W kolejce stoją podobno inni m.in. sekretarka i księgowa. Kością niezgody w zwolnieniu Pluty była jego obecność na piątkowym zjeździe Polskiego Związku Piłki Nożnej.
- Moją kandydaturę wcześniej zgłosili prezes Marek Zdrahal, a także Roman Wistuba, pełnomocnik czeskich udziałowców - tłumaczy Pluta. - Podobno w klubie nie było innej kompetentnej osoby, choć ja nie bardzo paliłem się do udziału w zjeździe. Wszystko zmieniło się z przyjściem nowego dyrektora. To on niespodziewanie uzurpował sobie prawo udziału w zjeździe. Poszły stosowne pisma, ale było już za późno i stąd moja wizyta w stolicy - dodaje wodzisławski działacz.
Zanim jednak delegat Odry pojawił się w hotelu "Sheraton", musiał stoczyć na dworcu PKP w Katowicach słowną potyczkę z dyrektorem Muchą. - Proszę wracać do Wodzisławia, w przeciwnym razie zostanie pan zwolniony dyscyplinarnie - kategorycznie domagał się dyrektor Odry.
Pluta zignorował groźby dyrektora Muchy i razem z nim wsiadł do pociągu. W przeciwieństwie jednak do Pluty Muchę i prezesa Zdrahala nie wpuszczono na salę obrad.
Po powrocie dyrektor dotrzymał słowa i zażądał dyscyplinarnego zwolnienia wieloletniego działacza Odry . - Nie jestem pracownikiem klubu, mam jedynie umowę o dzieło - wyjaśnia Pluta. - Czekam jednak na oficjalne pismo i wtedy zacznę działać - zapowiada były już kierownik sekcji Odry i dodaje, że jest to zemsta Muchy, za to, iż odważył się powiedzieć głośno, że nie będzie z nim pracować. Wcześniej uczynił to Karel Possinger, członek zarządu, choć oficjalnym powodem jego odejścia był zły stan zdrowia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?