Markowski: Weźmy się w końcu do roboty

Dekoniunktura w węglu to też nasza zasługa, bo sami ją po części sprowokowaliśmy. Problemy zaczęły się wtedy gdy nie byliśmy w stanie pokryć krajowego zapotrzebowania na węgiel i zaczęliśmy go sprowadzać. Najwięcej w 2012 roku aż 16 mln ton.

Importerzy jak raz zdobyli rynek, to nie będą chcieli go oddać. Do tego doszła beztroska nadzorujących górnictwo. Polski węgiel, jako drogi, sam eliminuje się z rynku. Sami sobie to robimy. Jednak sytuacje nie jest beznadziejna. W latach 90. była nieporównywalnie trudniejsza, cena węgla czterokrotnie niższa, ale państwo mogło kopalniom pomagać poprzez postępowanie układowe, oddłużanie (za rządu Leszka Millera o 18,5 mld zł). Teraz po wejściu do Unii takiej możliwości prawnej już nie mamy.

Polskie górnictwo wcale nie jest w tak złej sytuacji, jak mogłoby się wydawać. Są spore rezerwy w obszarze rynku węgla. Unia zwiększa jego import. Rocznie to 220 mln ton. Zapotrzebowanie zwiększają nasi sąsiedzi Niemcy. Mamy też niewykorzystane, kompetentne kadry. Tylko trzeba mieć odwagę sięgnąć po tych kompetentnych ludzi.

Ministerstwo gospodarki powinno przed górnictwem postawić realne cele, a nie polityczne. Trzeba pozwolić zarządom spółek zarządzać nimi, a nie adorować miłościwie panujących. Kadry powinny też mieć poczucie bezpieczeństwa. Trzeba ratować kopalnie, a nie organizacje gospodarcze. To w kopalniach są ludzie i węgiel, a nie w biurowcach.

Strach o miejsca pracy, przyszłość rodzin narastający w górnikach sprowokuje niewyobrażalne ich odruchy. Człowiek, który boi się o życie jest zdeterminowany. Przykłady pozytywnej determinacji widziałem, gdy budowaliśmy Budryka. Nie liczyliśmy dni, godzin, tylko dążyliśmy do celu. Nie chciałbym teraz zobaczyć determinacji negatywnej. Mamy kopalnie i węgiel, mamy rynek i ludzi, którzy chcą robić. No to weźmy się w końcu do roboty.

*Eurowybory 2014: Sprawdź, kogo naprawdę popierasz [TEST WYBORCZY]
*Egzamin gimnazjalny 2014 ARKUSZE + KLUCZ ODPOWIEDZI
*Gala 50 wpływowych kobiet woj. śląskiego [ZOBACZ ZDJĘCIA Z GALI]