MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Odra Opole - GKS Tychy 1:0. Pierwsza porażka Tarasiewicza OPINIE

Tomasz Kuczyński
Trener Ryszard Tarasiewicz.
Trener Ryszard Tarasiewicz. Fot. Piotr Krzyzanowski/Polska Press Grupa
W meczu 16. kolejki Nice 1. Ligi GKS Tychy przegrał w Opolu z Odrą 0:1 (0:1). Bramkę w 27. minucie zdobył Gabriel Nowak. GKS przegrał pierwszy raz pod wodzą trenera Ryszarda Tarasiewicza.

Trener GKS-u Tychy Ryszard Tarasiewicz nie mógł skorzystać w tym meczu z czterech podstawowych zawodników - pauzujących za kartki Macieja Mańki i Łukasza Matusiaka oraz Łukasza Grzeszczyka i Dawida Abramowicza, których wyeliminowały urazy. Obrona tyszan wystąpiła w przemeblowanym ustawieniu.

W Odrze nie mogli zagrać Martin Baran (kartki) i Tomasz Wepa (kontuzja), ale trener Mirosław Smyła zdecydował się na większą liczbę zmian, na czele ze wstawieniem do bramki Mateusza Kuchty za Tobiasza Weinzettela, co okazało się bardzo dobrym posunięciem.

Na początku GKS rozgrywał równy mecz z Odrą – na bramkę gospodarzy szarżował Marcin Radzewicz, którego dalekim wybiegiem powstrzymał Kuchta. Obok słupka strzelał Piotr Ćwielong.

Z czasem opolanie wypracowali sobie przewagę, której efektem najpierw był minimalnie niecelny strzał Szymona Skrzypczaka, a potem bramka w 27. minucie. Po rzucie rożnym piłka trafiła do Łukasza Winiarczyka, który dośrodkował wprost na głowę Gabriela Nowaka i Rafał Dobroliński musiał wyciągać piłkę z siatki.

Gol podciął skrzydła tyszanom, a Odra chciała zdobyć drugiego gola jeszcze przed przerwą. Gdyby nie Dobroliński tak by się stało. Bramkarz GKS-u dwa razy ratował swój zespół – w 43. minucie ponownie po rzucie rożnym i główce Nowaka i w doliczonym czasie gry I połowy w sytuacji sam na sam ze Skrzypczakiem.
Trener Tarasiewicz widząc co się dzieje dokonał w przerwie dwóch zmian, wprowadzając Michała Fidziukiewicza i Mateusza Grzybka.

Tyszanie ruszyli do odrabiania strat i szybko mogli wyrównać, kiedy Seweryn Gancarczyk uderzył z rzutu wolnego, a Kuchtę wyręczył stojący przed linią bramkową Winiarczyk. Głową nad poprzeczką uderzył Daniel Tanżyna. Odra odpowiedziała kolejną okazją Nowaka, który znów najwyżej wyskoczył do piłki i Dobroliński musiał pokazać swój kunszt.

Mecz stał się otwarty, bo GKS chciał wyrównać, a gospodarze dążyli do podwyższenia prowadzenia. Formę Kuchty sprawdził Kamil Zapolnik oraz Gancarczyk, który spróbował zaskoczyć bramkarza Odry prosto z rzutu rożnego. Interwencja byłego golkipera Górnika Zabrze w 69. minucie zasłużyła na najwyższe noty.

Goście próbowali różnych sposobów, aby zmienić wynik, ale szukanie rzutu karnego nie spodobało się sędziemu, który pokazał, że dalej nie będzie tolerował padów w obrębie „16”.

W 85. minucie z ostrego kąta strzelił Dawid Błanik. Odra wyprowadziła kontrę, w której w pole karne wbiegł Marcin Wodecki i mogło być po meczu. „Maja” strzelił obok słupka.

W doliczonym czasie GKS się odsłonił, narażając się na kontry. Kiedy wydawało się, że będzie 2:0, Dobroliński wygrał pojedynek ze Skrzypczakiem i tyszanie ciągle mieli nadzieję na remis. Stracili ją po ostatnim gwizdku sędziego.

Tyszanie przegrali po trzech meczach bez porażki. Odra przerwała serię trzech spotkań bez wygranej. GKS Tychy nie wygrał na wyjeździe od 1. kolejki, w sumie na boiskach rywali zdobył tylko 5 punktów. Opolski beniaminek wygrał u siebie 7 raz.

OPINIE TRENERÓW

Ryszard Tarasiewicz (GKS Tychy)

– Borykaliśmy się przed tym meczem z kilkoma problemami. Myślę, że zawodnicy, którzy dziś grali, dobrze się zaprezentowali. Jedyne, o co mogę mieć pretensje, to ostatnie minuty, gdy graliśmy „długimi” piłkami. Gdy zostało 10, 12 minut, trzeba było spokojnie przygotowywać ataki. Były ku temu możliwości, by wykorzystywać bardziej boczne sektory. Końcówka meczu to jedyny zarzut do moich zawodników.

– Oczywiście, te kontry, które miała Odra, wynikały z naszych niepotrzebnych strat w środkowej strefie boiska. Powinniśmy szybciej przenosić ciężar gry na lewą albo prawą stronę.

– Zawodnicy dobrze reagowali na te kontry. Nawet po tych stratach szybko staraliśmy się wrócić, nie dopuścić przeciwnika do strzelenia drugiego gola. Mieliśmy też swoje sytuacje, mogliśmy wyrównać. Nie udało się, ale nie widziałem w zespole momentu zwątpienia, braku wiary.

– Zostało nam jeszcze kilka meczów. Myślę, że – abstrahując od wyniku – jeśli będziemy grali z taką wiarą i poświęceniem, a trochę większym spokojem w rozegraniu, to na pewno wyniki osiągane przez nas będą korzystniejsze. Odrze gratuluję zwycięstwa.

Mirosław Smyła (Odra Opole)

Przez pierwsze 15 minut patrzyłem na boisko z obawami. Ten kwadrans był pod dyktando GKS-u Tychy, nasze reakcje były spóźnione. Później wdrożyliśmy się w ten mecz. Pół godziny pierwszej połowy wyglądało to nieźle, a mogę nawet powiedzieć, że dobrze. Konsekwencją tego była bramka i całkiem przyzwoita gra.

– Trochę martwi, że w drugiej połowie zbyt szybko zaczęliśmy bronić wyniku. Takie miałem przynajmniej odczucie. To taki odruch obronny, bezwarunkowy. Po poprzednich meczach, w których traciliśmy bramki w różnych sytuacjach, tym razem chcieliśmy za wszelką cenę nie stracić i liczyć na kontratak. Szkoda, że któryś z nich nie zakończył się zdobyciem bramki, szczególnie ten, gdy szliśmy chyba w czwórkę na bramkarza. To jednak tematy wewnętrzne, które musimy omówić i obowiązkowo nad nimi popracować.

– Zespół dobrze zareagował na porażkę na Ruchu. Zwycięstwo odnieśliśmy dziś w trudnych okolicznościach, ale byliśmy w każdej sytuacji czujni, odpowiedzialni i wzajemnie asekurowaliśmy się; mimo trudnych warunków boiska, jakie dzisiaj nas zastało.

– Gratulacje dla zespołu i ogromny szacunek. Jest niesamowita radość, mamy 27 punktów. Myślę, że to jednak robi wrażenie. Pazerność w zespole jednak dale jest. Nawet przez trzy sekundy nikt nie pomyślał o tym, by wieszać już buty na kołku, skoro zbliża się zima. Nie. My po prosty chcemy dalej grać. Przez najbliższe trzy tygodnie nadal będziemy ciężko pracować, by z kolejnych wyjazdowych meczów móc przywieźć coś do Opola i zapisać w tabeli (źródło: www.odraopole.pl)

Odra Opole – GKS Tychy 1:0 (1:0)

1:0 Gabriel Nowak (27-głową)

Odra: Kuchta - Trznadel, Kowalski, Bodzioch, Winiarczyk - Wodecki, Habusta, Nowak (77. Peroński), Niziołek (87. M. Gancarczyk), Marzec (62. Brusiło) - Skrzypczak.

GKS Tychy: Dobroliński - Biernat, Tanżyna, Gancarczyk, Szywacz (46. Grzybek) - Błanik, Bogusławski (75. Szumilas), Łuszkiewicz, Ćwielong, Radzewicz (46. Fidziukiewicz) - Zapolnik.

Żółte kartki: Nowak - Biernat, Szywacz, Bogusławski

Sędziował: Marek Opaliński (Legnica)

POLECAMY TWOJEJ UWADZE

24 zawody deficytowe. Sprawdź, których specjalistów szukają

Czy dostałbyś się do policji? PRAWDZIWE PYTANIA TESTU MULTISELECT

Ile zarabiają nauczyciele, lekarze, policjanci i służby mundurowe SPRAWDŹ LISTĘ PŁAC

Znasz język śląski? Przetłumacz te zdania QUIZ JĘZYKOWY II

Magazyn KIBIC Sportowy program Dziennika Zachodniego

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!