Piekary Śląskie: Ktoś wypchnął psa przez okno? Zwierzak przeżył koszmar

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Radzionkowie miało do przeprowadzenia 22 sierpnia bardzo trudną interwencję. Inspektorka odebrała sunię z Piekar Śląskich ze złamaniem dwóch przednich łap i obydwu kości. Strzałkowej i piszczelowej.

- Pan zabrał psa do weterynarza zaraz po wypadku nie płacąc za wizytę, a w dniu następnym miał się udać na kontrolę.
Już nie dotarł. Założony opatrunek, bez kontroli, bez leków przeciwbólowych pies sobie dalej wegetował. Wypadek miał miejsce 8 sierpnia. Obrażenia wewnętrzne, złamane 2 łapy. Pies został humanitarnie uśpiony - relacjonuje Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Radzionkowie.

Jak opowiedzieli inspektorzy, pies nosił bandaże przez dwa tygodnie.

- To wszystko zaczęło gnić - opowiada nam Daria Cofor, inspektorka Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami w Radzionkowie. - Otrzymaliśmy zgłoszenie o interwencji, że pies został wyrzucony przez okno i żeby to sprawdzić. Zabraliśmy psa interwencyjnie. Na drugi dzień zadzwonili do nas ze schroniska w jakim faktycznie stanie jest ten pies, że to jest dramat. Tam była sepsa. To były otwarte rany. To żyło swoim życiem. Pies po prostu był do eutanazji. Miał 11 miesięcy. Jest złożone zawiadomienie w sądzie - dodaje.

Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Radzionkowie przekazało też, że właściciel psa miał wcześniej trzy inne czworonogi, które zostały również odebrane interwencyjnie.