Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Odra Wodzisław: to już jest koniec?

Leszek Jaźwiecki
Ireneusz Serwotka - jego powrót był początkiem dramatu
Ireneusz Serwotka - jego powrót był początkiem dramatu fot. mikołaj suchan
Odra Wodzisław nie przystąpi do rundy wiosennej pierwszej ligi - tak uważa między innymi Dariusz Dudek, były piłkarz i trener tego klubu.

Rzeczywiście, wiele wskazuje na to, że jesteśmy właśnie świadkami upadku Odry, która przez trzynaście lat grała w ekstraklasie, choć nie wszystkim się to podobało. Co więcej, w opublikowanym niedawno rankingu najlepszych klubów Europy pierwszej dekady XXI wieku, autorstwa Międzynarodowego Stowarzyszenia Historyków i Statystyków Futbol, najwyżej sklasyfikowanym śląskim zespołem jest właśnie Odra, która znajduje się na 462 miejscu!

Czasami walka o utrzymanie toczyła się już na ostrzu noża - tak było w sezonie 2004/2005, kiedy konieczne były baraże z Widzewem Łódź. Wodzisławia-nie, prowadzeni wówczas przez obecnego selekcjonera Franciszka Smudę, także z tej próby wyszli zwycięsko. Krach nastąpił w obecnym roku, gdy drużynie zabrakło właściwie jednej bramki, aby uniknąć degradacji. Na dobrą sprawę spadek był jednak już tylko efektem działań, podczas których nad klubem zbierały się czarne chmury.

Po opuszczeniu ekstraklasy w Odrze na dobre zapanował organizacyjny chaos potęgowany przez walki pomiędzy czeskimi i polskimi udziałowcami, z gigantycznymi długami w tle. Końcem zawieruchy miało być przejęcie klubu przez Czechów, którzy zapowiadali, że przyniosą do klubu poważne pieniądze, ale na zapowiedziach się skończyło. Co więcej, w gronie działaczy pojawiły się osoby kontrowersyjne, jak chociażby dyrektor Jan Mucha.

Piłkarze dość długo zdawali się wierzyć Czechom, ale w mijającym tygodniu także oni powiedzieli dość. Zaległości i związane z nimi eksmisje z mieszkań sprawiły, że wszyscy zawodnicy zamierzają rozwiązać swoje kontrakty z winy klubu. W tej sytuacji już tylko na drobiazgi wyglądają rzucane na prawo i na lewo przez Muchę dyscyplinarne zwolnienia dla wieloletnich pracowników Odry i pożegnanie trenera Jarosława Skrobacza, którego zastąpi Miroslav Copjak, choć jego dorobek w polskich klubach jest wyjątkowo mizerny.

Kto tak naprawdę ponosi winę za upadek Odry? Ta kwestia w klubie przerzucana jest niczym gorący kartofel. Wiele wskazuje na to, że początkiem dramatu był powrót na fotel prezesa w lipcu 2008 roku Ireneusza Serwotki, który wcześniej - z do dziś niejasnych przyczyn - go opuścił. Szef klubu okazał się kością niezgody, i szybko wokół niego powstała frakcja, która za punkt honoru postawiła sobie usunięcie niewygodnego prezesa.

Opozycja osiągnęła cel, ale Odra wpadła z deszczu pod rynnę. Następca Serwotki, Dariusz Kozielski, nie ryzykując swoimi pieniędzmi, ściągnął do klubu piłkarzy, którzy mieli uratować ekstraklasę. Misja się nie powiodła, a długi wobec zawodników i menedżerów oznaczały kolejny gwóźdź do trumny. Najwygodniejszym adresatem pretensji stali się obecnie Czesi. Ich polityka wygląda jednak jedynie na kontynuację działań, które spychały Odrę do przepaści od kilku już lat...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!