Spis treści
Nowe mieszkania kupują dziś niemal wyłącznie inwestorzy
Już w czerwcu br. deweloperzy raportowali, że nawet 70 proc. mieszkań sprzedają klientom gotówkowym, a więc najczęściej inwestorom chcącym zarabiać na odsprzedaży lub wynajmie. W sierpniu u niektórych firm (np. Robyg) było to już ponad 80 proc. Dobrze pokazuje to, jak dalece sytuacja na rynku odbiega dziś od normy.
– W przeciętnych warunkach rynkowych (...) udział transakcji gotówkowych na świecie bywa najczęściej jednocyfrowy, nie przekraczając zazwyczaj poziomu 10 procent – zauważa Jarosław Jędrzyński, ekspert portalu RynekPierwotny.pl.
Tymczasem większość osób marzących o zakupie M na własne potrzeby musiała odłożyć marzenia na półkę. Według BIK winne są drogie i słabo dostępne kredyty hipoteczne, na które praktycznie nie ma dziś popytu – w sierpniu 2022 r. wnioskowało o nie zaledwie 12,39 tys. osób. Tymczasem rok wcześniej było to 42,54 tys. osób. W połączeniu z bardzo wysokimi cenami mieszkań droga do własnego M jest dziś dla przeciętnego Polaka po prostu zamknięta.
– Wiele osób kupowało i nadal kupuje nieruchomości w celach inwestycyjnych, co doprowadziło do patologicznej sytuacji na rynku – skarży się Anna z Warszawy, która od dłuższego czasu bezskutecznie próbuje nabyć mieszkanie w stolicy. – Niektórzy mają po kilka mieszkań, inni nie mogą sobie pozwolić nawet na jedno, a ceny najmu są tak wysokie, że wielu Polakom ciężko jest jednocześnie wynajmować lokum i odkładać pieniądze na wkład własny.
O inwestora deweloperzy też muszą walczyć
Warto zauważyć, że nawet na rynku mieszkaniowym zdominowanym przez inwestorów o klienta trzeba walczyć. W sierpniu sprzedaż mieszkań na 7 największych rynkach w kraju była o 11 proc. gorsza niż w lipcu i aż o ponad 47 proc. niższa niż przed rokiem. Jak wynika z badania przeprowadzonego przez Otodom, firmy sprzedające mieszkania starają się skusić nabywców dodatkowymi zaletami swoich osiedli, takimi jak:
- rozwiązania ekologiczne,
- urządzenia smart home,
- automatyka obniżająca koszty utrzymania budynku.
Jak przyznaje część deweloperów, nawet te działania nie zawsze są jednak wystarczające, by przekonać klientów do zakupu.
– Sytuacja w pierwszym półroczu była trudna dla całego rynku nieruchomości. (…) Osoby poszukujące lokum zostały w znacznej mierze pozbawione możliwości nabycia mieszkania – mówi Bartosz Kuźniar, prezes zarządu Lokum Deweloper. – Zmniejszony popyt powoduje, że większość deweloperów, w tym także nasza spółka, wstrzymała uruchamianie nowych inwestycji.
GUS: spada liczba rozpoczynanych inwestycji mieszkaniowych
Zastój w budownictwie sugerują dziś nie tylko wypowiedzi deweloperów, ale też dane GUS. W pierwszym półroczu 2022 r. oddano co prawda do użytku więcej mieszkań i domów niż przed rokiem (o 3,9 proc.), ale liczba nieruchomości, których budowę rozpoczęto spadła o 17,2 proc. To sygnał hamowania koniunktury, widocznego także – choć słabiej – w liczbie wydawanych pozwoleń na budowę (niższa o 0,3 proc. rok do roku).
– Na zakup mieszkania w tej chwili może sobie pozwolić coraz węższa grupa Polaków: kredyty hipoteczne szybują w górę, a oferta deweloperów będzie się kurczyć. Ostrożnie planujemy nowe inwestycje, bo zwyczajnie brakuje nam gruntów, a koszty budowy szacujemy odpowiedzialnie, w pierwszej kolejności chcąc sfinalizować inwestycje już rozpoczęte i zapewniając płynność funkcjonowania – wyjaśnia Tomasz Stoga, Członek Zarządu Polskiego Związku Firm Deweloperskich, Prezes Profit Development SA.
Ogółem między styczniem a czerwcem 2022 r. w całej Polsce oddano do użytkowania 109,5 tys. mieszkań i domów. Najwięcej przybyło ich w województwach:
- mazowieckim (17,1 proc.),
- wielkopolskim (11,3 proc.),
- małopolskim (10,2 proc.).
– Przeciętny czas trwania budowy nowego budynku mieszkalnego (...) w 1 półroczu 2022 r. zwiększył się o 1 miesiąc w stosunku do analogicznego okresu roku poprzedniego i wyniósł 42,5 miesiąca – podaje GUS. – Budynki wielorodzinne przekazane do eksploatacji w analizowanym okresie wznoszono w czasie prawie 2-krotnie krótszym niż jednorodzinne.
Modne doniczki w promocyjnych cenach
Zastój w budownictwie odczuje cała gospodarka
Choć hamująca koniunktura w mieszkaniówce uderza przede wszystkim w deweloperów, warto pamiętać, że ma ona skutki także dla innych podmiotów gospodarczych. Mniejsza aktywność na budowach oznacza mniej pracy dla firm budowlanych, które już dziś zmagają się z kryzysem. Na tym jednak nie koniec.
– Gdy nie będzie nowych mieszkań w budowie, to zarówno producenci materiałów budowlanych, jak i wyposażenia mieszkań, AGD – zasadniczo duża część gospodarki mocno to odczuje. Taka sytuacja zapewne będzie skutkować zwolnieniami pracowników także poza branżą deweloperską – prognozuje prezes zarządu Lokum Deweloper.
Koniec hotelu Marriott w Warszawie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?