To bardzo zła wiadomość, bo powiat myszkowski ma najwyższe w woj. śląskim bezrobocie. Kołem ratunkowym dla firmy byłby zastrzyk finansowy od gminy. Prezes spółki, Sławomir Janas (pełni tę funkcję od kwietnia) chce, by Myszków dokapitalizował zakład milionem złotych.
Niestety budżet miasta jest w kiepskim stanie. Na wszystkie tegoroczne inwestycje przeznaczył w tym roku tylko 1 mln zł. Janas ostrzega, że bez finansowego wsparcia firma może upaść. - Nie widzę możliwości, żeby spółka działała na takich zasadach jak dotychczas. Ten milion złotych to w dużej mierze strata, która wynikła wskutek podpisywania kontraktów korzystnych dla budżetu gminy. Powinniśmy więc odzyskać pieniądze - wyjaśnia Janas. - Bez nich reorganizacja zakładu jest niemożliwa.
Tymczasem władze miasta żądają konkretnych planów naprawczych. - Musimy mieć gwarancję, że pieniądze, które ewentualnie przekażemy SANiKO postawią firmę na nogi. Musimy wiedzieć, w jaki sposób prezes zamierza wykorzystać pieniądze - wyjaśnia Włodzimierz Żak, burmistrz Myszkowa.
SANiKO zajmuje się komunikacją, pogrzebami, wywozem śmieci, prowadzi też schronisko dla psów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?