Niestety biało-czerwone nie sprostały w Tokio gospodyniom ulegając im po zaciętej, ponad dwugodzinnej walce.
Stara siatkarska prawda, która mówi, że jeśli drużyna nie wygrywa meczu w trzech setach, to przegrywa go w pięciu, znów znalazła potwierdzenie na boisku. Polki wygrały dwa pierwsze sety z Japonkami imponując formą zwłaszcza w pierwszej partii, w której potrafiły odrobić 6-punktową stratę i w dramatycznej końcówce przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. W trzecim secie nasze dziewczyny prowadziły 14:11, ale wtedy w ich grze coś się zacięło i choć w końcówce był jeszcze remis 20:20, to pięć ostatnich punktów zdobyły gospodynie i odwróciły losy rywalizacji.
W czwartej partii Polki dzięki skutecznym atakom Anny Werblińskiej i Joanny Kaczor znów miały szansę na zwycięstwo. W końcówce roztrwoniły jednak 3-punktową przewagę (22:19). Uskrzydlone żywiołowym dopingiem 9. tysięcy kibiców Japonki wygrały też tie-break wyraźnie dominując nad naszym zespołem w całym meczu zagryw-ką oraz popełniając o połowę mniej błędów własnych niż biało-czerwone.
Rozmowa z Jerzym Matlakiem, trenerem reprezentacji Polski
Co się stało, że nie wygraliśmy z Japonkami, choć było już 2:0?
Byliśmy w komfortowej sytuacji, wydawało się, że spotkanie jest pod naszą kontrolą. Niestety, nasze własne błędy oraz determinacja przeciwnika sprawiły, że wypadki potoczyły się inaczej. Nie chcę roztrząsać tej przykrej przegranej. Nie polegliśmy bez walki, to był w końcu bardzo trudny mecz na inaugurację z gospodarzem mistrzostw.
Teraz trzeba się szybko pozbierać.
Pojedynek z Japonią trwał aż dwie i pół godziny, na pewno to nie pomoże nam w sobotnim spotkaniu z Serbią. Rywalki miały w pierwszym meczu zdecydowanie łatwiejszą przeprawę, a do tego nie mamy zbyt wiele czasu na odpoczynek. TOK/PAP
Polki zgasły w połowie trzeciego seta
Grzegorz Wagner, trener BKS Aluprof Bielsko-Biała
W swoim inauguracyjnym meczu w mistrzostwach świata Polki grały bardzo dobrze - niestety, tylko przez 2,5 seta. Na pochwałę zasłużyły wówczas zwłaszcza Anna Werblińska i Joanna Kaczor. W połowie trzeciej partii nasze dziewczyny jednak niespodziewanie zgasły. Nie mieliśmy dobrego przyjęcia zagrywki, a serwisy Polek były za mało agresywna. Później była jeszcze szansa, aby wygrać ten mecz 3:1, lecz nie potrafiliśmy jej wykorzystać. W tie-breaku obie drużyny szły równo, ale w końcówce pękły Polki i to Japonki mog-ły cieszyć się ze zwycięstwa. Nie ma już jednak co rozpamiętywać tej porażki, ale trzeba skupić się na sobotnim ważnym meczu z Serbkami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?