Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piłkarze Górnika Zabrze zagrali w piłkę ręczną z Powenem

Patryk Trybulec
Jacek Wiśniewski jako wytrawny szczypiornista
Jacek Wiśniewski jako wytrawny szczypiornista fot. mikołaj suchan
W poniedziałek piłkarze Górnika Zabrze wyjadą na tygodniowe zgrupowanie do Dzierżoniowa. Kilku zawodników z 26 osobowej kadry trenera Adama Nawałki ostatni dzień przed zgrupowaniem spędziło w hali widowiskowo-sportowej przy ul. Wolności, gdzie wcielili się w rolę szczypiornistów.

Wszystko za sprawą akcji Sportowe ferie i meczu charytatywnego pomiędzy piłkarzami Górnika, a szczypiornistami Powenu Zabrze.

W trakcie pierwszej połowy zawodnicy i zawodniczki (Powen wspierały szczypiornistki Sośnicy Gliwice, a Górnik piłkarki KKS-u Zabrze) obu zabrzańskich drużyn grali w piłkę nożną. Wszystko po to, by piłkarze zdołali zbudować przewagę przed drugą częścią spotkania. Ta bowiem miała już przebiegać zgodnie z przepisami obowiązującymi w piłce ręcznej.

Okazało się jednak, że szczypiorniści nie zamierzali tanio sprzedać skóry i to oni pierwsi objęli prowadzenie, a przez następne 25 min walczyli z rywalem z ekstraklasy jak równy z równym. W ekipie trenera Krzysztofa Przybylskiego szczególnie dobrze w roli piłkarza spisywał się Sebastian Kicki, który kilka razy wpisał się na listę strzelców.

- Gra w piłkę nożną nie jest nam obca - przyznał bramkarz Powenu. - Często po trudnym meczu ligowym poniedziałkowy trening rozpoczynamy od gry w nogę - zdradził popularny Kicek.

Takiego komfortu nie mają za to piłkarze, którzy z piłką ręczną kontakt mają raczej tylko za pośrednictwem telewizji. Dlatego o dalszy przebieg spotkań pełen obaw był Adam Banaś, który mimo wcześniejszych zapowiedzi, na parkiecie się nie pojawił, ale wspierał swoich kolegów z trybun.

- Obowiązki nie pozwoliły mi dzisiaj na grę, ale jestem bardzo ciekaw jak potoczą się dalsze losy tej potyczki - zastanawiał się Banaś.

Jego obawy okazały się jednak niepotrzebne, bo zabrzanie w swoim składzie mieli Jacka Wiśniewskiego. Były piłkarz Górnika występujący obecnie w barwach Ruchu Radzionków swoją postawą na parkiecie zadziwił wszystkich. Grał na tyle skutecznie, że nikt nie policzył nawet ile razy pokonał bramkarza rywali. To właśnie jego akcje wzbudzały największy aplauz na trybunach. Nie brakowało również salw śmiechu, bo starcia popularnego Wiśni z filigranowymi szczypiornistkami Sośnicy, nie mogły wyglądać poważnie. I nie wyglądały, bo to wprawienie kibiców w dobry humor było nadrzędnym celem imprezy.

- Fajnie, że mecz cieszył się takim zainteresowaniem. Impreza była doskonałą okazją do spotkania z kolegami z boiska, ale najważniejsze, że mogliśmy pomóc potrzebującym - podkreślił Wiśniewski.

Mecz zakończył się remisem 14:14. Dochód z datków zbieranych do puszek i aukcji sportowych pamiątek przekazany zostanie na rzecz Zabrzańskiego Towarzystwa Rodziców, Opiekunów i Przyjaciół Dzieci Specjalnej Troski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!