera kultowych horrorów, którego nikt nie widział od ponad trzydziestu lat.

Choć o filmach Cordovy napisano wiele, jego samego zawsze skrywał cień. W opinii dziennikarza kolejna śmierć w tej przeklętej rodzinie nie jest przypadkiem. Wiedziony ciekawością, potrzebą poznania prawdy, ale także zemsty McGrath pogrąża się coraz bardziej w niesamowitym, hipnotyzującym świecie wykreowanym przez diabolicznego reżysera. Ostatnim razem, gdy był blisko zdemaskowania Cordovy, utracił rodzinę i pracę. Teraz ryzykuje znacznie więcej…

Marisha Pessl wybrała thriller, gatunek szczególny, gdzie emocje powinny sięgać zenitu, czytelnika trzeba przestraszyć, trzymać w napięciu i spróbować przekonać, że na bieg wydarzeń nie ma racjonalnego wytłumaczenia. Autorka poszła krok dalej i robi wszystko, aby czytelnikowi udowodnić, że granica między literacką fikcją a rzeczywistością jest tak cienka, że właściwie nie istnieje. I jest w tym dobra. Prawie jej uwierzyłam.

Prawie, bo nie przekonały mnie prezentowane w powieści print screeny stron internetowych, fragmenty artykułów prasowych, raporty i osobiste notatki o sprawie, którą prowadzi Scott McGrath. Rozumiem, że to zabieg celowy mający uwiarygodnić sprawę i śledztwo głównego bohatera, a jednocześnie zaangażować czytelnika. Wiem, że autorka chciała uatrakcyjnić w ten sposób formę powieści. Ale mnie to drażniło, odwracało moją uwagę od skomplikowanej fabuły i rozpraszało mnie. Lepszy efekt osiągnęłaby, gdyby tych elementów było mniej.

Nie można jednak autorce odmówić wykreowania ciekawych, wyrazistych postaci. Pessl wnika w psychikę swoich bohaterów i wędruje po mrocznych zakamarkach ich dusz. Protagonista McGrath jest barwną i mroczną postacią. Dociekliwy, ze złamanym życiorysem, pcha się tam, gdzie nikt go nie chce i nikt na niego nie czeka. Opętany śledztwem rzuca się w jego wir kosztem córeczki.

Zaś stworzony na potrzeby powieści reżyser thrillerów Cordova jest postacią tyleż tajemniczą, co budzącą grozę. Ich życiorysy splatają się tak bardzo, że właściwie nie wiadomo do końca, czy śledztwo jest częścią kolejnego filmu Cordovy czy też córka reżysera naprawdę nie żyje?

„Nocny film” jest powieścią z mocno rozbudowaną fabułą. Wystarczy spojrzeć na grubość książki – ponad 750 stron. Stworzenie spójnej i wciągającej czytelnika fabuły na tak dużej liczbie stron to ogromne wyzwanie dla pisarza. Marisha Pessl nie do końca mu podołała. Momentami powieść jest tak pogmatwana, że trochę się gubiłam.

Autorka podjęła się trudnego zadania połączenia wątku morderstwa, historii szalonego reżysera Cordovy, pogmatwanego życia głównego bohatera z okultyzmem, obsesjami i granicami wolności sztuki, do tego z poświęceniem, utraconymi marzeniami, refleksjami nad przegranym życiem. Jeśli dołożyć do tego liczne odniesienia do literatury i sztuki, to utrzymanie całości fabuły w atmosferze napięcia, mroku i tajemniczości staje się jeszcze trudniejsze. I nie zawsze się udaje.

Za to bez wątpienia autorka „Nocnego filmu” wybrała świetne miejsce akcji powieści. Odeszła od najczęstszego, ale jakże skutecznego, zabiegu osadzenia kryminału tudzież thrillera w małej miejscowości, aby pokazując niewielką społeczność budować niepięcie i grozę odsłaniając kolejne mroczne tajemnice i wyciągając trupy z szafy. Pessl postawiła na Nowy Jork. Centrum świata. Tutaj życie pędzi, miasto nie zasypia, więc i Pessl nie pozwala nawet na moment zejść z rollercoastera, na którym posadziła czytelnika. Tym mnie przekonała.

„Nocny film” to thriller nierówny, ale zasługujący na uwagę. Miłośnicy gatunku, nawet jeśli dostrzegą mankamenty powieści, jak ja, nie będą żałować, że po tę książkę sięgnęli.

Marisha Pessl, „Nocny film”, wydawnictwo Albatros, 2017, 768 stron

Stadion Śląski gotowy! Zobacz zdjęcia wykonane w technice 360 stopni

Wielki test wiary: Czy jesteś dobrym katolikiem? SPRAWDŹ TUTAJ

KLIKNIJ PONIŻEJ I POBIERZ
500 ZŁ NA DZIECKO WNIOSKI + FORMULARZE

KLIKNIJ W OBRAZ I ZOBACZ JAK PRAWIDŁOWO WYPEŁNIĆ WNIOSEK

Program tyDZień: Przegląd wydarzeń woj. śląskiego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!