Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pocą się z oszczędności

A. Król, M. Szymiczek
W autobusach jest duszno - mówią Dorota i Sebastian
W autobusach jest duszno - mówią Dorota i Sebastian Agnieszka Materna
Upały mają potrwać przynajmniej do końca września, a pasażerowie autobusów miejskich w Rybniku i Jastrzębiu Zdroju już nie mogą się doczekać zimy.

Powód? - Gdy jest ciepło, w autobusie można się udusić. Są nowoczesne, szczelne, nie można w nich otworzyć okien, a kierowcy nie włączają klimatyzacji, bo oszczędzają na paliwie. Taka jazda to horror - skarżą się nasi czytelnicy.

Szefowie Zarządu Transportu Zbiorowego w Rybniku przyznają, że firma ma 30 mercedesów, które na wyposażeniu mają urządzenia klimatyzujące. Czy są włączane?

Kierowcy nie włączają "klimy", bo ta zżera paliwo

- Myślę, że klimatyzacja działa w gorące dni - mówi nam z rozbrajającą szczerością Kazimierz Berger, prezes ZTZ. Zaraz jednak dodaje. - Trudno o utrzymanie stałej temperatury w autobusach, jeśli na każdym przystanku otwierane są drzwi - wyjaśnia.

Kierowcy nieoficjalnie przyznają, że nie włączają "klimy", bo ta zżera paliwo.

- To kilka litrów więcej na jednym kursie. A że szefowie każą nam jeździć oszczędnie, no to oszczędzamy - mówi kierowca z Rybnika, prosząc, by nie podawać nawet numeru autobusu, którym jeździ.

W tej sytuacji pasażerowie wypatrują na przystankach wysłużonych jelczy i gdy podjeżdża nowoczesny, błyszczący pojazd wcale się nie cieszą.

- W starych wozach można otworzyć okna. Są przeciągi jak diabli, ale jest czym oddychać. W nowych autobusach wszyscy niemiłosiernie się pocą - mówi Dorota Mazelanik z Rydułtów, która wczoraj czekała na przystanku przy Placu Wolności w Rybniku.

Na zaduch w nowoczesnych, markowych pojazdach skarżą się także pasażerowie podróżujący jastrzębskimi autobusami. - Dlaczego kierowcy nie włączają klimatyzacji? Można się udusić - mówi Martyna Jaworska, która regularnie korzysta z przewozów organizowanych przez Międzygminny Związek Komunikacyjny w Jastrzębiu Zdroju.
Dariusz Jelawski, prezes firmy V-Bus, jednego z przewoźników, z których korzysta MZK, tłumaczy, że w ich autobusach w ogóle nie ma tego rodzaju urządzeń. Nie są one wymagane w podpisanej z MZK umowie. - Gdyby klimatyzacja była wymagana, pewnie byśmy się o nią postarali - mówi Jelawski. - Mamy nawet dwa pojazdy, w których są takie urządzenia, jednak nie działają od samego początku, gdy je kupiliśmy - dodaje.

U kolejnego przewoźnika - Przedsiębiorstwa Komunikacji Miejskiej - w dziesięciu autobusach klimatyzacja jest! I to całkiem sprawna. Są też jednak okna i podróżni je otwierają.

- Włączone urządzenia nie są w stanie schłodzić autobusu, gdy pasażerowie otwierają okna boczne i dachowe. Stąd te skargi. Jednak kierowcy w upalne dni i tak włączają klimatyzację. To leży także w ich interesie - zapewnia Grzegorz Juraszczyk, prezes PKM.

Tymczasem Benedykt Lanuszny z zarządu MZK zdradza całą prawdę o klimatyzacji w autobusach przewoźników. - W PKM mają nowoczesne pojazdy z tymi urządzeniami, ale nie są one włączane. Owszem, były próby, ale klimatyzacja nie zdała egzaminu - mówi szczerze Lanuszny. - Nie wymagamy od naszych przewoźników, by schładzali autobusy. Nie ma tego w umowach. Urządzenia są kosztowne, a upalnych dni w roku mamy zaledwie dwadzieścia. Klimatyzacja się nie opłaca - mówi. Lanuszny przyznaje, że okien nie można otworzyć w pojazdach V-Bus, które jeżdżą po Wodzisławiu. - Ale wkrótce przewoźnikowi kończy się umowa i ogłosimy nowy przetarg - dodaje.

Być może od nowego przewoźnika MZK będzie się domagał pojazdów, które mają otwierane okna.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!