Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Musioł: Fornalik rzucony na grilla przez warszawskie media [DYSKUTUJ]

Rafał Musioł
Waldemar Fornalik już został skazany przez warszawskie media. Powód? Porażka z Ukrainą i słaby styl gry z San Marino. Jakie wnioski może z tego ostatniego spotkania wyciągnąć selekcjoner Waldemar Fornalik? Niestety dla niego, w większości mało optymistyczne.

Mecz z San Marino wartość sportową miał zbliżoną do zera. Punkty zostały pokwitowane, Robert Lewandowski przełamał strzelecki impas dzięki temu, że koledzy pozwolili mu strzelać rzuty karne, Marcin Wasilewski dostał w prezencie wpis do Klubu Wybitnego Reprezentanta (gwoli ścisłości w tej zabawie chodzi o liczbę meczów, a nie ich jakość), a Artur Boruc zaprzepaścił szansę wpisania się do historii polskiej piłki jako pierwszy bramkarz, któremu listonosze i kelnerzy strzelili gola. I to właściwie tyle. Jakie więc wnioski może z takiego spotkania wyciągnąć selekcjoner Waldemar Fornalik? Niestety dla niego, w większości mało optymistyczne.

Grillowanie selekcjonera
W języku polityków pojawił się ostatnio termin "grillowanie". Oznacza on nieustanne nękanie oponenta, aż do doprowadzenia go do zguby, oznaczającej najczęściej dymisję. Taki właśnie proces rozpoczął się na warszawskich salonach piłkarskich. Grunt przygotował Mateusz Borek, który "zaćwierkał", że siedząc w miniony piątek w loży prezydenckiej usłyszał, jak Zbigniew Boniek w kontekście polskiej reprezentacji wymienił nazwisko Marco Tardelliego.

Temat został błyskawicznie podchwycony, aż po spotkaniu z San Marino w studiu Polsatu poszło na ostro. Krytykowano już nie tylko decyzje personalne podejmowane przez Fornalika. W wielkim finale Roman Kołtoń - bazując na słowach Bartosza Salamona, który przyznał, że kadrowicze nie pracowali nad stałymi fragmentami gry - uznał, że należy podważyć sens pracy szkoleniowca, a temat podejmie w programie "Cafe Futbol".

- Będzie ostro i gorąco - zapowiedział już dziennikarz.

Jeśli Fornalik miał jeszcze jakieś wątpliwości, że Warszawa za nim nie przepada, z pewnością się ich już pozbył. Tym bardziej że także Boniek wyraźnie trzyma go w szachu, nie deklarując jednoznacznie, że pozwoli otrzymanemu w spadku po Grzegorzu Lacie i namaszczonemu przez Antoniego Piechniczka szkoleniowcowi dokończyć eliminacje.

Lewandowski to nie Piech
Fornalikowi nie pomagają też sami piłkarze. Ich postawa na boisku pozostawia wiele do życzenia - uwypuklając przy okazji błędy selekcjonera, a pomeczowe wypowiedzi budzą dodatkową irytację. Tak jak na przykład Jakub Błaszczykowski, twierdzący, że dziennikarz nie powinien pytać o zaangażowanie, bo nigdy zawodowo nie grał w piłkę. (- To jest nas dwóch - tak, według jednego z internetowych tzw. memów, powinna brzmieć odpowiedź reportera). W roli wisienki na torcie dodajmy do tego wspomnianą wypowiedź Salamona, wystawiającego Fornalika na cel i uzyskamy obraz atmosfery panującej w ekipie.

Być może to właśnie poczucie osaczenia sprawiło, że Fornalik, który pracując w Ruchu był przez media rozpieszczany, a przez kibiców noszony na rękach i witany słynnym transparentem "Waldek King", stracił pewność siebie. W efekcie - może celowo, a może podświadomie - rozpoczął poszukiwanie sojuszników, dokonując wyborów, które miały zadowolić określone środowiska. Do kadry wrócił Artur Boruc, miejsce w podstawowej jedenastce stracił Ludovic Obraniak (dziwnym trafem tuż po tym, jak Boniek powiedział, że w reprezentacji nie będzie miejsca dla piłkarzy niemówiących po polsku), szansę gry otrzymał Radosław Majewski, rola zmiennika przypadła Jakubowi Koseckiemu itp.

W efekcie z klimatu, jaki wytworzył się po remisie z Anglią, nie zostało już nic. Okazało się też, że kadrowicze to nie wpatrzony w trenera zespół Ruchu, a Robert Lewandowski to nie Arkadiusz Piech, który byłby gotowy dać się za niego pokroić. W dodatku Niebiescy wiedzieli, że jedyną szansą na sukces jest gra zespołowa, a w reprezentacji podziały, ambicje i animozje są widoczne gołym okiem.

Spokój jest słabością?
Selekcjoner biało-czerwonych nigdy nie należał do osób szczególnie impulsywnych. Na tle kadry widać to jeszcze wyraźniej i może być uznawane za przejaw słabości. Fornalik charakteru już nie zmieni, ale jego spokój wyraźnie udziela się całej ławce rezerwowych. Patrząc z zewnątrz, selekcjonerowi przydałoby się większe wsparcie ze strony współpracowników. Obecni, schowani w głębokim cieniu, nie sprawiają wrażenia grupy stanowiącej jedność z biegającymi po boisku piłkarzami.
Może warto byłoby wciągnąć do sztabu kogoś, kto potrafiłby porozmawiać z piłkarzami na nieco innej płaszczyźnie, chociażby przy miniaturowej buteleczce wina, nie tracąc przy okazji swojego prestiżu? Na przykład Michała Żewłakowa?

Zamknąć oczy, zatkać uszy
Fornalik popełnia błędy i nie jest bez winy, ale pod jego ręką zespół narodowy na pewno nie gra gorzej niż za czasów Franciszka Smudy. Warto też pamiętać, że od tamtego czasu nic się w polskiej piłce nie zmieniło: większość wyborów musi być dokonywana na zasadzie mniejszego zła, a talenty nadal nie rodzą się na kamieniu. Na domiar złego ci, którzy potrafią nieco więcej, zdali sobie sprawę, że osiągnęli najwyższy pułap możliwości sportowo-finansowych. A uczucie spełnienia i sytości nigdy nie sprzyja ambicji i zaangażowaniu. Prawda tyle banalna, co boleśnie widoczna chociażby na przykładzie tria z Borussii Dortmund.

Do kolejnego meczu kadry pozostały dwa miesiące. Fornalik będzie miał nieco czasu, by ochłonąć, a być może przeprowadzić też kilka półprywatnych rozmów z kadrowiczami i prezesem Bońkiem. A potem - jeśli od tego ostatniego dostanie zielone światło i zależy mu na czymś więcej niż gigantycznej, grubo przekraczającej 100.000 zł miesięcznie pensji - powinien zacząć wszystko od początku. Zamknąć oczy, zasłonić uszy na krytykę i zbudować zespół, który pewnie paszportów do Brazylii już nie wywalczy, ale który będzie rokował nadzieje na udany występ w eliminacjach Euro 2016.

Co o tym sądzicie? Wyrażcie swoje zdanie na temat trenera Waldemara Fornalika SKOMENTUJCIE


*Strajk generalny 26 marca w woj. śląskim
*Bandycki napad na sklep w Mysłowicach ZOBACZ WIDEO
*ZOBACZ luksusowe samochody prezydentów miast. Po co im to? ZOBACZ ZDJĘCIA
*Serial Anna German [STRESZCZENIA ODCINKÓW]

Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!