Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polonia Bytom - GKS Bełchatów 1:1. Kibice stali cały mecz

Tomasz Kuczyński
Po co nam Ligę Mistrzów pokazują w telewizji? Potem tu przychodzimy i wymagamy od tych naszych Bóg wie czego! - jeden z kibiców Polonii starał się rozładować napięcie towarzyszące jego kolegom na trybunie stadionu przy Olimpijskiej. Oglądanie sobotniego meczu z fanami bytomskiej drużyny było niecodziennym przeżyciem.

Na wstępie wyrażam wielki szacunek, dla każdego kto wybrał się na mecz Polonii z Bełchatowem. Za 20 złotych otrzymywało się miejsce pod dachem, który nie chroni przed niczym oraz tak brudne krzesełka, że nikt nie siadał i kibice oglądali całe spotkanie na stojąco.

- Nie rozdają dziś gazetek, nie będzie na czym siedzieć - martwiła się wchodząca na stadion blondynka. Miała rację.

Dalsze koszty udziału w mroźnej zabawie w ligę to gorąca herbata (3 zł) i kiełbaska z bułką (8 zł). Kolorowy periodyk o Polonii kosztował 5 zł.

Kibice od samego początku mieli radochę z ubioru sędziów (pomarańczowe koszulki i czarne legginsy), nazywając ich facetami w rajtuzach i MPO. Potem loża szyderców, przy której siedziałem, skupiła się na debiutującym w Polonii Marcinie Dziewulskim.

- On już nie ma sił biegać! - zadziwił się jeden z fanów w 10 minucie. Potem było coraz gorzej: - Niech wraca do Radzionkowa! To wina Góralczyka. Nie widział kogo brał? - złościli się kibice.

Kiedy za faul na "Dziewulu" w 64 min z boiska wyleciał... Bocian, odpuszczono debiutantowi, choć docinków i tak nie zabrakło: - Pewnie powie po meczu, że go trema zjadła.

A co powiedział Dziewulski? Proszę bardzo: - Jak na pierwszy mecz po przeskoku z I ligi do ekstraklasy, było pozytywnie.

Dostawało się też Grzegorzowi Podstawkowi, który trafił w słupek. - Cały Grzesiu! - kiwał głową jeden z "miłośników" talentu kapitana Polonii. - Bałem się, czy zdążę do tej piłki, a potem strzelałem z ostrego kąta. Miałem pecha - tłumaczył Podstawek.

Euforia po zdobytej bramce (ściskałem się z jakimś dużym facetem w "niebiesko-czerwonej" czapce), ustąpiła złości po straconym golu. - K..a jak można w dziesiątkę dać sobie strzelić? - pytał dosadnie nerwowy kibic.

Tę kwestię wytłumaczył trener Robert Góralczyk. - Przeciwnicy nas oszukali. Mają w składzie z pięciu rosłych zawodników dobrze grających głową, a zaskoczył nas niski rezerwowy Buzała.

Kibice zaliczyli kolejny mecz, na stadionie który przypomina im rzymskie koloseum. - Przecież nasz stadion też jest zabytkiem. Trzeba poprosić ministra kultury o jakieś dotacje - to pomysł z rozmów w przerwie.

Zdaniem trenerów

Robert Góralczyk (Polonia)
Zdobyliśmy bramkę, jeden z przeciwników dostał czerwoną kartkę, wydawało się, że wszystko jest na dobrej drodze. Po tej czerwonej kartce nastąpiło jakieś samouspokojenie w naszej drużynie. Straciliśmy gola i to w taki sposób. Szkoda, że nie potrafiliśmy zareagować na zmianę w Bełchatowie. Buzała się znalazł się tam, gdzie nie powinien się znaleźć i podał do Nowaka.

Maciej Bartoszek (Bełchatów)
Uwzględniając to co wydarzyło się w drugiej części, pokazaliśmy charakter. Doprowadziliśmy do wyrównania i utrzymaliśmy ten wynik, mimo gry w dziesiątkę. W drugiej części zachowywaliśmy się, jakbyśmy się sami prosili o tego dzwona. Żeby ktoś nas palnął w łeb, aby nas obudzić. Jeśli chodzi o czerwoną kartkę Łukasza Bociana, to już przy linii stał zawodnik. Nie zdążyłem ze zmianą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!