Podbeskidzie - Radomiak RELACJA LIVE
Piłkarze i trenerzy często powtarzają zdania przekonujące o tym, że każdy mecz jest dla nich równie ważny. To właściwe podejście psychologiczne, które ułatwia koncentrację i obniża presję w kluczowych momentach, ale czasami bywa tylko zaklinaniem rzeczywistości.
O niedzielnym spotkaniu z Radomiakiem Radom wypowiadają się w ten sposób piłkarze Podbeskidzia. Trudno jednak pozbyć się wrażenia, że będzie to dla nich najważniejszy mecz w tym sezonie. Wystarczy rzut oka na tabelę - Górale mogą odskoczyć trzeciej Warcie na sześć, a czwartemu Radomiakowi na dziewięć punktów i ponownie awansować na pierwsze miejsce w tabeli, korzystając z potknięcia Stali Mielec. W przypadku porażki, bielszczanie pozostaną na drugim miejscu, ale przewaga nad Wartą i Radomiakiem będzie wynosić tylko trzy punkty. Na cztery kolejki przed końcem zwiększy się presja, rozpoczną się nerwowe kalkulacje i uważne śledzenie wyników rywali. Margines błędu będzie dużo mniejszy.
Podbeskidzie jest jedyną drużyną grającą na szczeblu centralnym w Polsce, która w 2020 roku nie doznała jeszcze porażki. Notuje serię dziewięciu kolejnych meczów bez niepowodzenia i to najlepszy taki wynik, odkąd zespół prowadzi trener Krzysztof Brede. Ale pod Klimczokiem nie brakuje zmartwień o to, czy Górali stać na udany finisz rozgrywek. W poprzedniej kolejce bielszczanie szczęśliwie wyrwali punkt z walczącym o utrzymanie GKS-em, zaliczyli czwarty remis w pięciu ostatnich meczach i stracili pozycję lidera.
- Jeśli chcemy grać w Ekstraklasie, musimy dawać więcej jakości. Nie możemy zadowalać się takimi remisami, bo mierzymy wyżej. Zbliża się końcówka i wszyscy opadamy z sił, ale serca na pewno nam nie zabraknie - podkreśla Kornel Osyra, autor jedynego trafienia bielszczan w Bełchatowie.
Beniaminek silny po pandemii
Radomiak, o którym w pierwszej fazie sezonu mówiło się jako o rewelacji rozgrywek, zaliczył już w tym sezonie dołek. Zespół Dariusza Banasika w listopadzie nie wygrał ani jednego spotkania, a słabą formę zaprezentował również na początku 2020 roku, przegrywając dwa pierwsze mecze po zimowej przerwie. Wygląda jednak na to, że beniaminek skorzystał na przerwie spowodowanej pandemią - w sześciu kolejkach zdobył 11 punktów, czyli tylko o jeden mniej od Podbeskidzia.
Radomiak jest już niemal pewny gry w barażach, ale wciąż ma szanse na bezpośredni awans. Ich przedłużeniem byłoby zwycięstwo w Bielsku-Białej. - Walczymy o jak najwyższe miejsce. Czeka nas jednak bardzo trudny pojedynek, bo według wielu ekspertów Podbeskidzie to najsilniejsza drużyna tej ligi - stwierdził trener Banasik.
Bielszczanie w niedzielnym meczu będą musieli zwrócić uwagę zwłaszcza na silną lewą stronę zespołu z Radomia. W poprzedniej kolejce to na tej flance Radomiak sprawiał największe problemy Wigrom Suwałki (3-1) - dwie asysty zaliczył lewy obrońca Dawid Abramowicz, a wynik otworzył lewy pomocnik, Patryk Mikita.
Jednym z problemów bielszczan są kontuzje piłkarzy, którzy mogliby zastąpić zmęczonych natłokiem meczów pomocników i zwiększyć jakość gry w środku pola - Konrada Sierackiego i Mateusza Marca. Ostatnio do listy kontuzjowanych dołączył również Filip Modelski. Radomiak nie może liczyć jedynie na wykluczonego już do końca sezonu Marcina Budzińskiego.
PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA - RADOMIAK RADOM TRANSMISJA NA ŻYWO
Tekstowa relacja LIVE z meczu Podbeskidzie Bielsko-Biała - Radomiak Radom na dziennikzachodni.pl. Początek spotkania o godz. 12:40. Transmisja TV na żywo w Polsat Sport.
Gol z 50 metrów w 4 lidze! Ursus vs Piaseczno
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?