Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piast Gliwice – Lechia Gdańsk 1:2. Porażka w przewadze RELACJA + ZDJĘCIA KIBICÓW

Tomasz Kuczyński
Piast Gliwice-  Lechia Gdańsk
Piast Gliwice- Lechia Gdańsk Marzena Bugała-Azarko
W ostatnim meczu 8. kolejki Lotto Ekstraklasy Piast Gliwice przegrał z Lechią Gdańsk 1:2 (1:1). Goście od 40. minuty grali w dziesiątkę.

Piast po dwóch zwycięstwach został pokonany przez Lechię. Gdańszczanie wygrali pierwszy raz od 14 lipca, kiedy w I kolejce zdobyli 3 punkty w Płocku w meczu z Wisłą.

Trener Dariusz Wdowczyk wybrał tę samą jedenastkę, która wyszła na zwycięski mecz w Białymstoku z Jagiellonią. W drużynie gości w porównaniu ze zremisowanym meczem w Krakowie z Wisłą nastąpiły cztery zmiany. Pierwszy raz w tym sezonie zagrał Rafał Wolski, a Chorwat Mato Milos zadebiutował na polskich boiskach.

Już po kilku sekundach od pierwszego gwizdka sędziego szansę na gola miał Sasa Żivec, ale skończyło się na strachu Lechii, bo Dusan Kuciak ubiegł Słoweńca.

Od 11. minuty prowadzili goście – Patryk Dziczek stracił piłkę przed polem karnym na rzecz Wolskiego. Potem gliwiczanie mogli tylko podziwiać jak rywale grali z pierwszej piłki. Wolski podał na prawo do Milosa Krasicia, który z woleja podał do środka do Marco Paixao, a Portugalczyk również z powietrza skierował piłkę od słupka do siatki.
Od tego momentu Lechia poczuła się pewnie i zdecydowanie lepiej radziła w strugach deszczu, dłużej utrzymując się przy piłce i groźnie atakując. Jakub Szmatuła musiał interweniować przed polem karnym wybijając piłkę głową. Świetną interwencją popisał się też Marcin Pietrowski, który wślizgiem w ostatniej chwili wygarnął piłkę spod nóg Paixao mającego przed sobą już tylko bramkarza Piasta.

Gdańszczanie niespodziewanie oddali inicjatywę i szybko zostali ukarani. Świetnie dysponowany Żivec zagrał na skrzydło do Martina Konczkowskiego. „Konczi” w stylu znanym z gry w poprzednim sezonie w Ruchu Chorzów podał w pole karne wprost do Stojana Vranjesa. Bośniak strzelił prawą nogą bez przyjęcia i mógł świętować pierwszego gola w tym sezonie. Cała drużyna wykonała z nim „kołyskę” – Vranjesowi w niedzielę urodził się syn, któremu nadano imię Konstantin.

– Mamy w drużynie już „Kostię” Vassiljeva, teraz jest drugi Konstantin – komentował z uśmiechem Mateusz Mak przed kamerą Eurosportu. Pomocnik Piasta nie był brany pod uwagę do składu z powodu urazu mięśnia.

Wyrównujący gol zupełnie odmienił mecz. Piast postanowił pójść za ciosem i przed bramką strzeżoną przez Dusana Kuciaka często bito na alarm. Goście się gubili, na dodatek od 40. minuty musieli grać w dziesiątkę. Simeon Sławczew zobaczył czerwoną kartkę po drugim żółtym kartoniku. Na nic zdały się tłumaczenia Bułgara, że poślizgnął się na mokrej murawie, dlatego tak ostro „wjechał” w nogi Dario Rugasevicia. Sędzia Paweł Raczkowski nie miał zamiaru zmieniać decyzji.
Gliwiczanie wykazywali wielką ochotę aby dołożyć bramkę do szatni i mieli na to szansę tuż przed przerwą. Bomba Żivca przeleciała jednak nad poprzeczką.

Na drugą połowę nie wyszedł już Patryk Dziczek, którego zmienił powracający po kontuzji Konstantin Vassiljev. Estończyk miał dobrą okazję, kiedy w 61. minucie wpadł w pole karne, ale Kuciak odbił nogami piłkę po jego strzale z ostrego kąta. Mecz nie stał się jednostronny, bo Lechia mimo osłabienia, nie skupiła się tylko na obronie. Chwilę wcześniej po rzucie rożnym Szmatuła efektownie obronił „główkę” Krasicia.

Z racji liczebnej przewagi atakował Piast, ale Lechia ciągle była groźna. Szmatuła odbił piłkę po strzale drugiego debiutanta w polskiej lidze Romario Balde. Portugalczyk w 77. minucie miał jeszcze lepszą okazję i zamiast zmienić wynik strzelił za wysoko.

Zgodnie z przysłowiem do trzech razy sztuka Romario Balde wpakował w końcu piłkę do siatki. Goście wyprowadzili kolejną szybką kontrę. Wprawdzie Pietrowski wygarnął piłkę spod nóg Joao Nunesa, ale wprost do Romario Balde. Konczkowski cofając się tylko biernie patrzył na to, co robi rywal, a ten uderzył z 16 metrów w „okienko” nie dając szans Szmatule.

– Nie mieliśmy prawa przegrać, a nawet zremisować tego meczu – nie krył irytacji Szmatuła, który występuje z opaską kapitańską pod nieobecność Gerarda Badii. – Nie można było dopuszczać do takich kontr jakie wyprowadzała Lechia, która już wcześniej mogła strzelić bramkę. Z przodu brakowało nam wykończenia. Dwa wcześniejsze zwycięstwa trochę nas uspokoiły. Teraz trzeba zrobić analizę tej porażki i jedziemy dalej.

- Zdarzyło nam się coś, co nie miało prawa sie przytrafić. Wróciliśmy do gry, strzelając gola na 1:1, a później rywale straciła zawodnika. Mieliśmy przewagę, ale było dużo niedokładności. Stwarzaliśmy sytuacje, ale brakowało ostatniego podania... Nadzialiśmy się na kontrę, która nas pogrążyła. Trudno mi cokolwiek powiedzieć... - ocenił trener Wdowczyk. - Wybieraliśmy złe warianty, które zupełnie nie pasowały do meczu i sytuacji na boisku. Żałuję, że przegraliśmy i straciliśmy punkty. To czarny scenariusz, którego nie spodziewałbym się po 45 minutach. Nie przypuszczam, aby zawodnicy poczuli się zbyt pewnie. Po przerwie mieliśmy doskoczyć i blisko trzymać się przeciwnika. Tego nam zabrakło... Mamy o czym rozmawiać i co analizować. Jestem diabelnie zawiedziony. Mieliśmy momenty, w których oddawaliśmy inicjatywę przeciwnikowi. Doskakiwaliśmy do rywala i czekaliśmy... Jeśli damy takim drużynom jak Lechia, Legia czy Lech, więcej miejsca, to one wiedzą, co zrobić z piłką. Możemy o tym rozmawiać i pokazywać, a później przychodzi mecz i nie do końca jest tak, jak tego byśmy chcieli. Czasami brakowało nam komunikacji i dwóch zawodników skakało do główki. Mamy dobrą szatnię i atmosferę. Piłkarze są za sobą, ale potrzebuję więcej charakteru. Trzeba pojechać na ... wszyscy wiemy na czym. Szykujemy się na spotkanie z Wisłą Kraków. Mamy kolejny mecz i trzeba się odbudować, (źródło: piast-gliwice.eu)

Piast Gliwice - Lechia Gdańsk 1:2 (1:1)

0:1 Marco Paixao (11), 1:1 Stojan Vranjes (30), 1:2 Romario Balde (87)

Piast: Szmatuła – Konczkowski, Korun, Pietrowski, Hebert, Rugasević – Valencia (66. Jankowski), Dziczek (46. Vassiljev), Vranjes (74. Krakowczyk), Żivec – Papadopulos. Trener: Dariusz Wdowczyk.

Lechia: Kuciak – Wojtkowiak, Augustyn, Wawrzyniak – Stolarski (46. Romario Balde), Sławczew, Krasić (70. Łukasik), Wolski, Lipski (46. Nunes), Milos – M. Paixao. Trener: Piotr Nowak.

Żółte kartki: Żivec - Wojtkowiak, Sławczew, Lipski, Wolski, Romario Balde.

Czerwona kartka: Sławczew (40' Lechia, druga żółta).

Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa)
Widzów: 5.140

Typy ekspertów: Magdalena Figura 1:1, Jan Furtok 1:1, Edward Socha 2:1, Mariusz Śrutwa 2:0, Jan Żurek 2:2

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!