Prowadząca spotkanie Aleksandra Wysocka-Siembiga zaczęła od przywołania wypowiedzi Wołodymyra Zełenskiego na debacie generalnej 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych: " Alarmujące jest to, co widzimy, że niektórzy w Europie, jak niektórzy z naszych przyjaciół w Europie, grają naszą solidarnością w teatrze politycznym, robiąc ze sprawy zboża dreszczowiec - powiedział. - Wydaje się, że grają na siebie, a w rzeczywistości pomagają przygotować scenę dla aktora z Moskwy".
Polska nadal ma interes we wspieraniu Ukrainy
Paweł Jabłoński, wiceminister spraw zagranicznych, przyznał, że słowa te - w obliczu ogromu dobra, jakie Ukraina otrzymała od Polski - mogą wywoływać rozczarowanie, rozżalenie, a nawet zniechęcenie, przypomniał o wezwaniu ambasadora Ukrainy na rozmowę, ale zapewnił, że nie spowodują nagłego odwrócenia się od Ukrainy i zaprzestania wspierania jej.
- Pomoc Ukrainie leży w naszym interesie. Zwycięstwo Ukrainy w wojnie z Rosją zwiększa nasze bezpieczeństwo, w przeciwnym razie za wschodnią granicą, aż do Bieszczad, będziemy mieć same wrogie państwa - zaznaczył wiceminister Jabłoński, tłumacząc, że ministerstwo spraw zagranicznych czyni starania w kierunku uspokojenia nastrojów i zachowania spokoju. - Nasz interes pozostaje niezmienny - podkreślił.
Powiedział, że zagrożenie ze strony Rosji jest całkiem realne i Europa musi to rozumieć.
Silna armia to element naszego bezpieczeństwa
Na pytanie, czy stać nas na tak duże nakłady finansowe na wojsko i zbrojenie gość powiedział bez wahania: "Nie stać nas, by tego nie robić". Tłumaczył, że silna, dobrze uzbrojona armia to element naszego bezpieczeństwa, mimo sojuszu z NATO. Jego zdaniem, każde państwo powinno być w stanie stawić czoła napastnikowi, odeprzeć atak.
- Dzięki temu, że Ukraina zdołała stawić czoła Rosji, zyskujemy kilka lat, by się lepiej przygotować - powiedział Paweł Jabłoński, dodając, że bezpieczeństwo militarne to warunek rozwoju naszej gospodarki, bo - jak mówił - inwestor musi być pewien, że nie spadnie mu bomba na to, co tu zbudował.
Film Agnieszki Holland zaszkodzi Polsce?
Zapytany o film "Zielona granica" Agnieszki Holland przyznał się, że go nie widział i zna jedynie ze zwiastuna i recenzji, ale jego zdaniem może on zaszkodzić wizerunkowi Polski na świecie.
Zagrożenia przemieszania kulturowego
I była oczywiście mowa o przymusowej relokacji. Wiceminister Paweł Jabłoński powiedział, że choć Polska przyjęła Ukraińców, to może wcale nie być zwolniona z przyjęcia narzuconej liczby imigrantów. Jego zdaniem, takie podejrzenie może budzić niezgoda Brukseli na zapisanie tego w ugodzie Rady UE i wymaganie, by Polska wystąpiła z wnioskiem o takie zwolnienie.
I mówił o zagrożeniach, jakie pociąga kulturowe przemieszanie społeczeństwa.
- Nie ma lepszej i gorszej kultury, ale jak rozbije się grupę, która ma jakiś wspólny kod kulturowy i hołduje podobnym wartościom, to taką grupę coraz mniej łączy i staje się ona podatna na nowe ideologie - powiedział Paweł Jabłoński.
Nie przeocz
- Takie sceny tylko w Bytomiu! Kierowca 623 wyskoczył zza kierownicy i kopie jak Lewy
- Tak bawiliście się w piątek na Męskim Graniu w Żywcu! Zobaczcie ZDJĘCIA
- Po małżeństwie seniorów została już tylko ślubna fotografia. Zajrzyjcie do ich domku!
- Dramatyczne sceny w Wiśle i Żywcu. Zalane domy, spadające drzewa
Musisz to wiedzieć

Szymon Hołownia ma duże ego, większe ma tylko Lech Wałęsa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?