Polska z trzema medalami Zimowych Igrzysk Olimpijskich Młodzieży. Dwa medale na torze łyżwiarskim i jeden na skoczni. Nadzieje na przyszłość

Dziś zakończyły się Zimowe Igrzyska Olimpijskie Młodzieży organizowane w Gangwon. W Korei Południowej wzięło udział ok. 1900 sportowców z 79 krajów świata. Medale rozdano w 15 dyscyplinach, na które składało się 81 konkurencji.
Rywalizacja obejmowała dziewczynki i chłopców wieku od 14 do 18 lat.
W tej edycji decyzją Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego zakaz starty obowiązywał rosyjskich i białoruskich młodych sportowców.
Multidyscyplinarna impreza rozpoczęła się 19 stycznia, a skończyła się 1 lutego.
W Azji nie zabrakło Biało-Czerwonych. Polskę reprezentowało 48 osób w tym 31 chłopców i 17 dziewcząt.

Już drugiego dnia polscy kibice mogli mieć powody do zadowolenia. Mianowicie z doskonałej strony zaprezentował się 16-letni Łukasz Łukaszczyk. Młody skoczek narciarski zdobył brązowy medal, choć gdyby... wylądował wywalczyłby złoto. Łukaszczyk pofrunął na 108,5 m. Po pierwszej serii konkursowej plasował się na pierwszym miejscu, a jego próba wyniosła 105 m.

Niestety drugiej pozycji nie udało się obronić Kacprowi Tomasiakowi, który ostatecznie zakończył zmagania na siódmej pozycji.
Głośno o pierwszym skoczku zdobywającym medal tej rangi zrobiło się podczas treningu, kiedy to skoczył 114 metrów. Punt konstrukcyjny na tej skoczni wynosi 95 metrów.

– Po prostu zbyt agresywnie podszedłem do lądowania. Do tego wtedy padał śnieg, zeskok nie był w idealnym stanie. Te dwie rzeczy się na siebie nałożyły i niestety zakończyło się to upadkiem

- tłumaczył 16-latek w wywiadzie dla ,,WP SportoweFakty''.
Przyznał, że po konkursie towarzyszyły skoczkowi dziwne emocje. Było to spowodowane faktem, że w przypadku ustania Polak stanąłby na najwyższym stopniu podium.

Z Korei Południowej ze złotym medalem wyleciała panczenistka Anna Falkowska. 16-latka okazała się najlepsza w finale na 500 metrów w short tracku. Co ciekawe, w każdym wyścigu przyjeżdżała jako pierwsza. Dzień wcześniej znalazła się tuż za podium w rywalizacji na 3-krotnie dłuższym dystansie.

– Cieszę się, że w końcu udało mi się coś, o czym bardzo marzyłam. Młodzieżowa mistrzyni olimpijska to brzmi bardzo dumnie. Starałam się opanować cały stres, żeby dojechać do końca po ten złoty medal. Udało mi się to i ten właśnie medal jest na to dowodem

– powiedziała cytowana na łamach Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Nie był to ostatni polski akcent w Gangwon. Trzeci i zarazem ostatni krążek wywalczyła Hanna Mazur. 15-latka została pierwszym przedstawicielem panczenów na długim torze, któremu udało się zdobyć medal młodzieżowych igrzysk olimpijskich. Polka po zawodach mogła stanąć na najniższym stopniu podium ciesząc się z sukcesu.

– To jest niesamowite uczucie zdobyć medal na takiej imprezie, tym bardziej, że mój koronny dystans jest wciąż przede mną. Mam nadzieję, że to taki malutki przedsmak mass startu. Ale szok jest teraz, bo zdobyłam medal jadąc tu z dziewiątym czasem(...)Ale zasługiwałam na ten medal

– stwierdziła Mazur.

Czwarta edycja Zimowych Igrzysk Olimpijskich Młodzieży okazała się najlepszym startem Biało-Czerwonych, którzy są stałymi bywalcami tej imprezy. W austriackim Innsbrucku (2012) oraz w norweskim Lillehammer Polacy wrócili bez jakiegokolwiek medalu. W 2020 roku biathlonista Marcin Zawół został młodzieżowym mistrzem olimpijskim w konkurencji sprint (Lozanna). Od tamtego czasu zdobył także dwa krążki w tym złoty na mistrzostwach świata juniorów młodszych (2021). Do tej pory Zawół bez wielkich sukcesów spisuje się w zawodach seniorskich. W Pucharze Świata zajmuje odległe lokaty.
Jak wykazuje historia było to najlepszy występ Biało-Czerwonych. To pokazuje, że sporty zimowe nie mają się najgorzej. Już za dwa lata rozpoczną się zimowe igrzyska olimpijskie. We Włoszech tegoroczni medaliści nie będą mieć nawet 19 lat. Z kolei w 2030 będą w odpowiednim wieku i doświadczeniem, aby powalczyć o jak najwyższe laury. Oczywiście ważny jest dalszy rozwój młodych sportowców, którym bez zwątpienia talentu nie brakuje.
Kluczowym aspektem również jest podejście samego zawodnika.

– Staram się o tym nie myśleć. Często takie zapowiedzi się później nie sprawdzają. Po prostu koncentruję się na treningach i nie biorę tego do siebie, że ktoś tak uważa. To też motywacja do dalszej pracy, ale staram się nie wbijać sobie tego do głowy, żeby się nie spalić

– odpowiedział medalista na zadane mu pytanie o porównania do Kamila Stocha, czy Adama Małysza.
W klasyfikacji medalowej Polska zajęła 20. miejsce wyprzedzając chociażby Norwegię czy Słowację. Co ciekawe Skandynawowie zdobyli jedenaście krążków, z czego ani jeden nie okazał się tym najcenniejszym.
Pierwsze miejsce uzyskali Włosi (11 złotych, 3 srebrne i 4 brązowe) przed Niemcami (9 złotych, 5 srebrnych i 6 brązowych), gospodarzem Koręą Południową (7 złotych, 6 srebrnych i 4 brązowe).
Pod względem liczby medali Polacy znajdują się pozycję niżej.