Jest też oczywiste, że wszyscy przeciwnicy obecnej władzy w Piekarach, która zainteresowała prokuraturę tą sprawą, mogą zacierać ręce z zadowolenia, bo trafiła im się historia, dzięki której mogą kpić z prezydenta miasta - a zwłaszcza z wiceprezydenta - do woli.
Właściwie można by to wyśmiać, pogratulować wiceprezydentowi podpisanemu we wniosku głupich pomysłów i o sprawie zapomnieć. Gdyby nie to, że jest tu szersze tło. Oto bowiem władza samorządowa zamiast zarządzać, kierować i usługiwać mieszkańcom, prowadzi prywatną wojenkę z zemsty za krytyczne teksty. Co więcej, Janusz Pasternak, wiceprezydent Piekar Śląskich, nie wierzy w inteligencję mieszkańców swego miasta i czytelników DZ, bo liczy, że przekona nas, iż powiadomił prokuraturę z powodu pryncypiów czy wręcz wrodzonego imperatywu moralnego.
Myślę, że każda władza - a już zwłaszcza tak ważnego miasta jak Piekary Śląskie - powinna wciąż stawiać czoła swoim słabościom. W tym przypadku, szanowny wiceprezydencie, należy wypraszać o wybawienie z grzechu małostkowości i jednocześnie co sił starczy walczyć ze skazą mentalnej prowincjonalności.
Spieszę też poinformować Czytelników, że nie kieruje mną jakaś fałszywa lojalność dziennikarska. Nie znam "Przeglądu Piekarskiego" i nie wiem, za co złości się Pasternak. Sprawa jest znacznie prostsza: uważam, że władza w Piekarach marnuje czas, a tym samym pieniądze podatników, które są na nią wydawane. A pewnie jest w mieście parę pilnych rzeczy do zrobienia, prawda?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?