Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pogoń Szczecin - Piast Gliwice 2:1. Dobra połowa gliwiczan to było za mało, by zdobyć choć punkt

Jacek Sroka
Jacek Sroka
Pogoń dwa razy pokonała w tym sezonie Piasta
Pogoń dwa razy pokonała w tym sezonie Piasta Fot Arkadiusz Gola / Polskapresse
W zespole Piasta zadebiutowało czterech pozyskanych zimą zawodników. Od początku grali Stojan Vranjes i Michal Papadopoulos, a Łukasz Sekulski i Adam Mójta pojawili się na boisku po przerwie. Czech zaliczył wejście smoka, bowiem zdobył pięknego gola. Niestety gościom nie udało się utrzymać prowadzenia i wrócili ze Szczecina bez punktów kończąc ten pojedynek w dziesiątkę.

Podopieczni trenera Radoslava Latala są aktualnym wicemistrzem Polski i miejsce tuż nad strefą spadkową, na którym spędzili zimę nikogo w klubie nie zadowala. Działacze postawili przed drużynę zadanie w postaci wywalczenia awansu do czołowej ósemki i gliwiczanie pokazali w meczu z Pogonią, że stać ich na naprawdę dobrą grę. Szkoda, że tylko w pierwszej połowie.

Początek spotkania w Szczecinie był wyrównany. Piast starał długo utrzymywać się przy piłce, a pierwszy groźny strzał zza narożnika pola karnego oddał Bartosz Szeliga. Pogoń miała świetną okazję, gdy Seiya Kitano znalazł się sam na sam z bramkarzem. Japończyk w pierwszym pojedynku tych drużyn w Gliwicach zdobył bramkę, ale teraz jego strzał obronił Jakub Szmatuła.

Jak zachować się w takiej sytuacji pokazał Azjacie Papadopoulos. Radosław Murawski wywalczył piłkę w środku pola i uruchomił prostopadłym podaniem Czecha. Nowy napastnik Piasta pięknie uderzył z woleja z ponad 20 m i i trafił pod poprzeczką do siatki.

Szczecinianie, którzy nie przegrali żadnego zimowego sparingu, starali się odrobić straty. Na prawej stronie boiska szalał Rafał Murawski. Doświadczony pomocnik Pogoni z łatwością ogrywał gliwiczan i popisał się dwoma rajdami po skrzydle, które kończył dośrodkowaniami w pole karne, ale koledzy z drużyny nie potrafili ich wykorzystać.

Po przerwie gospodarze niesieni głośnym dopingiem kibiców zepchnęli gliwiczan do obrony. Zaraz po zmianie stron dobrą okazję miał Kamil Drygas, a później Adam Gyursco trafił w poprzeczkę. Przewaga szczecinian ciągle rosła, a Piast poza zmarnowaną okazją Martina Bukaty, który będąc 10 m od bramki nie trafił czysto w piłkę, miał kłopoty z wyjściem z własnej połowy.

Szmatuła robił co mógł i długo ratował skórę gliwiczanom wygrywając m.in. pojedynek sam na sam z Kitano. W końcu jednak sposób na pokonanie bramkarza Piasta znalazł Rafał Murawski, którego dokładnym podaniem obsłużył rezerwowy Marcin Listkowski.

Goście dzielnie się bronili, a w 80 minucie mogli zadać decydujący cios. Uderzenie głową Szeligi na poprzeczkę końcami palców odbił jednak bramkarz Pogoni. Zmarnowanie tej okazji zemściło się na gliwiczanach, bowiem w samej końcówce Uros Korun sfaulował w polu karnym Gyurcso i po drugiej żółtej kartce wyleciał z boiska. Węgier pewnie wykorzystał jedenastkę przesądzając o zwycięstwie Pogoni.

Pogoń Szczecin – Piast Gliwice 2:1 (0:1)

Bramki: 0:1 Michal Papadopoulos (28), 1:1 Rafał Murawski (71), 2:1 Adam Gyurcso (89-karny)

Żółte kartki: Kort (rezerwowy Pogoni), Rafał Murawski, Cincadze (Pogoń) – Korun, Pietrowski, Sekulski (Piast)
Sędziował Jarosław Przybył (Kluczbork)
Widzów 3.882

Pogoń Słowik - Rapa, Matras. , Fojut, Nunes - Kitano(71. Listkowski), Rafał Murawski, Cincadze, Drygas, Gyurcsó - Frączczak (82. Zwoliński). 

Piast: Szmatuła - Korun, Pietrowski, Sedlar - Szeliga, Radosław Murawski, Vranješ, Bukata, Mráz - Papadopulos (87. Mójta), Jankowski (71. Sekulski).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!