Podsłuch w Urzędzie Miejskim w Tychach. Komisja rewizyjna była podsłuchiwana?

- Takie coś można kupić za 139 zł. W stanie czuwania może być przez sześć dni, czas rzeczywistej pracy wynosi trzy godziny - opowiada Klaudiusz Slezak, przewodniczący komisji rewizyjnej. - Podczas pracy wytwarza ciepło, które najwyraźniej rozpuściło klej, jakim to urządzenie było przyklejone do spodu parapetu, i spadło.

Rzecznik tyskiego Urzędu Miasta, Ewa Grudniok, zapewnia, że w całej historii samorządności w Tychach nigdy nic takiego się nie zdarzyło.

W miniony czwartek komisja zajmowała się kontrolą wydziałów realizacji inwestycji oraz działalności gospodarczej oraz kilkoma różnymi skargami. - Jedną z nich jest trudna dla komisji sprawa mieszkańca osiedla Cztery Pory Roku, skarżącego się na złamanie uchwały z września 2006, która nakazywała na tym osiedlu stopniowe obniżanie zabudowy, a wyszło tak, że wszystkie budynki są równej wysokości - mówi Klaudiusz Slezak.

Podsłuch, zdaniem Slezaka, jak i Ewy Grudniok, jest tym bardziej niezrozumiały, że posiedzenie komisji jest otwarte dla zainteresowanych stron. Wszyscy, których kontrola dotyczy, mają prawo być obserwatorami obrad. - A do tego jest jeszcze protokół z posiedzenia plus nagranie i to wszystko jest dla wszystkich dostępne w BIP-ie - mówi przewodniczący.
- Jako urząd złożyliśmy doniesienie do prokuratury i mamy nadzieję szybko dowiedzieć się, kto i dlaczego próbował w ten sposób sprawdzać, co dzieje się na posiedzeniu komisji rewizyjnej - powiedziała Ewa Grudniok.

Rzecznik policji w Tychach, Jacek Ptak, dodaje, że w ciągu ostatnich pięciu lat w Tychach nie było żadnych zgłoszeń o podsłuchach w instytucjach użyteczności publicznej.

*Plebiscyt Młoda Para 2012 ZOBACZ ZDJĘCIA KANDYDATÓW i ZAGŁOSUJ
*Budowa dworca w Katowicach: Hala, perony ZDJĘCIA i WIDEO
*Marsz Autonomii przeszedł przez Rybnik. Zobacz ZDJĘCIA
*Wielka Debata o Śląsku: Semka kontra Smolorz ZDJĘCIA i WIDEO