Niezły numer bramkarza

Wynik mógłby być lepszy, gdyby Marek Bażik wykorzystał rzut karny. - Marek jest wyznaczony jako pierwszy zawodnik do karnych. Wisi chyba nad nami jakieś fatum, jeśli chodzi o ten element - martwił się prezes Polonii Damian Bartyla.

Bytomianie znów ćwiczyli swoje nowe ustawienie z jednym wysuniętym napastnikiem, które zdało egzamin już w wygranym spotkaniu ligowym w Gdańsku z Lechią. W pierwszej połowie na szpicy walczył Michał Zieliński. - Miałem dwie sytuacje, ale nie udało się strzelić gola - oceniał swą grę "Zielu". - Przy pierwszej okazji za daleko wypuściłem piłkę. Przy drugiej dogrywałem wzdłuż bramki, myślałem, że Hubert Jaromin zdoła skierować piłkę do siatki. Nie chcę, aby nazywano mnie dżokerem wchodzącym z ławki, chciałbym grać w podstawowym składzie. Teraz, gdy gramy z jednym napastnikiem, konkurencja na tej pozycji jeszcze wzrosła. Trener chce, aby wysuniętego zawodnika wspierali skrzydłowi i środkowi pomocnicy. Wtedy siła ataku znacznie wzrasta.

- Nie mogę jeszcze powiedzieć, kto będzie w podstawowej jedenastce na mecz z Polonią w Warszawie - zastrzegał Szatałow. - Grzegorz Podstawek nie jest w najwyższej dyspozycji, choć na razie myślę o nim. Jeśli jednak nie poprawi formy, to od pierwszej minuty wystawię Zielińskiego.

W sobotę najbardziej aktywny był Hubert Jaromin, który był bardzo często faulowany. To właśnie jego w 62. minucie ściął na polu karnym Wojciech Łobodziński. Ilie Celebanu obronił jednak strzał Bażika. Było wtedy 0:1, bo jeszcze przed wieczornymi popisami Artura Boruca, niezły numer wywinął Seweryn Kiełpin. Tak długo zwlekał z wybiciem piłki, że... trafił w Andrzeja Niedzielana, a futbolówka odbita od napastnika Wisły wpadła do bramki Polonii! - Kiełpin dobrze broni, jest silny, skoczny, ale ma słabszą psychologiczną stronę - dodał szkoleniowiec gospodarzy.

Z dwóch młodych graczy z USA, którzy przyjechali w czwartek wieczorem na zgrupowanie Polonii, na sobotni sparing ostał się tylko jeden, czyli 23-letni defensor Teddy Niziolek. Bardzo intensywnie się rozgrzewał przy bocznej linii, choć... nie był nawet planowany do wprowadzenia na boisko. Wszedł w końcówce tylko dlatego, że obolały Jaromin miał już dosyć kopania po nogach. Właśnie Niziolek dał się ograć jak dziecko czarnoskóremu Beto, który ustalił wynik meczu. Amator z Ameryki, jak i jego kolega Luciana Radoslovecescu nie znajdą zatrudnienia w Bytomiu.

Mecz oglądało ponad 500 kibiców, którzy przyłączyli się do akcji pomocy 6-letniemu Sebastianowi Rotowi, choremu na zanik mięśni. Fani Polonii na swej stronie internetowej podali, że zebrali 1117 zł i 52 grosze.

Również Górnik Zabrze rozegrał sparing, przegrywając w Dzierżoniowie z białoruskim drugoligowcem Biełszyną Bobrujsk 0:1, tracąc bramkę już w szóstej minucie.

- Widać było, że rywal jest dopiero w okresie przygotowawczym i miał o wiele więcej świeżości w swoich poczynaniach niż my - ocenia Robert Szczot, cytowany przez oficjalną stronę klubu. - Białorusini grali agresywnie, wysokim pressingiem. Po odbiorze piłki nie starali się jej rozgrywać, ale wybijali ją do przodu "na aferę". Pod koniec spotkania było dużo niepotrzebnych fauli i pyskówek.

Polonia Bytom - Wisła Kraków 0:2