Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Norweskie wiedźmy mszczą się na mężczyznach. Robią to z fasonem

Katarzyna Pachelska
Helene Uri, "Wiedźmy", wyd. BookSenso, Warszawa 2014, str. 454, cena: 39,90 zł
Helene Uri, "Wiedźmy", wyd. BookSenso, Warszawa 2014, str. 454, cena: 39,90 zł arc.
Literatura obyczajowa made in Norway o grupie pań, które wymierzają sprawiedliwość panom pogardzającym kobietami. Nie tylko dla feministek.

Znamy już skandynawskie kryminały, teraz wydawnictwo BookSenso proponuje nam współczesną (niekryminalną) obyczajową literaturę skandynawską w serii "Literatura Północy".

"Wiedźmy", pierwsza książka z tej serii, autorstwa norweskiej pisarki Helene Uri, to historia kobiet, które połączyły siły w walce o szacunek dla własnej płci.

Panie (na początku cztery, a później pięć) spotykają się po raz pierwszy na wieczorowym kursie łaciny. Przypadkowe w sumie spotkanie szybko przeradza się w prawdziwą przyjaźń, choć wydawałoby się, że te kobiety niewiele łączy, bo każda z nich jest inna, ma inny status, marzenia. Pulchna Froydis jest ważną dyrektorką w dużej firmie, która właśnie odnalazła miłość życia.

Uderzająco piękna Celeste jest farmaceutką, ale jej życie to głównie mężczyźni, którzy ciągle ją adorują. Ella, nauczycielka łaciny, wykładowca na uczelni, ma bogatego męża i cierpi na syndrom opuszczonego gniazda po tym, jak jej jedyna córka wyjechała na studia do Danii. A Jenny to prawdziwa wiedźma, kobieta obdarzona szóstym zmysłem, zmagająca się jednak z postępującą chorobą matki.

Przyjaźń tej czwórki szybko jednak przeradza się w coś więcej, i nie mam na myśli erotycznej więzi. Panie bowiem decydują się założyć coś na kształt tajemnej organizacji, której celem jest wymierzanie sprawiedliwości mężczyznom.

"Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet nie leżą w kręgu naszego zainteresowania - stwierdziła Froydis stanowczo. - Niech się nimi zajmują inni. Politycy. Policja. My weźmiemy po lupę takich, którzy pogardzają kobietami. Powinny się zmierzyć z szowinistami powszedniego dnia".

I właśnie takich biorą na celownik - szowinistycznych współpracowników i szefów, niegrzecznych urzędników czy domowych dręczycieli. Sposoby mają różne - od całkiem niewinnych po bardzo poważne.

Choć niektóre sceny z "Wiedźm" nie wyglądają wiarygodnie i wzbudzają śmiech, to książkę czyta się dobrze. Autorka zróżnicowała swoje bohaterki, przedstawiając ich historie na przemian. Nie odsłania od razu wszystkich tajemnic, tylko umiejętnie je dawkuje, choć niektórych można się wcześniej domyślić. W sumie ciekawa książka. Nie tylko dla feministek. a

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!