Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie 2-1 Sandecja [ZDJĘCIA, RELACJA]. "Górale" popsuli święto liderowi

Przemysław Drewniak
Tomasz Podgórski zamienia na gola rzut karny, wyrównując stan meczu. W końcówce zwycięską bramkę dla Górali zdobył Szymon Lewicki.
Tomasz Podgórski zamienia na gola rzut karny, wyrównując stan meczu. W końcówce zwycięską bramkę dla Górali zdobył Szymon Lewicki. Łukasz Klimaniec
W sobotnim meczu 32. kolejki Nice I ligi Podbeskidzie Bielsko-Biała pokonało Sandecję Nowy Sącz 2-1. Decydującego gola w ostatniej akcji spotkania strzelił rezerwowy Szymon Lewicki. Górale przerwali doskonałą passę lidera, który wcześniej wygrał osiem meczów z rzędu.

Atmosfera przed meczem w Bielsku-Białej była luźniejsza niż zwykle. Goście przyjechali w Beskidy już pewni awansu do Ekstraklasy, zaś gospodarze mieli tylko iluzoryczne szanse na to, by podążyć w ich ślady. W takich okolicznościach trener Radosław Mroczkowski zmienił wyjściowy skład swojego zespołu, w którym zabrakło kilku architektów historycznego sukcesu, m.in. byłych piłkarzy Podbeskidzia: Macieja Korzyma, Wojciecha Trochima czy Michala Piter-Bucki.

Luźne podejście zaprezentowali też kibice z Nowego Sącza, który dojechali na stadion przy Rychlińskiego dopiero po 20 minutach. Niewiele stracili, bo na początku meczu gra toczyła się głównie w środku pola. I tak jakby „Sączersi” mieli ostatnio mało powodów do radości, to gdy tylko pojawili się na swoim sektorze, Sandecja zdobyła bramkę. Akcję gości rozegrał Filip Piszczek, który dograł piłkę do Adriana Danka, a ten strzałem tuż przy słupku nie dał szans bramkarzowi Górali.

Dopiero gol nowosądeczan otworzył spotkanie. Na lewym skrzydle rozszalał się Łukasz Sierpina, który trafił nawet do siatki, ale sędzia dopatrzył się spalonego. Gospodarze coraz bardziej przeważali, choć niewiele brakowało, by Sandecja wykorzystała ich błąd w obronie – po strzale Adriana Basty świetną interwencją popisał się jednak Rafał Leszczyński. - Kluczowy dla wyniku był dla nas brak skuteczności. Mieliśmy dogodne okazje, ale brakowało nam dokładności – żałował trener Mroczkowski.

Niewykorzystana sytuacja na podwyższenie prowadzenia zemściła się tuż przed końcem pierwszej połowy. Po dośrodkowaniu Sierpiny ręką w polu karnym zagrał Adrian Jurkowski i sędzia podyktował rzut karny. Na gola bez żadnych kłopotów zamienił go Tomasz Podgórski, zdobywając swoją ósmą bramkę w tym sezonie.

Kibice mogli mieć nadzieję, że ciekawsza końcówka pierwszej połowy była zapowiedzią większych emocji w drugiej, ale po przerwie piłkarze znów uspokoili tempo. Nieco częściej przy piłce byli gospodarze, jednak w poczynaniach obu drużyn brakowało zadziorności. - Graliśmy konsekwentnie, nie chcieliśmy podejmować zbyt dużego ryzyka. Wiedzieliśmy, jakie zagrożenie mogą stworzyć ofensywni piłkarze Sandecji, dlatego graliśmy uważnie w obronie - tłumaczył Jan Kocian.

Ostrzej zrobiło się w końcówce, gdy Lukas Kuban ostrym wejściem staranował Sierpinę. Sędzia ukarał obrońcę Sandecji drugą żółtą kartką, więc goście kończyli mecz w dziesiątkę. Wydawało się, że bielszczanom zabraknie czasu na wykorzystanie osłabienia, ale w ostatniej akcji spotkania po raz kolejny dał o sobie znać dżoker Szymon Lewicki. Rezerwowy napastnik Podbeskidzia najlepiej odnalazł się w zamieszaniu w polu karnym po podaniu Demjana i zaliczył dziesiąte trafienie w sezonie, w tym piąte właśnie jako zawodnik z ławki. - Nie chcę oceniać na gorąco decyzji sędziego, ale na pewno obejrzymy sobie tę bramkę jeszcze raz na powtórkach - mówił trener gości, sugerując, że Lewicki strzelił zwycięskiego gola ze spalonego.

Sześć lat temu, gdy Sandecja po raz ostatni grała ligowy mecz w Bielsku-Białej, to Podbeskidzie świętowało historyczny awans do Ekstraklasy. Teraz drużyna z Nowego Sącza podąża podobną drugą, ale Górale mimo zwycięstwa raczej muszą odłożyć swoje plany powrotu do elity o co najmniej rok.

Podbeskidzie Bielsko-Biała 2-1 Sandecja Nowy Sącz
Tomasz Podgórski 44' (k.), Szymon Lewicki 90' - Adrian Danek 26'

Podbeskidzie: Rafał Leszczyński - Robert Gumny, Jozef Piaček, Mariusz Magiera, Bartosz Jaroch - Jozef Dolný (78' Szymon Lewicki), Łukasz Hanzel, Adam Deja, Tomasz Podgórski, Łukasz Sierpina - Róbert Demjan.

Sandecja: Michał Gliwa - Lukáš Kubáň, Dawid Szufryn, Adrian Jurkowski, Kamil Słaby - Adrian Basta (69' Bartłomiej Kasprzak), Michał Gałecki, Grzegorz Baran, Charles Trafford (46' Wojciech Trochim), Adrian Danek (57' Mateusz Wdowiak) - Filip Piszczek.

żółte kartki: Magiera - Kubáň.
czerwona kartka: Lukáš Kubáň (89. minuta, Sandecja, za drugą żółtą).

widzów: 6401

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!