Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pan Jacek uratował 57-latka na DK1. Nikt inny nie chciał pomóc ZDJĘCIA

KLM
Pan Jacek jako jedyny udzielił pomocy 57-letniemu kierowcy z Goczałkowic Zdroju, który w piątek, 20 grudnia, na DK1 w Piasku zasłabł podczas jazdy i zjechał z drogi
Pan Jacek jako jedyny udzielił pomocy 57-letniemu kierowcy z Goczałkowic Zdroju, który w piątek, 20 grudnia, na DK1 w Piasku zasłabł podczas jazdy i zjechał z drogi Śląska Policja
Pan Jacek jako jedyny udzielił pomocy 57-letniemu kierowcy z Goczałkowic Zdroju, który w piątek 20 grudnia na DK1 w Piasku zasłabł podczas jazdy i zjechał z drogi. W poniedziałek 30 grudnia w pszczyńskim starostwie gratulowali przy przedstawiciele samorządu i policji.

Pan Jacek jako jedyny udzielił pomocy 57-letniemu kierowcy z Goczałkowic Zdroju, który w piątek 20 grudnia na DK1 na granicy Kobióra i Piasku zasłabł podczas jazdy i zjechał z drogi.

ZOBACZ: WYPADEK NA DK 1 W KOBIÓRZE. LĄDOWAŁ LPR

Konieczne było wezwanie śmigłowca LPR, który przetransportował go do szpitala. Było to możliwe dzięki panu Jackowi, który zareagował jako pierwszy – choć jechał w przeciwnym kierunku, to widząc, jak auto 57-latka zjeżdża z drogi, pobiegł w jego stronę pokonując ruchliwe cztery pasy „jedynki”, zadzwonił na 112, bez wahania wydobył poszkodowanego z samochodu i przystąpił do reanimacji. Nikt z przejeżdżających kierowców nie zatrzymał się, by mu pomóc w ratowaniu 57-latka.

Wypadek na DK 1 w Kobiórze. Na drodze lądował śmigłowiec LPR

Wypadek na DK 1 w Kobiórze. Kierowca w ciążkim stanie. Na dr...

W poniedziałek 30 grudnia w siedzibie starostwa powiatowego w Pszczynie wzorowej postawy panu Jackowi gratulowali starosta pszczyński, szef pszczyńskiej policji i komendant miejscowej straży pożarnej. Sam zainteresowany, skromny i wzruszony powtarzał, że tak po prostu trzeba było postąpić.

Nie przegapcie

Jak wspominał pan Jacek reanimacja 57-latka musiała trwać bardzo długo, bo w pewnym momencie zaczął tracić siły od uciskania klatki piersiowej nieprzytomnego mężczyzny. Nikt z przejeżdżających kierowców jednak nie zatrzymał się, żeby mu pomóc. Zdaniem policjantów pan Jacek z pewnością był bardzo dobrze widziany z drogi - podobnie, jak stojący poza nią samochód 57-latka. Pan Jacek przyznał, że słyszał jedynie (bo nie był w stanie się rozglądać uciskając klatkę piersiową 57-latka), że przejeżdżające samochody zwalniały. Kierowcy musieli więc widzieć, jak pochylony nad mężczyzną walczy o jego życie. Nikt nie zatrzymał się, by pomóc w ratowaniu mężczyzny.

Na miejsce zdarzenia przyjechały ekipa karetki, straż pożarna oraz policja. Funkcje życiowe rannego mężczyzny zostały przywrócone, a 57-latek został przetransportowany do szpitala śmigłowcem pogotowia lotniczego.

Pan Jacek pytany o przebieg wypadku w Piasku mówił, że udzielania pierwszej pomocy nauczył się w wojsku. Dodatkowo dyspozytorka, z którą skontaktował się wykręcając w telefonie „112” instruowała go, co ma robić - pytała o aktualną sytuację, stan rannego mężczyzny i mówiła, jak należy postępować. Poza tym - jak wyznał - musiał pomóc, bo nikt inny się nie zatrzymał.

Zobaczcie koniecznie

Bądź na bieżąco i obserwuj

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera