Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pięciolatek uciekł z przedszkola w Wodzisławiu Śląskim, nikt tego nie zauważył

Katarzyna Spyrka
Jak to się stało, że 5-letni chłopczyk, będący pod opieką nauczycielki, zniknął nagle z Przedszkola Publicznego nr 15? Na to pytanie od wtorku próbują odpowiedzieć wodzisławscy policjanci, kuratorium oświaty, władze miasta oraz dyrekcja przedszkola.

Do zdarzenia doszło we wtorek około godziny 15. Wtedy siedmioro dzieci wyszło razem z wychowawczynią na przedszkolny plac zabaw. Nagle nauczycielka zauważyła, że brakuje jednego z chłopców.

- Dzieci wyszły na podwórko po godzinie 14.30, zaraz po podwieczorku. Towarzyszyła im jedna z naszych nauczycielek. O godzinie 15 zawiadomiła mnie, że nie ma jednego chłopca. Ponieważ byłam akurat w placówce, razem przeszukaliśmy cały budynek, a kiedy nie znalazłyśmy dziecka, postanowiłam powiadomić policję - mówi Urszula Kostyń, dyrektor przedszkola.

Poszukiwania trwały około godziny. Przed godz. 16 patrol policji zauważył chłopca przypominającego rysopisem poszukiwane dziecko tuż obok marketu. Dziecko stało w asyście sklepowych ochroniarzy.

- Zatrzymali 5-latka, bo ukradł w sklepie kilka rzeczy. Zabawki za 50 złotych, między innymi klocki lego, pilota i torbę od aparatu - poinformowała Marta Czajkowska, rzeczniczka wodzisławskiej policji.
Dziecko zostało przewiezione do przedszkola, w którym czekała na niego zaniepokojona matka. O całym zajściu dowiedziała się dopiero, kiedy o godz. 16 przyszła odebrać syna.

- Nigdy więcej nie puściłbym dziecka do tego przedszkola. Jak to się mogło stać, że w przedszkolu, w którym pracuje tyle nauczycielek, dzieci mogą zniknąć? - pyta Artur Duraj, ojciec jednego z przedszkolaków.

Jak do tego doszło, skoro plac zabaw w przedszkolu jest ogrodzony?
- Możemy jedynie przypuszczać, że chłopiec wyszedł wspinając się na niewysoki murek okalający teren. Innego wyjścia nie ma - dodaje dyrektor Kostyń.

Zainteresowane zajściem są także władze miasta.

- Byłem na miejscu bezpośrednio po całym zajściu. Teraz czekamy na szczegółowe wyjaśnienia ze strony dyrekcji. Dopiero wtedy wyciągniemy ewentualne konsekwencje służbowe - mówi Eugeniusz Ogrodnik, wiceprezydent Wodzisławia Śląskiego.

Sprawę wyjaśnia też policja, która bada zajście pod kątem narażenia przedszkolaka na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia poprzez zaniedbania w opiece. Dyrekcja przedszkola już wyciągnęła konsekwencje wobec nauczycielki.

- Zwołałam Radę Pedagogiczną. Nauczycielka została ukarana upomnieniem za niedopełnienie obowiązków służbowych z wpisem do akt. Dodam, że wcześniej wywiązywała się wzorowo ze swoich obowiązków - dodała dyrektorka.

W przedszkolu pracuje siedem osób, które opiekują się setką dzieci.

Przypomnijmy, że nie była to pierwsza ucieczka przedszkolaków. Pół roku temu z przedszkola w Gliwicach na ruchliwą ulicę uciekło czworo dzieci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!