Pławniowice: Pożar na polu campingowym, spłonęło kilkanaście przyczep. To już plaga! - alarmują ludzie ZDJĘCIA

MAKI/PK
Pogorzelisko w jednym z ośrodków nad Jeziorem Pławniowickim w Niewieszy
Pogorzelisko w jednym z ośrodków nad Jeziorem Pławniowickim w Niewieszy Fot Arkadiusz Gola
Kilkanaście przyczep campingowych spłonęło na terenie nad Jeziorem Pławniowickim tylko tej nocy. Właściciele, których spotkaliśmy alarmują: to jest plaga, a sprawców wciąż nie ujęto. To już kolejny, duży pożar w tej okolicy! Podpalenie?

Podpalenia przyczep campingowych w ośrodku nad Jeziorem Pławniowickim

Kilkanaście zabudowanych przyczep i drewnianych domków spłonęło w jednym z ośrodków nad dużym Jeziorem Pławniowickim w miejscowości Niewiesze. Na miejscu, od mieszkańców słyszymy: to plaga, to nie jest pierwszy taki przypadek!
- Nie wykluczamy podpalenia - mówi nam kpt. Damian Dudek, kpt. Damian Dudek, oficer prasowy komendanta miejskiego PSP w Gliwicach.

Czy to było podpalenie?

Skala tego, co wydarzyło się nad ranem, ok. 2 nocy, jest zatrważająca. Widok, jaki tam zastaliśmy w poniedziałek, 6 lutego, jest przerażający: pogorzelisko pełne sprzętów turystycznych, ale w tym także - widoczne butle gazowe. Policja szuka sprawców.
- To jest plaga, to nie pierwszy raz - mówią nam ludzie, których spotkaliśmy w poniedziałek na tym terenie. - Policja prowadzi dochodzenie, ale nikogo nie złapała.

Pożar był duży i widoczny z daleka. Został zgłoszony dyżurnemu straży pożarnej ok. godz. 1.55. Dym i płomienie unoszące się w tym rejonie zauważył przejeżdżający autostradą A4 kierowca ciężarówki. Strażacy pracowali przez kilka godzin, dopiero przed godz. 6 zakończyli działania. Na miejscu pracowało siedem zastępów straży pożarnej, ponad 30 strażaków. Z pożarzyska wyciągnięto 12 butli gazowych.

Szesnaście domków poszło z dymem, sześć uległo nadpaleniu. Niestety, nie jest to pierwsze takie zdarzenie w tym rejonie.
Pożary wybuchały m.in. w listopadzie i grudniu 2022 roku. Grudniowy - także został zakwalifikowany jako duży pożar, płonęły obiekty na kilku działkach, zniszczone zostało ogrodzenie.

Sprawę prowadzą policjanci z Pyskowic, podlegają pod komendę w Gliwicach. Marek Słomski, oficer prasowy gliwickiego garnizonu potwierdza, że zdarzenie miało miejsce nocą, 6 lutego miejsce i że policja podjęła stosowne działania.

Jak informuje podinsp. Marek Słomski, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Gliwicach, ogień pochłonął co najmniej kilkanaście domków z ok. 50 znajdujących się na osiedlu. Akcja gaszenia pożaru trwała wiele godzin. Do mniej więcej godz. 7 na miejscu działały dwa zastępy Państwowej Straży Pożarnej i 5 jednostek OSP.

Sytuacji nie sprzyjała gęsta zabudowa na osiedlu – utrudniała pracę jednostek ratunkowych i ułatwiała rozprzestrzenianie się ognia. Według informacji otrzymanych od podinsp. Słomskiego, w pożarze nikt nie ucierpiał. Przyczyny pożaru będzie badał biegły, jednak biorąc pod uwagę, że to kolejne tego typu zdarzenie w okolicy, niewykluczane jest działanie podpalacza. To jeden z tropów, którym zajmuje się gliwicka policja.

Marek Słomski apeluje do świadków o kontakt z policją pod nr telefonu 47 85 922 00. Informacje można również przekazywać dzwoniąc na alarmowy numer 112. Oficer prasowy gliwickiej komendy zapewnia, że osoby przekazujące informacje mają zagwarantowaną anonimowość.

Jezioro Pławniowickie (duży i mały zalew) to bardzo popularne miejsce wypoczynku nie tylko mieszkańców powiatu gliwickiego, czy - z racji umiejscowienia tam niegdyś ośrodków zakładowych - z Bytomia czy Świętochłowic, ale i z całego regionu.

Jest tam wiele ośrodków wypoczynkowych, m.in. kilka takich, na terenie których ulokowane są m.in. znajdujące się tam cały rok przyczepy campingowe, zabudowane wiatami, za tarasami i domki holenderskie, nawet z mini-ogródkami. Domek na domku, w sezonie to miejsce tętniące życiem, trudno tu wetknąć szpilkę. Właściciele często spędzają tam cały sezon.

- Ludzie potracili dobytek, nie może tak być, że sobie ktoś tu bezkarnie podpala! - denerwują się ludzie.

Nie przeocz

Zobacz także

Musisz to wiedzieć

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na Twitterze!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na Twiterze!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

iPolitycznie - Robert Telus o rozwiązaniu problemu zboża - skrót

Komentarze 2

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość
Na zdjęciach widać wielki komin. Pewnie żule wbiły się do tego domku i próbowały napalić. Wystarczy więc pójść do Mariny i zapytać kto chlał w ten dzień a potem porównać z tym kto nie wrócił na noc do ośrodka dla bezdomnych i po sprawie ...

Ile razy jeszcze to będzie przerabiane ?
M
Marek Szlęk
Cieszę się że mogłem pomóc. Zadzwoniłem dzieki moje żonie Magdalenie bo ona stwierdziła że chyba tam jeszcze nie ma żadnych służb gdyż nie było widać z oddali żadnych niebieskich sygnałów świetlnych. Szkoda tylko dobytku ludzi
Wróć na dziennikzachodni.pl Dziennik Zachodni
Dodaj ogłoszenie