Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na Śląsku są igrzyska, a co w Zagłębiu? Nic

Marcin Zasada
Pomnik Kiepury w Sosnowcu
Pomnik Kiepury w Sosnowcu Arkadiusz Ławrywianiec
Na Śląsku są igrzyska, a w Zagłębiu nie ma jak dojechać do pracy - mówi Kazimierz Karolczak, lider sosnowieckiej listy SLD do Sejmu. Zapowiada, że dla zrównoważenia rozwoju obu regionów po wyborach skupi w parlamencie reprezentację zagłębiowskich posłów i senatorów. Śląscy deputowani odpowiadają: "To odnawianie starych podziałów. Powinniśmy działać razem". Wiele na swoją obronę nie mają - wspólny zespół parlamentarny w tej kadencji okazał się kompletną porażką.

Dziś w sali sesyjnej Urzędu Miejskiego w Sosnowcu Karolczak ma podpisać "Porozumienie dla Zagłębia", do którego zaprosił wszystkich kluczowych polityków swojego regionu. Co oczywiste, na konferencji próżno będzie szukać liderów PO i PiS, którzy w formie tej inicjatywy widzą na razie tylko kampanię wyborczą. Ale po wyborach nie wykluczają zawarcia porozumienia.

- Pomysł jest dobry. Jeśli nie ma służyć tylko autopromocji Karolczaka, jestem gotowa do współpracy - mówi Ewa Malik, PiS-owska "jedynka" w Sosnowcu.

WSZYSTKO O WYBORACH W SERWISIE SPECJALNYM DZ

- Obawiam się o intencje pana Karolczaka. Poznamy je po wyborach. Jeśli forma będzie inna, możemy dyskutować o problemach Zagłębia - dodaje Wojciech Saługa z PO.

Karolczak wytyka śląskim politykom, że kluczowe inwestycje planuje się w regionie do granicy wyznaczonej przez Brynicę. Chciałby m.in. żeby zespół lobbował za jak najszybszym przedłużeniem Drogowej Trasy Średnicowej do Zagłębia oraz zagospodarowaniem potencjału Euroterminalu w Sławkowie.

- W mniejszej grupie możemy być skuteczniejsi - uważa Karolczak. - Zespół skupiający wszystkich parlamentarzystów z regionu się nie sprawdził. Zacznijmy więc od własnego podwórka.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
W mijającej kadencji posłowie i senatorowie z całego regionu rzadko działali razem. Jak mówi jeden z nich, od ponad roku grupa parlamentarna, która mogłaby wypracowywać regionalne stanowisko w wielu kluczowych sprawach, nawet się nie zebrała. Wcześniej najczęściej była platformą groteskowych sporów między politykami koalicji i opozycji.

Joanna Kluzik-Rostkowska z PO uważa jednak, że regionalny zespół parlamentarny ma sens i zamierza organizować go w nowej formule po wyborach. A separatystyczne motywacje Karolczaka nazywa próbą podgrzewania dawnych napięć między Śląskiem i Zagłębiem.

- Jeśli Zagłębiacy będą merytoryczni, możemy współpracować. Ale pana Karolczaka zaproszę do zespołu regionalnego - zapowiada Kluzik-Rostkowska.

69 posłów i senatorów - tylu ludzi miało przez cztery lata dbać o interesy woj. śląskiego. Ta grupa rzadko mówiła jednym głosem, a partyjne konflikty i brak lidera uczyniły regionalne lobby niespójnym i nieskutecznym. Teraz swoją siłę w parlamencie chce mieć Zagłębie. Ale czy 11 osób zrobi to, co nie udało się 69?

Zagłębiowskich posłów i senatorów w jednym zespole parlamentarnym chciałby zjednoczyć Kazimierz Karolczak, nowa twarz sosnowieckiego SLD. Dlaczego? Po pierwsze dlatego, że koncepcja jednego regionalnego teamu się nie sprawdziła. Po drugie dlatego, że Zagłębie jest, zdaniem Karolczaka, dyskryminowane przez bardziej wpływowych polityków ze Śląska.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera
- Na Śląsku planuje się największe inwestycje w całym regionie: centrum kongresowe, halę Podium, Stadion Śląski... A my nie możemy się doprosić o przedłużenie DTŚ-ki do Zagłębia - grzmi Karolczak.

Część polityków PO i PiS z Sosnowca i okolic podziela pogląd o złym traktowaniu, ale wszyscy powtarzają, że o swoim udziale w zagłębiowskim lobby zadecydują po... wyborach.

- To ciekawy głos, choć trochę powiela postulaty naszego stowarzyszenia Zagłębiacy - komentuje Bogusław Śmigielski, były marszałek województwa i kandydat PO na senatora w Zagłębiu. - Trwa kampania. Po wyborach przekonamy się, jak poważna jest propozycja pana Karolczaka.

Z separatystą Karolczakiem chciałaby współpracować Joanna Kluzik-Rostkowska, "jedynka" PO w Rybniku, ale w ramach całego zespołu regionalnego, o który sama chce zadbać.

- Działanie w pojedynkę jest skazane na porażkę - mówi posłanka. - Regionalne lobby ma sens, jeśli wszyscy parlamentarzyści będą współpracować ze sobą już od poziomu podkomisji i komisji. To ciało musi mieć swoje władze, być reprezentowane przez wszystkie partie i musi być jak najbardziej apolityczne. Tylko wtedy może działać sprawnie.

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

A Częstochowa?

Szymon Giżyński, poseł PiS: Gdy w 2004 roku trzeba było ratować częstochowską lokalizację Wojewódzkiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego, moją petycję do ministra rolnictwa podpisali wszyscy częstochowscy parlamentarzyści. Bywa, że wspólne poparcie konkretnej sprawy jest możliwe i skuteczne; w innych przypadkach trudne, gdy w grę wchodzi partyjna dyscyplina. W sensie geograficznym i sytuacyjnym jesteśmy zespołem częstochowskich parlamentarzystów; tyle że nieformalnym. I tak mogłoby pozostać.

Z tej mąki chleba nie będzie

Z dr. Tomaszem Słupikiem, politologiem z Uniwersytetu Śląskiego, rozmawia Marcin Zasada

Zagłębiowski zespół parlamentarny - czy to się uda?
Poza chęcią integracji własnego regionu, nie widzę zbyt wielu zalet tego przedsięwzięcia. Zespół skupiający wszystkich parlamentarzystów z regionu okazał się nieskuteczny. Ten równie szybko padnie pod ciosami polityki partyjnej. Obawiam się, że to tylko chwyt na potrzeby kampanii wyborczej.

A może to zagłębiowska tożsamość budzi się również w sferze politycznej?
Trochę tak. Podobnych prób jest coraz więcej i sytuacja na Śląsku prowokuje do budowania odmiennej tożsamości. Odczytuję to jako próbę odpowiedzi na pewne zapotrzebowanie, ale dziś szanse powodzenia tego projektu oceniam bardzo nisko.

Szkoda więc, że Grzegorz Schetyna albo Bogdan Zdrojewski nie urodzili się w Katowicach albo Sosnowcu.
Gdybyśmy mieli takich liderów, to regionalny zespół parlamentarny byłby tylko elementem lobby, o jakim marzymy. A tak, organizowanie podobnego ciała jest dla naszych polityków jakąś formą alibi: "Coś tam robimy, staramy się, ale jesteśmy bezsilni". Nawet obecność Tomasza Tomczykiewicza we władzach PO niewiele dała regionowi.

Czy po wyborach nasi parlamentarzyści zaczną walczyć o interesy regionu?

*Codziennie rano najświeższe informacje z woj. śląskiego prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!