Mitologia po śląsku, czyli jakie istoty zamieszkują lasy, pola, zapiecki, kopalnie i skradają się do chałupy nocą. Nie gaście światła!
Bestiariusz po śląsku. czyli stwory, potwory i diobły co to grasują w regionie
Na dawnej ulicy Wałowej w Toszku mieszkał przed wielu laty stolarz, który popadł w straszną biedę. By polepszyć swój los, postanowił poprosić o pomoc diabła. Pewnego razu, około północy udał się do pobliskiego lasu i tam skarżył się księciu piekła rozmaitymi mowami. Tak czynił przez trzy długie kolejne noce. Ostatniej nocy poprzedzającej święto Maryji, nareszcie odniósł sukces. Było to dokładnie o dwunastej godzinie w nocy. Akurat w tym samym czasie, gdy na ratuszowej wieży zegar wykonywał ostatnie uderzenia odmierzając północ, gdzieś z oddali toczyło się zionące ogniem koło. Zatrzymało się spokojnie w miejscu, gdzie stał stolarz. Widząc to biedak złapał się za serce i zwrócił się do koła. To po chwili przeobraziło się i przybrało postać diabła. Jemu to stolarz przedstawił swoje życzenia. Diabeł był skłonny pomóc tylko, ale tylko wtedy, gdy stolarz zapisze mu swoją duszę. Ten nie widząc innego wyjścia tak też uczynił: Po trzech latach jego dusza powinna stać się własnością diabła. Od tej chwili żywot stolarza uległ nagłej zmianie. Działo mu się bardzo dobrze i z każdym kolejnym dniem stawał się coraz bardziej bogaty. Gdy jednak nadszedł trzeci rok, począł żałować swojego czynu. Pobożny, znajomy mężczyzna poradził mu aby jak najwięcej ofiarował potrzebującym jałmużny. W ten to sposób najpewniej uratuje swoją duszę. Czyniąc to, stolarz dodatkowo ufundował w pobliżu grodu klasztor. Gdy nadszedł czas rozliczenia, kiedy trzy lata minęły, zażądał diabeł obiecanej duszy. Po chwili jednak wyraźnie odczuł, że stolarz go okłamuje. Wściekły złapał potężny głaz, by rzucić nim w stolarza. Ten jednak wyślizgnął się z czarciej łapy. Błyskawicznie ponowił zamiar, lecz kamień ominął swój cel i spadł w toszeckich lasach, nie czyniąc po drodze żadnych szkód. Stolarz był uratowany, zaś diabeł nie przejął jego duszy. Klasztor natomiast dziś już nie istnieje. Po latach nieprzyjaciele zdobyli toszecki gród, i za podpuszczeniem diabła zniszczyli klasztorne zabudowania.