Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podbeskidzie - Śląsk Wrocław 0:2. Bez "Bili" nie ma goli. Nieskuteczni Górale przegrywają mimo przewagi

Przemysław Drewniak
Przemysław Drewniak
Podbeskidzie pokazało determinację, ale nie dało rady Śląskowi Wrocław
Podbeskidzie pokazało determinację, ale nie dało rady Śląskowi Wrocław Łukasz Klimaniec
W sobotnim meczu 11. kolejki PKO BP Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało ze Śląskiem Wrocław 0:2. Gospodarze oddali więcej strzałów na bramkę, ale byli nieskuteczni, a doświadczeni goście wykorzystali ich błędy w defensywie.

Tylko cztery minuty wystarczyły Śląskowi Wrocław na rozpracowanie obrony Podbeskidzia. Karol Danielak zbyt krótko zagrał do Aleksandra Komora na własnej połowie, piłkę przejął Erik Exposito i wyłożył ją w polu karnym Robertowi Pichowi, który nie zmarnował pierwszej okazji Śląska na zdobycie bramki.

Wydawało się, że goście pójdą za ciosem po kolejne gole. Przemawiało za nimi przede wszystkim doświadczenie, którą gwarantowali m.in. byli reprezentanci swoich krajów czy Piotr Celeban, mający na swoim koncie więcej rozegranych meczów w Ekstraklasie niż cały zespół Podbeskidzia w sumie.

Niespodziewanie, Śląsk całkowicie jednak oddał inicjatywę. Bielszczanie dostali piłkę i komfort w rozgrywaniu swoich akcji do 30. metra przed bramką rywali. Częściowo potrafili to wykorzystać - z dwóch słowackich bramkarzy zdecydowanie więcej pracy miał Matus Putnocky, który obronił groźne uderzenia z dystansu Łukasza Sierpiny i Michała Rzuchowskiego. Wrocławianom dopisało też szczęście, bo przy dobitce strzału tuż przed bramką fatalnie spudłował Maksymilian Sitek, a po zaskakującym woleju Sierpiny piłka spadła na poprzeczkę.

Gra Podbeskidzia mogła się podobać, ale brakowało w niej przede wszystkim jakości w wykończeniu akcji. Drużyna z Bielska-Białej wyraźnie cierpi w obliczu absencji swojego najlepszego strzelca, Kamila Bilińskiego. Napastnik, który ma na swoim koncie pięć ligowych trafień, z powodu zakażenia koronawirusem nie zagrał już w spotkaniu z Zagłębiem Lubin, ale dzięki niepewnej defensywie Miedziowych Góralom udało się wtedy zdobyć dwie bramki. Śląsk na równie poważne błędy z tyłu już sobie nie pozwolił. Osamotniony z przodu Marko Roginić dwoił się i troił, ale i jemu po dłuższej pauzie spowodowanej kontuzją wciąż brakuje skuteczności, z jaką brylował na pierwszoligowych boiskach. - Biliński jest autorem pięciu z dwunastu bramek, które zdobyliśmy, więc same liczby pokazują, że tracimy bez niego dużo - przyznał trener Krzysztof Brede.

W drugiej połowie Śląsk nie zmienił swojego sposobu gry. Makiawelistyczny plan trenera Vitzezslava Lavicki okazał się skuteczny, bo choć wrocławianie atakowali rzadko, to zdołali wykorzystać jeszcze jeden błąd gospodarzy. Po dośrodkowaniu w pole karne Kacper Gach wybił piłkę wprost pod nogi rezerwowego Marcela Zylli, a piłkarze Podbeskidzia weszli zbyt blisko własnej bramki, by móc doskoczyć do młodzieżowego reprezentanta Polski. Wychowanek Bayernu Monachium dokładnym uderzeniem zmieścił piłkę tuż przy słupku.

Śląsk oddał mniej strzałów na bramkę, rzadziej był w posiadaniu piłki (37% czasu), ale dla czeskiego trenera gości najważniejszy był korzystny wynik. - Gdybyśmy mieli 70% posiadania piłki i przegrali, to we Wrocławiu nikt nie byłby zadowolony - podkreślił Lavicka.

Trener Podbeskidzia przyznał, że jego drużynie zabrakło przede wszystkim doświadczenia i jakości. - Jest wiele rzeczy, za które mogę pochwalić piłkarzy. Utrzymywaliśmy się przy piłce, przyspieszaliśmy grę, tworzyliśmy sytuacje. Ale brutalna rzeczywistość jest taka, że liczy się tylko to, co jest w bramce - zaznaczył Brede.

Podbeskidzie Bielsko-Biała 0-2 Śląsk Wrocław
Róbert Pich 4', Marcel Zylla 66'

Podbeskidzie: Michal Peškovič - Karol Danielak, Aleksander Komor, Milan Rundić, Kacper Gach - Maksymilian Sitek (82' Konrad Gutowski), Gergő Kocsis (82' Iván Martín), Michał Rzuchowski (72' Tomasz Nowak), Mateusz Marzec (63' Desley Ubbink), Łukasz Sierpina (72' Sergiy Myakushko) - Marko Roginić.

Śląsk: Matúš Putnocký - Lubambo Musonda, Piotr Celeban, Márk Tamás, Dino Štiglec - Bartłomiej Pawłowski (77' Fabian Piasecki), Krzysztof Mączyński (90' Rafał Makowski), Maciej Pałaszewski, Mateusz Praszelik (63' Marcel Zylla), Róbert Pich (89' Patryk Janasik) - Erik Expósito (78' Waldemar Sobota).

żółte kartki: Roginić, Martín - Celeban, Zylla, Musonda.

sędziował: Dominik Sulikowski (Gdańsk).

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera