Oddałyśmy bez walki kolejny mecz. To znaczy walczyłyśmy, ale nie z przeciwnikiem, ale raczej z sobą - wyznała Berenika Okuniewska, środkowa BKS Aluprof. Wczoraj mistrzynie Polski były bezradne w starciu z rewelacyjnie grającą drużyną z Dąbrowy Górniczej.
Mało kto z kibiców pamięta sezon, w którym BKS przegrał na własnym parkiecie aż trzy mecze wynikiem 0:3. W poprzednich latach w rundzie zasadniczej bielszczanki przyzwyczaiły fanów, że gości we własnej hali raczej odprawiają z kwitkiem, czasem podarują może seta. Jeśli jednak przyjdzie im przegrać to po pięciosetowym boju, w którym przeciwnik okazuje się minimalnie lepszy.
Taki BKS w pamięci miały też siatkarki z Dąbrowy, które przyjeżdżając do Bielska-Białej po cichu liczyły na urwanie mistrzyniom Polski punktu. Szybko zrozumiały jednak, że są w stanie wywieźć komplet.
- Trener chwalił nas za pracę na treningach, zwracał uwagę, że dobrze się prezentujemy - zaznaczyła Joanna Szczurek, kapitan MKS. - Byłam ostrożna, bo wiem, że los jest przekorny i czasem nie zawsze dobra forma na treningach ma przełożenia na mecz. Ale tym razem miała.
Wspierane grupą kilkunastu kibiców siatkarki z Dąbrowy Górniczej koncert rozpoczęły już po kwadransie, gdy po kilku akcjach wypracowały sobie ośmiopunktową przewagę (18:10). Mocną zagrywką skutecznie utrudniły bielskiemu zespołowi rozegranie, a grą w obronie podcinały zawodniczkom BKS skrzydła w kolejnych akcjach.
Mistrzynie kraju były bez-radne. Wczoraj musiały sobie radzić bez najlepszej atakującej Anny Werblińskiej. Okazało się, że jej kolano nie jest do końca wyleczone. Ale brakiem Werblińskiej trudno tłumaczyć serie strat, od jakich rozpoczynały drugiego i trzeciego seta. Wprawdzie w drugiej partii napędziły dąbrowiankom strachu zmniejszając ich przewagę z 8:17 do 19:21, ale to wszystko, na co byłe je stać.
- Nasza forma rośnie. BKS nie grał swojej siatkówki, bo na to nie pozwoliłyśmy - cieszyła się Małgorzata Lis, środkowa dąb-rowianek.
W bielskiej ekipie jest problem. Katarzyna Skorupa, kapitan BKS przyznała, że zespół jest w dołku. Trener Grzegorz Wagner użył nawet słowa "kryzys".
- Odbijają się nam puchary i krótka ławka. Musimy być teraz razem i wyjść jakoś z tej sytuacji - stwierdził szkoleniowiec BKS.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?