Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ siatkarzy. Międzynarodowa impreza za pięć lat w Polsce. ,,Dłuższy czas do imprezy tworzy kilka innych możliwości''

OPRAC.:
Mateusz Pietras
Mateusz Pietras
Fot. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski
Fot. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski SYLWIA DABROWA/POLSKA PRESS
W 2027 roku siatkarskie mistrzostwa świata mężczyzn odbędą w Polsce. Prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Sebastian Świderski o przyznaniu organizacji, potencjalnych arenach czempionatu, Stadionie Narodowym, staraniach Polski o organizację IO w 2036 roku czy siatkarskich kwalifikacjach olimpijskich.

Kiedy pojawił się pomysł organizacji mistrzostw świata w 2027 roku?
Sebastian Świderski: Nie ma jednej daty. Kalendarz FIVB uległ zmianie niedawno, sposób rozgrywania mistrzostw świata jest troszeczkę przemodelowany, a przede wszystkim jest nowy system kwalifikacji olimpijskich. To są wszystko nowe rzeczy. Globalny czempionat, który został przesunięty na 2027 rok. Trochę wcześniej o nim rozmawialiśmy, natomiast to, że organizacja tego turnieju została nam przyznana, to jest tak naprawdę kwestia kilkudziesięciu godzin. Idealnie się to wstrzeliło w datę kongresu.

Będzie to turniej bardziej podobny organizacyjnie do mistrzostw świata, które były zorganizowane w Polsce w 2014 czy 2022 roku?
W zeszłym roku mistrzostwa świata były trochę robione ,,na wariata'', mieliśmy tylko kilka miesięcy na zorganizowanie tego turnieju, ciężko było znaleźć odpowiednie obiekty, żeby on się odbył. Teraz mamy cztery lata planowania, przygotowywania, z małą nadzieją, że może obiekt na kilkadziesiąt tysięcy widzów w Warszawie powstanie, żebyśmy mogli tam zagrać. Chociażby na mecz otwarcia byłoby rewelacyjnie. Dłuższy czas do imprezy tworzy kilka innych możliwości i spokojniejsze przygotowywanie się. Wybór był dla nas oczywisty. Mistrzostwa w 2025 roku to za szybko, natomiast dwa lata później jak najbardziej.

Bierzecie pod uwagę mecz otwarcia na Stadionie Narodowym, tak jak to było dziewięć lat temu?
Za szybko, żeby mówić o otwarciach. Będziemy chcieli zrobić to tak, żeby rozegrać turniej w jak najlepszych warunkach. Pamiętajmy, że dzisiaj pogoda płata nam różne figle, mamy koniec września i prawie 30 stopni na dworze. W takich warunkach mecz otwarcia na Stadionie Narodowym jest możliwy do zorganizowania. Natomiast jeżeli będziemy mieli temperaturę kilkanaście stopni, to będzie dużo trudniej, patrząc chociażby z perspektywy zawodników czy technicznego rozegrania samego spotkania.

Tuż po ogłoszeniu przez premiera organizacji w Polsce mistrzostw świata pojawiły się opinie, że to za dużo, bo to kolejna już impreza, która odbędzie się nad Wisłą i że zabiera to możliwość promocji siatkówki w innych krajach, na przykład na Filipinach. Co pan o tym sądzi?
To nie są zarzuty do nas, tylko do tych, którzy wybierają organizatorów, czyli do światowej federacji. Dziwię się, bo na Filipinach nie ma siatkówki, a są tam organizowane turnieje Ligi Narodów, więc mają doskonałą promocję tej dyscypliny w swoim kraju. Ja się cieszę, że takie imprezy odbywają się w Polsce, ponieważ na to zasługują przede wszystkim nasi kibice, którzy podczas każdego spotkania wypełniają hale i to jest najlepszy przykład na to, że ludzie po prostu chcą przychodzić na mecze, bawić się, kibicować i osiągać sukcesy. Gdyby nie było rezultatów, to kibice też inaczej by podchodzili do tych turniejów. Jesteśmy zobligowani do tego, żeby aplikować i co roku organizować dużą imprezę siatkarską.

Podczas kongresu prezydent Andrzej Duda ogłosił również, że Polska będzie się starała o organizację igrzysk olimpijskich w 2036 roku. Gdy był pan jeszcze zawodnikiem, pojawiały się u pana myśli, że wspaniale by było zagrać o medale olimpijskie przed własną publicznością, czy to wydawało się tak nierealne, że nawet nie przyszło to panu do głowy?
Ta informacja jest tak świeża, że nawet jeszcze do mnie nie dociera. Chciałbym móc sobie wyobrazić, że jest taka możliwość, że w naszym kraju odbędą się igrzyska olimpijskie. Z całego serca kibicuję temu pomysłowi i wierzę, że tak będzie.

Polskiemu środowisku siatkarskiemu na pewno oszczędziłoby to wielu siwych włosów i stresu związanego z uzyskaniem kwalifikacji…

Tak, natomiast myślę, że ten nowy system kwalifikacji i możliwość awansowania na podstawie rankingu jest bardziej sprawiedliwy dla wszystkich reprezentacji. O awans nie można rywalizować tylko w jednym czy dwóch turniejach, ale przez praktycznie całe cztery lata. To jest dobry kierunek. Nasza reprezentacja męska jest na pierwszym miejscu, żeńska na siódmym, także jesteśmy na topie i na pewno będzie nam później o wiele łatwiej o igrzyska olimpijskie.
(PAP)

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera