W opisie wspomnianej grupy na Facebooku możemy przeczytać, że tworzą ją ludzie działający w różnych zakątkach naszego województwa. Do tej pory „polubiło” ją ponad 1500 osób, ale warto przypomnieć, że powstała na początku stycznia 2019 roku, czyli stosunkowo niedawno. Na stronie administratorzy wrzucają swoje materiały oraz innych społeczników, z którymi na co dzień współpracują, ale nie tylko… Jak w ogóle to się wszystko zaczęło?
- Połączył nas tak naprawdę Facebook. Zaczęło się od jednej akcji, coraz bardziej się poznawaliśmy, częściej się spotykaliśmy i tak już zostało. Jesteśmy zlepkiem różnych osobowości, zawodów. Wśród nas są min. osoby wykształcone przyrodniczo. Każde z nas już wcześniej robiło dużo dobrego dla przyrody i zwierząt np. Obrona Puszczy Białowieskiej, akcje oczyszczania lasów z wnyk i wiele innych – wyjaśnia nam Pani Agnieszka, która jest administratorką grupy Górnośląski Ruch Antyłowiecki i dość szczegółowo przybliżyła nam tematykę myślistwa w Polsce.
Zobaczcie koniecznie
Polowania zbiorowe to egzekucja
Działaczka, która z zawodu jest logistykiem, bardzo dobrze zna prawo łowieckie, dlatego też zdaje sobie sprawę, na co mogą sobie oni pozwolić na terenie lasu.
- Myśliwych obowiązuje prawo łowieckie, do którego nie zawsze się stosują. Bardzo często polowania są źle oznakowane, albo jest wręcz brak oznakowań, np. tabliczka "uwaga polowanie". Zdarza się, że myśliwy na polowaniu jest pod wpływem alkoholu, co zgodnie z prawem łowieckim jest zabronione – dodaje moja rozmówczyni.
Dasz sobie radę? Spróbuj
Warto także wspomnieć, że kiedy w pobliżu myśliwych znajdują się osoby postronne, zgodnie ze wspomnianym prawem łowieckim, żaden z nich nie może oddać strzału do zwierzyny. Zakazane jest strzelanie 150 m od zabudowań i 500 m od zgromadzeń publicznych.
Dlatego też w ramach Górnośląskiego Ruchu Antyłowieckiego są organizowane spacery do lasu, aby nie dopuścić do polowania i uratować bezbronne zwierzęta.
- To wielka skala niepotrzebnego cierpienia. Myśliwi sieją spustoszenie w lesie, który powinien być azylem dla zwierząt. Forma polowań zbiorowych przypomina w pewnym rodzaju egzekucję. Kilkunastu myśliwych z bronią ustawia się wzdłuż drogi leśnej, a naganiacze z naprzeciwka naganiają płosząc zwierzynę wprost pod lufę myśliwych. Takie polowania powodują szereg tragicznych następstw. Uciekające przed śmiercią zwierzęta wybiegają na drogę wprost pod auta, wpadają na ogrodzenia, a ich śmierć jest długa i bolesna – kontynuuje aktywistka.
Monitorowanie działań jest konieczne
Pani Agnieszka wskazuje także, że konieczne jest kontrolowanie myśliwych oraz ich działań, które podejmują. Podaje w związku z tym kolejny przykład: - Ich obowiązkiem jest znalezienie postrzelonej zwierzyny, a nie zawsze to robią. Sama byłam świadkiem na jednym ze styczniowych polowań myśliwy postrzelił lisa, który zostawił po sobie dużo widocznej na śniegu krwi. Nikt nie poszedł szukać postrzałka, myśliwi udali się do wozu. Ranne zwierzę może umierać kilka godzin, a nawet dni w ogromnym cierpieniu.
Na sam koniec warto cały ten problem podsumować. Pani Agnieszka jest zaniepokojona faktem, że myśliwi posiadają w Polsce ogromne przywileje i poparcie ze strony władzy, mimo faktu, że stanowią niewielki procent w skali kraju. Na 1000 mieszkańców przypada 2,8 myśliwego (dane według portalu Statista).
- Myśliwy jest uzbrojony, najczęściej poluje na terenie Lasów Państwowych, czyli w miejscu publicznym, gdzie można napotkać dużo osób postronnych. Odnotowuje się coraz więcej wypadków ze strony myśliwych, stwarzają oni zagrożenie i dla zwierząt, i dla ludzi, dlatego uważam, że powinno się zakazać polowań zbiorowych i zlikwidować PZŁ – kończy nasza rozmówczyni.
Nie przegapcie
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?