Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mikołaj z alkoholem i cygaretami? A gdyby zlikwidować święta...

Marcin Zasada
Pamiętacie siermięgę PRL? Kto tam w ogóle sadził przed domem choinkę? A dziś? Drzewek przy  posesjach moc i świąteczna iluminacja obowiązkowa. Taką znaleźliśmy w Przyszowicach koło Gliwic
Pamiętacie siermięgę PRL? Kto tam w ogóle sadził przed domem choinkę? A dziś? Drzewek przy posesjach moc i świąteczna iluminacja obowiązkowa. Taką znaleźliśmy w Przyszowicach koło Gliwic Arkadiusz Gola
Ten weekend wielu z nas spędzi w supermarkecie. Po udziale w zakupowym amoku wrócimy do domu z refleksją, że komercja psuje nam święta. A przecież...

Ta refleksja to tradycja grudniowego namysłu nad naszą duchową kondycją: święta się skomercjalizowały, tylko konsumpcja nam w głowie, prezenty i chwilówki na prezenty. Źle z nami, kurdebalans, istota Bożego Narodzenia wyparowała jak zapach swojskich wędlin, których już nie robią jak dawniej. Stop. Dziś głos w obronie komercji albo raczej: przeciw demonizowaniu jej.

Ostatnie badania CBOS dowodzą, że Polakom komercjalizacja Bożego Narodzenia przeszkadza (72 proc.). Oczywiście, można zrozumieć krytykę manier marketów, które świąteczną atmosferę próbują podgrzewać już w listopadzie (to drażni 65 proc. społeczeństwa). Jej wyjątkowość polega m.in. na tym, że przywilej celebrowania dostajemy co 365 dni i celebrowanie to trwa dni 3. Tylko teoretycznie.

Gdyby zlikwidować święta?

Antropologicznie rzecz ujmując, bożonarodzeniowa obrzędowość to symboliczne wyobrażenie raju, świata idealnego, dobrobytu - stąd więc wzięła się obfitość pokarmów. Od zawsze ludzie dążyli do tego, by święta, między innymi wyjątkowym jadłospisem, różniły się od codzienności. Skoro w czasach względnego dobrobytu jest nam lepiej na co dzień, stąd naturalna skłonność do droższych, wystawnych uczt. Zachowanie w tym wszystkim umiaru jest indywidualną sprawą każdego.

A kreowanie bożonarodzeniowego nastroju już na przełomie listopada i grudnia? Z odpowiednim dystansem można popatrzeć na to zjawisko jak na formę współczesnych przygotowań do świąt, które w przeszłości też rozpoczynało się tygodnie przed Wigilią. Dawniej m.in. na Śląsku świniobicie, również z myślą o świątecznym stole, planowano już po świętym Marcinie, czyli po 11 listopada. Albo ciasto na pierniki - trzeba było je przygotować odpowiednio wcześniej, by mogło leżakować ze 4 tygodnie przed pieczeniem.

Parę lat temu "Osservatore Romano" sugerował, że ze względu na komercyjny charakter Bożego Narodzenia, należałoby zlikwidować je jako święto państwowe. Podkreślano, że w dobie walki z symbolami chrześcijańskimi (np. w USA sklepy, w myśl poprawności politycznej, nie używają terminu "Boże Narodzenie", a "szczęśliwe święta/dni"), tylko prawdziwie wierzący ludzie powinni celebrować przyjście na świat Chrystusa. Paradoksalnie to jednak dzięki tej komercjalizacji i umasowieniu święta są co roku tak mocnym i widocznym akcentem naszego życia. A jeśli dzięki świątecznej atmosferze ludzie (nie tylko wierzący) czują się zobligowani, by traktować się lepiej nawzajem, to może wszyscy jednak trochę zyskujemy na jej wydłużaniu. Nie trzeba dodawać, jak konsumpcyjny wymiar świąt ważny jest z gospodarczego punktu widzenia. Ludzie mają pracę, zarabiają w grudniu dobrze i w handlu, i w usługach.

Składana choinka na front

Nawet jeśli przeszkadza nam psucie świąt konsumpcyjną rozpustą i zrywaniem z tradycją, musimy zdać sobie sprawę, że jedno i drugie wcale nie jest domeną naszych czasów. Wystarczy spojrzeć w tak idealizowaną, "przednowoczesną" przeszłość.

Kilka przykładów przedwojennych świątecznych reklam, choćby z popularnego na Śląsku dziennika "Polonia". "Radioamator każdy - niech o tym pamięta, gdzie anodówka Centra, tam wesołe święta" - krzyczał z łamów producent akumulatorów już w pierwszej połowie grudnia. 18 grudnia, pierwsza strona "Polonii": "Najmilszy upominek na święta to… kolekcja papierosów".

Co reklamował św. Mikołaj? Koniak Kaźmierskiego. Mikołaj z alkoholem i cygaretami?

I jeszcze coś a propos setnej rocznicy Wielkiej Wojny: "Katolik" z 15 grudnia 1914 r. "Jako podarek gwiazdkowy dla żołnierzy, polecam: gorące napoje do pola bitwy, żołnierski ogrzewacz kieszonkowy i cielesny oraz (między innymi)… Boże drzewko do składania". Żadnych świętości, jak widać. Współczesne mikołaje w supermarketach i reklamach napojów gazowanych to przy tym niegroźna igraszka

Miłego dnia z wózkiem. Za tydzień zakupy nie będą już miały tego uroku.

Lista utworów świątecznych do zakupów

Jeśli zastanawiasz się, co to za piękna melodia, którą w supermarkecie puszczają przed świętami do zakupów, może to jedna z tej listy:
Slade: Merry Xmas Everybody. Na początku lat 70. w Anglii strajkowali nawet grabarze, więc legenda glam rocka śpiewa ku pokrzepieniu serc, o patrzeniu w przyszłość.
John Lennon - Pleased Xmas. Protest song przeciw wojnie w Wietnamie, z którego wyszedł świąteczny klasyk. John i Yoko napisali go w łóżku w hotelu w Nowym Jorku.
Mariah Carey - All I Want For Christmas Is You. W tekście sens, który umyka w komercyjnej rozpuście: "W święta nieważne podarki. Tym, czego pragnę, jesteś ty".
Queen - Thanks God It's Christmas. Gdy Queen wydali go w 1984 r., cieszył się średnim powodzeniem . Ale wtedy jeszcze nie było galerii handlowych.
Chris Rea - Driving Home For Christmas. Rea jedzie do domu na Wigilię. Wspomnijmy o nim, stojąc w środę w korkach.
Elvis Presley - Blue Christmas. Król rock'n'rolla maluje obraz świąt, które spędzi bez ukochanej.
George Michael: Last Christmas. Akurat tej piosenki przedstawiać nie trzeba. Podobnie jak np. "Do They Know It's Christmas" Band Aid. MZ

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!