W czwartek – 21 listopada - na oficjalnej stronie IPN-u pojawił się komunikat, w którym możemy przeczytać, że na cmentarzu w Bytomiu, znajdującym się przy ul. Powstańców Śląskich, odsłonięto tablicę, która gloryfikuje żołnierzy narodowo-socjalistycznych Niemiec z okresu II wojny światowej, członków Selbstschutzu i Freikorpsów oraz zamordowanych i ciemiężonych Niemców ze Wschodu.
Po tablicy został cokół
Miało to związek z obchodzonym 17 listopada w Niemczech Narodowym Dniem Żałoby. Pomysłodawcą całości był Marek Tylikowski, szef bytomskiego Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej.
Inicjatywę wsparł (również finansowo) Stephan Protschke, poseł do Bundestagu z ramienia Alternative für Deutschland, a na tablicy wymieniono także Młodą Alternatywę, młodzieżówkę wspomnianej partii z Berlina.
Sam Protschke – na swoim profilu na Facebooku – udostępnił post ze zdjęciami z uroczystego odsłonięcia pomnika i napisał, że był to dla niego „zaszczyt”.
Nic dziwnego, że tego typu pamiątka wywołała ogromne kontrowersje. Rzecznik IPN-u oświadczył, że „jest to obiekt wystawiony nielegalnie, powstał z naruszeniem przepisów prawa polskiego, ponadto jest nie do pogodzenia z szacunkiem dla pamięci ofiar niemieckich zbrodniczych formacji narodowo-socjalistycznych. Każdy tego rodzaju obiekt powinien zostać niezwłocznie usunięty”.
I tak się właśnie stało. W piątek, 22 listopada, po tablicy nie było ani śladu. Został jedynie cokół. Poprosiliśmy także o komentarz proboszcza ks. Piotra Kopca z Parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Bytomiu, ale nie udało nam się z nim w ten sam dzień skontaktować.
Wcześniej natomiast całość została zdewastowana przez nieznanych sprawców – informowała „Gazeta Wyborcza”. Wymalowano na niej napis „Szwaby raus”, a także krzyż celtycki – symbol partyjny Narodowego Odrodzenia Polski.
Protschke – w rozmowie z „GW” - stwierdził zresztą: „Nie wiedziałem, że będzie z tego taka afera” i przyznał, że wpłacił na tablicę 300 euro, a także podkreślał, że nie był inicjatorem projektu i nie uczestniczył w jego planowaniu.
Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej i miasto nic nie wiedziało o pomyśle
Instytut wylicza, że inicjatorzy pomysłu nie uzyskali potrzebnej opinii w tej sprawie, a zgody nie wyraził także zarządca cmentarza w Bytomiu. Dodatkowo, umieszczenie na upamiętnieniu inskrypcji wyłącznie w języku niemieckim, narusza ustawę z dnia 7 października 1999 r. o języku polskim.
Swoje oświadczenie w wystosował także Związek Młodzieży Mniejszości Niemieckiej. - Pomysł wzniesienia kamienia pamiątkowego przez pana Marka Tylikowskiego nigdy wcześniej nie został zasygnalizowany, omówiony ani w żaden sposób skonsultowany z zarządem Związku Młodzieży Mniejszości Niemieckiej w RP, dlatego też absolutnie nie był on znany Zarządowi Organizacji. Natomiast na użycie nazwy naszego Związku na kamieniu pamiątkowym nigdy nie było pozwolenia ze strony Zarządu - możemy przeczytać na oficjalnej stronie Związku.
Zobaczcie koniecznie
Również bytomski magistrat nie był w tym temacie poinformowany wcześniej. Prezydent miasta, Mariusz Wołosz, zresztą powiadomił o całej sprawie Instytut Pamięci Narodowej. - Cmentarz przy ul. Powstańców Śląskich nie jest własnością gminy Bytom, ani nie jest przez nią zarządzany. Terenem administruje Rzymskokatolicka Parafia Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny w Bytomiu – brzmiało oświadczenie Urzędu Miasta.
Czym były wymienione na tablicy formacje?
Przedstawiciele IPN-u wskazują, że Selbstschutz to organizacja odpowiedzialna za terroryzowanie polskiej ludności, zwłaszcza tej na Górnym Śląsku, a jej członkowie po wybuchu II wojny światowej „uczestniczyli w akcjach masowej eksterminacji obywateli RP” i „brali udział w aresztowaniach i zbiorowych egzekucjach, wykazując się niejednokrotnie wyjątkowym bestialstwem wobec przedstawicieli polskich elit”,
Natomiast oddziały Freikorpsów brali czynny udział w zwalczaniu – podczas I wojny światowej – polskich organizacji. Członkami tejże formacji byli m.in. Erich von dem Bach-Zelewski i Rudolf Hoess, czyli wojenni zbrodniarze w czasach nazistowskich Niemiec.
- Tego rodzaju działania w sposób bulwersujący godzą w pamięć milionów obywateli Rzeczypospolitej Polskiej – narodowości polskiej i żydowskiej – zamordowanych przez członków zbrodniczych formacji narodowo-socjalistycznych Niemiec. Stanowią zarazem zaprzeczenie idei dobrosąsiedzkiej współpracy i porozumienia - możemy przeczytać we wspomnianym już wcześniej oficjalnym komunikacie opublikowanym przez Instytut Pamięci Narodowej.
Przypomina on także, że „upamiętnienie żołnierzy formacji III Rzeszy na terenie Polski w miejscu innym niż wyznaczone 13 niemieckich zbiorczych cmentarzy wojennych (według ustalonych reguł) jest nie do pogodzenia z obowiązującymi od przeszło 25 lat zasadami współpracy polsko-niemieckiej”. Dlatego też IPN zapowiedział, że złoży w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury.
Nie przegapcie
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?