Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mój dom, moja twierdza

Joanna Heler
Werner Berger nie chce, by ten ciężki sprzęt zniszczył jego wypielęgnowany ogródek i podwórko
Werner Berger nie chce, by ten ciężki sprzęt zniszczył jego wypielęgnowany ogródek i podwórko fot. JOANNA HELER
Własność rzecz święta - twierdzi Werner Berger z Przyszowic i nie zgadza się na poprowadzenie przez swoje podwórko i ogród rur kanalizacyjnych. Jak twierdzi, od tego są publiczne drogi.

Jeśli dalej będzie trwał przy swoim, z dobrodziejstw kanalizacji nie skorzystają mieszkańcy czterech sąsiednich domów.

Budowa sieci kanalizacyjnej to największa i najbardziej kosztowna inwestycja ostatnich lat w Gierałtowicach. Dokłada się do niej Unia Europejska. Razem z budową oczyszczalni ścieków inwestycja ma pochłonąć 107 mln złotych. A że do sieci ma być podłączonych ponad 2,5 tysiąca budynków, znaleźli się też tacy, którym pomysł się nie podoba.

Werner Berger w 2004 roku podpisał dokument, w którym wyraził zgodę, by rury poprowadzić przez jego grunty. Ten dokument zawierał też plan sytuacyjny inwestycji. Widać było, że rury pobiegną przez środek działki pana Wernera. Teraz jednak mieszkaniec Przyszowic zmienił zdanie. Nie wyobraża sobie, by potężne koparki miały wjechać na jego niewielkie podwórko, burząc mur oddzielający posesje, miażdżąc wypielęgnowaną roślinność. Ma też inne argumenty, więc podkreśla, że nie przyłoży do budowy kanalizacji nawet palca.

- Gdyby forsowany przebieg kanalizacji został zrealizowany, studzienki powstałyby na prywatnych posesjach. Jak je czyścić pod nieobecność właścicieli? Na takie inwestycje powinny być wykorzystywane drogi - podkreśla mieszkaniec Przyszowic. Zaznacza, że nie jest przeciwnikiem cywilizacyjnego udogodnienia, byleby tylko powstawało z sensem.

Jak dodaje, miał nadzieję, że obiecywana od lat kanalizacja zostanie położona wzdłuż drogi biegnącej przy jego domu. Dlatego specjalnie przesunął swój płot. Jest gotów udostępnić drogę, choć jak podkreśla, także i ona leży na jego gruncie. Ale to jedyne ustępstwo z jego strony.
Joachim Bargiel, wójt Gierałtowic, mówi, że jak na tak poważną i dużą inwestycję, protestów jest niewiele. - Tam, gdzie było to możliwe, uwzględniliśmy prośby mieszkańców - wyjaśnia Joachim Bargiel. - Maksymalnie zbliżyliśmy sieć kanalizacyjną do dróg. Ludziom to odpowiada, bo oznacza, że na terenie ich posesji nie będą prowadzone żadne prace. Pozwala też na dodatkowe zabudowanie działek - dodaje wójt. A inwestor podkreśla, że wykonawca musi doprowadzić posesję do takiego stanu, w jakim ją zastał przed przystąpieniem do prac.

Werner Berger zapewnia dziś, że z projektantami rozmawiać nie będzie. Chce, by wizję lokalną przeprowadził także kierownik tzw. jednostki realizującej projekt, czyli Joachim Nowak z Przedsiębiorstwa Gospodarki Komunalnej w Przyszowicach. Kierownik zaś mówi, że Werner Berger już kilkakrotnie zmieniał lokalizację głównego kolektora oraz przyłączy. Za każdym razem projektanci godzili się na jego propozycje.

Mam nadzieję, że się dogadamy

Joachim Nowak, kierownik jednostki realizującej projekt

Sugestia mieszkańca, by kanalizację przenieść w pobliże pasa drogowego, jest niemożliwa do spełnienia. Znajduje się tam bowiem gazociąg, co oznacza konieczność stworzenia z jednej i drugiej jego strony 20-metrowej strefy ochronnej. Ustalenia dotyczące przebiegu sieci kanalizacyjnej poczynione w trakcie projektowania, a zawarte w oświadczeniach, zostały uwzględnione w projekcie budowlanym, na który inwestor uzyskał pozwolenie na budowę.
Możliwe są nieznaczne odstępstwa od zaprojektowanej trasy kanalizacji, o ile istnieje techniczna możliwość ich dokonania. Są to tzw. odstępstwa nieznaczące od zatwierdzonego projektu. Jesteśmy cierpliwi i gotowi nadal rozmawiać w tej sprawie.

Święte prawo własności

Zgodnie z polskimi przepisami, prywatny właściciel nie ma obowiązku przekazywania gruntów nawet pod inwestycje mające służyć dobru wspólnemu, takie jak sieć wodociągowa i kanalizacyjna, gazowa itp. To zależy tylko od jego dobrej woli.
Furtką jest skomplikowana i obwarowana wieloma przepisami procedura wywłaszczenia. Jest ona dopuszczalna jedynie wówczas, gdy jest dokonywana na cele publiczne (zapisane w planach miejscowych) i za słusznym odszkodowaniem.

Kwestie wywłaszczenia regulują m.in. przepisy ustawy o gospodarce nieruchomościami. Inną możliwością jest obciążenie nieruchomości służebnością - odpłatną lub nie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!