Skandaliczne zachowanie policjantów z Gliwic, którzy zatrzymali chorego na zespół Tourette'a Mirka Żochowskiego. Mimo tłumaczeń swojego niekontrolowanego zachowania, funkcjonariuszom wydał się na tyle podejrzany, że trzymali go 26 godzin w policyjnej izbie zatrzymań.
Policjanci zatrzymali Żochowskiego, gdyż odpowiadał rysopisem podejrzanemu o włamanie do kawiarni i kradzież butów. Miał pasować wyglądem do sprawcy, którego zarejestrowała kamera monitoringu.
- Wtedy ja im mówię: panowie, zgadzam się, ale tu sto metrów dalej mieszkam, skujcie mnie do tyłu, nawet powiedziałem do tyłu, zaprowadzę psa, wezmę dowód i powiadomię ojca - wspomina Mirek Żochowski.
W odpowiedzi usłyszał, że to nie jest Ameryka. A z ust jednego z policjantów miało nawet paść pytanie, czemu tak się trzęsie.
- Ja mówię raz, że trochę się boję, a dwa, że mam zespół Tourette'a, taką chorobę, na to jeden z policjant mówi, że ja mam zespół "badmintona". Wtedy ja mu powiedziałem, że trochę przegina - opowiada Mirek Żochowski.
Sprawą zajęło się już Centrum Inicjatyw Społecznych z Gliwic, które wysłało pismo do komendanta policji z żądaniem zbadania zachowania policjantów podczas zatrzymania mężczyzny.
- Mirek próbował tłumaczyć, że jest chory i tak wyglądają objawy, które się nasilają przy stresach, ale oni tego w ogóle nie słuchali - mówi Joanna Sarre z Centrum Inicjatyw Społecznych w Gliwicach.
- Policjanci nie powinni w żaden sposób uwłaczać godności. I ta kwestia będzie wyjaśniona - mówi podkomisarz Marek Słomski z KMP w Gliwicach.
PS
Zobacz materiał o Marku Żochowskim w telewizji TVS
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?